Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:23 |
|
|
Zatkała uszy, wtulając się w Calistę, gdy tylko usłyszała słowa Dores.
Jej ton głosu był przerażający. Nigdy go u niej nie słyszała. Nie chciała słyszeć. Chciała, żeby znowu porozmawiały o rysunkach. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:23 |
|
|
Nagła zmiana postawy Dores i grymas ruszających się ust spowodował, że szybko zaniechałem tego pomysłu. Odskoczyłem do tłumu, ponieważ nie wiedziałem, co powiedziała, więc nie wiedziałem, jak się zachować. Wpadłem tylko na jeden pomysł. Za plecami innych wziąłem do ręki średniej wielkości kamień i czekałem.
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 15-04-2014 21:23 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Kane Wallace
Użytkownik
Postów: 92
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:25 |
|
|
Kane nie bał się kompletnie Dores i jej śmiesznego nożyka. Podszedł i od niechcenia, szybkim i zwinnym ruchem wytrącił jej nóż, a następnie przycisnął ją do ziemi.
- Potrzebuję ludzi do przypilnowania jej! Ja muszę zabrać Petera w pewne miejsce! Ale nie mam czasu na tłumaczenia. Kto pomoże mi go zanieść? |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:27 |
|
|
Babcia nie czuła się na siłach ani aby pilnować Dores,ani aby zanieść Petera. Myślała też o Tarze,która chyba była teraz silniejsza od niej. Staruszka znów załkała rozdarta i usiadła wycieńczona na ziemi obserwując bacznie sytuację i patrząc wprost w przygniecione ciało Dores, kobiety ,której szczerze nienawidziła...
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:29 |
|
|
Nieeee!!!! - Darła się Dores przyszpilona do ziemi. Nie ruszaj go! Zostaw go w spokoju, ty dzikusie! Puszczaj! - próbowała sie szamotać na ziemi.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:29 |
|
|
Kamień okazał się niepotrzebny, jako że dzikus wziął sprawy w swoje ręce i obezwładnił Dores. Szkoda. Ukamienowanie Czarownicy - kosztującej kolejnych ofiar niczym cudzołożnica mężczyzn - wydawało się aż nadto sprawiedliwe.
- Co on powiedział? - zwróciłem się do przerażonej Isleen.
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 15-04-2014 21:30 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:32 |
|
|
Tara płakała, pozwalając Caliście usiąść i przykucając obok niej, byle tylko nie patrzeć w stronę martwego chłopaka. Pogładziła babcię po ramieniu i wzięła się za obgryzanie paznokci.
Nie zostało ich wielu. Ktoś musiał pomóc.
- Pójdę z tobą - odpowiedziała Kaneowi.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:33 |
|
|
Spencer podniósł nóż Dores, a następnie zgłosił się do pilnowania Dores, gdy Kane zabierze gdzieś Petera. Miał jednak nadzieję, że ktoś mu pomoże i nie zostanie sam na sam z tą psychopatką.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:37 |
|
|
Babcia zamierzała zostać osobą,która będzie pomagała w pilnowaniu- przynosiła wodę i jedzenie, niosła wiadomości. Teraz jednak musiała się opanować, choć widok ciała martwego chłopca robił na niej kolosalne wrażenie.
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Kane Wallace
Użytkownik
Postów: 92
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:38 |
|
|
//serio Tara będzie go dźwigać? xD ok : D
- Ok... - odparł lekko zdziwiony Kane.
Nie chciał jednak nadwyrężać dziewczynki, więc zarzucił sobie ciało Petera na barki.
- Chodźmy Taro, spieszmy się! Weź nóż od Spencera, będzie potrzebny. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:39 |
|
|
Przejęła nóż od Spencera i poleciała z Kane'm, gdziekolwiek ten podążał. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:40 |
|
|
Nie!!!!!!!!!!!!!!! - wrzeszczała dalej Dores. Zostaw go! Słyszysz!!!! Zostaw go!!!! Nie dotykaj swoimi brudnymi łapami!!!
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:41 |
|
|
Isleen była w zbyt wielkim szoku, żeby odpowiedzieć. Wybełkotała coś, że Kane potrzebuje pomocy. Ten nagle podniósł Petera, tak, jakby chciał go uratować.
Nie miałem zamiaru ratować chłopaka. Bez wątpienia był sprzymierzeńcem Dores, toteż jej osłabienie było mi na rękę. Dziwił mnie fakt, że go zabiła, ale ten, kto zrozumie szaleńca, naprawdę zasłuży na Nobla. Ponadto "zabójstwo" brzmi poważniej niż "ciężkie zranienie", gdyby jednak kiedyś mój pomysł z kamieniem miał dojść do skutku.
Niemniej jednak podszedłem do Petera i zbadałem mu puls, nie wiedząc, o co chodzi Dzikusowi.
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 15-04-2014 21:44 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Kane Wallace
Użytkownik
Postów: 92
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:43 |
|
|
- Nie ma na to czasu, Frank!
Nie czekając na jego reakcję, czy na to, żeby ktoś mu wytłumaczył o co chodzi, Kane pobiegł z Tarą i martwym Peterem do dżungli. Frank mógł tylko stwierdzi, że nie wyczuł pulsu u chłopaka.
- Dziękuję Taro, że mi pomagasz. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:45 |
|
|
Pulsu nie było, jednak Kane nagle wziął go na plecy i pobiegł gdzieś z małą Tarą. Gardziłem dziećmi, ale momentalnie przed oczami zobaczyłem nagłówek gazety: "Kongresmen pozwolił dzikusowi porwać małą dziewczynkę po katastrofie Oceanic", więc pobiegłem za obojgiem.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:45 |
|
|
- Co chcesz zrobić? - Zapytała, patrząc na Kane i cała blada raz tylko zerkając na martwego Petera. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:47 |
|
|
Dores przyszła do głowy okropna myśl. A może te dzikusy jedzą ludzi? Co jeśli zamierzają zrobić sobie ucztę z Petera i na dodatek Tary....? Akurat były to jedyne osoby, które ją interesowały i nie zamierzała pozwolić zrobić z nich potrawki dla gromady dzikusów. Hej ty! Natychmiast mnie puszczaj - krzyczała do Spencera. Co on zmierza z nimi zrobić????
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:53 |
|
|
Spencer celowo ignorował Dores i przygniatał ją do ziemi.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Kane Wallace
Użytkownik
Postów: 92
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:54 |
|
|
- Sama zobaczysz. Pomogę mu.
Kane nie przestawał biec. Mieli szczęście, że znajdowali się blisko tego miejsca. Następnie Kane wybiegł na małą polankę, gdzie między skałami znajdowała się niewielka sadzawka. Mężczyzna wsadził do niej Petera, twarzą w stronę dna, a następnie zwrócił się do dziewczynki.
- Podaj mi nóż. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 15-04-2014 21:55 |
|
|
Nie ufaj mu! Oni chcą coś z nimi zrobić!! - panikowała Dores, jakby przed chwilą wcale nie uśmierciła ukochanego braciszka.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|