Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-03-2014 20:26 |
|
|
Pośpiesz się! - odkrzyknęła z rękami i nogami zanurzonymi w błotnej mazi. Z niepokojem spoglądała w dół. Wszędzie grunt był niestabilny.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 20:31 |
|
|
- No szukam! Unikatowy kij Umbastycznego nie jest tak łatwo znaleźć! - wykrzyknął szukając odpowiedniego kija. Tylko zasadnicze pytanie, jaki powinien być idealny kij, który poleciłby by Umba? Giętki? A może super twardy? Długi, czy krótki? Jak sprawdzić, czy dany kij się nadaje? W głowie miał obraz z prelekcji, na której sam Umbastyczny opowiadał o kijach, z niesamowitą pasją. Jakby robił to całe życie... musiał się skupić, zamknąć oczy i wyobrazić go sobie. Na pewno mu się uda. Geniusz! Tuż przed jego oczami leżał długi kij, odpowiednio twardy i długi, podszedł do niego. Zapomniał o kobiecie, musiał go dotknąć, wyglądał identycznie jak ten, który mu pokazywał. Sięgnął po niego ręką, wiekopomna chwila. Uchwycił go mocno i poczuł jak tajemnicze siły się w nim zbierają. Miał moc. Natychmiast podał go kobiecie, aby można ją było stamtąd wyciągnąć. - Złap się mocno, jest idealny! Podciągnę Cię do góry!
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-03-2014 20:38 |
|
|
Wreszcie. - mruknęła i chwyciła za kij. Trzymam! - krzyknęła, żeby upewnić nieznajomego, że może już ją wyciągnąć
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 31-03-2014 20:38 |
|
|
Isleen nie znalazła nic ze swoich rzeczy. Wychodziło na to, że jedyne co miała, to podarty szalik, który leżał teraz kilkanaście metrów dalej, koło strumienia. W kwestii katastrofy nadal nic się nie zmieniło, wciąż nic nie było wiadome. Przynajmniej dla niej. Zobaczyła stojących nieopodal brunetkę (agusia) i wymiotującego chłopaka. Podeszła do dziewczyny.
- Przepraszam. Nie wiesz może... kiedy przybędzie pomoc? - rzuciła sztampowym pytaniem.
Edytowane przez Flaku dnia 31-03-2014 20:39 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 20:40 |
|
|
Z całej siły zaczął ciągnąć za kij, wydawało mu się, że nie będzie to takie trudne, gdyż posiadał dodatkowy przypływ energii. Jednak trochę się przeliczył. Kiedy w końcu zobaczył kobietę puścił kij ze zmęczenia.
- Jak się w to wpakowałaś? - spytał patrząc na nią. Wyglądała jakby gdzieś szła, sam był ciekawy gdzie. - Szukasz czegoś, czy ten plecak to przypadek?
Zapytał, chociaż znał odpowiedź, ona była taka jak on, coś zgubiła, coś cennego.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 20:43 |
|
|
Zanim młody chłopak zdążył mi odpowiedzieć, podeszła do nas dziewczyna, która zdążyła mi już wcześniej mignąć w tłumie: zagubiona blondynka.
-Myślę...- odpowiedziałam i na moment zająknęłam się. -Chyba musimy wyjść z puszczy, żeby nas zauważyli. W samym środku dżungli jesteśmy zdecydowanie za bardzo ukryci. Tylko najpierw wypadałoby zebrać się w grupę, albo... Cokolwiek.- rozłożyłam bezwładnie ramiona. Miałam takie samo pojęcie o tym, co robić, co wszyscy wkoło- czyli żadne.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 20:46 |
|
|
// naprawdę pisaliście o kijach?
Spencer nagle wpadł na pewien pomysł, bo niepokoiło go to, że dość długo czekają na pomoc.
- Może wezwiemy pomoc z kabiny pilota?!
Wykrzyczał swoją ideę na głos.
Część wraku z kabiną pilota znajdowała się w dole (po łagodnej stronie zbocza od Was), około kilometra. Z Waszej pozycji widać było resztki maszyny.
Cel:
- udajcie się (może iść kto chce) tam, by wezwać pomoc
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-03-2014 20:46 |
|
|
Dores upadła na trawę. Teraz była jeszcze bardziej brudna niż rano. Tak, szukam strumienia. Albo jeziora. Wszystko jedno. - mówiła, próbując strzepnąć grudki błota. Teraz już chyba muszę go znaleźć. - westchnęła. To głupio tutaj tak siedzieć z tymi trupami. - zatoczyła ręką koło. Jakby na potwierdzenie tych słów od strony powiał wiatr przesycony pewnym niezbyt przyjemnym aromatem.
Po chwili usłyszała wołanie Spencera. To świetnie. Ja idę. - poderwała się gotowa do drogi. Może przy okazji znajdą wodę.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 31-03-2014 20:48 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 20:50 |
|
|
/O jakich kijach?/
- Dobry pomysł. W ogóle bez sensu jest tutaj siedzieć, to całkiem bezcelowe moim zdaniem. Jak będziemy sobie siedzieć, to nikt nas na tym zadupiu nie uratuje. - powiedział uważnie obserwując kobietę. Po czym spojrzał na mężczyznę, który dał w końcu jakieś konkrety- Idę z Wami, może znajdę po drodze to, czego szukam.
Edytowane przez April dnia 31-03-2014 20:50 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 20:53 |
|
|
- W drogę.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-03-2014 20:53 |
|
|
Dores podniosła kij Umby. Stwierdziła, że przyda jej się w wędrówce po zboczu. Dzięki niemu przyszedł jej także do głowy pewien pomysł. Kiedyś ćwiczyła strzelanie z łuku. Była niezła, dopóki nie ustrzeliła wiecznie ujadającego psa sąsiadów i łuk został skonfiskowany. Gdyby teraz udało jej się zrobić łuk, mogłaby upolować coś do zjedzenia...
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 20:57 |
|
|
Wasyl ruszył za Spencerem i Dores, która przywłaszczyła sobie kij Umby, chociaż nie znał ich imion i w ogóle ich nie znał. Nie podobało mu się to, on go chciał mieć, był mu potrzebny. W głowie układał już plan, jak i kiedy go jej odebrać.
Miał nadzieję, że odnajdzie swoją rzecz, przed odnalezieniem ratunku. Zwłaszcza, że było widać resztki maszyny, a zbocze było łagodne, dojdą w parędziesiąt minut.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 31-03-2014 20:58 |
|
|
Dziewczyna wyglądała na ogarniętą. Wypowiedziała trzy zdania w ciągu kilku sekund, a do tego miała jakikolwiek pomysł. W tego typu sytuacjach takie osoby były kluczem do sukcesu. Przynajmniej tak to odbierała.
- To chyba nie jest cały samolot? Musi być gdzieś reszta - odparła spoglądając na zgliszcza kokpitu. Nie była aż tak głupia, aby nie zorientować się, że ewidentnie brakuje sporej części wraku. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:01 |
|
|
Dores, wesoło wymachując kijem, maszerowała w dół zbocza. Po drodze zerwała kilka owocków z jakiegoś drzewa i wpakowała je do ust.
Fuj! - wypluła czerwoną papkę. Gorzkie! - wytarła usta, krzywiąc się z niesmakiem. Mijała właśnie jakąś blondynę (Flaku). Brawo, Sherloku. - skomentowała jej wypowiedź odnośnie niekompletności samolotu.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 31-03-2014 21:02 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:06 |
|
|
Rozpoczęli wędrówkę, mężczyzna zauważył ładną blondynkę i jej niezwykle piękną oraz delikatna szyję na pewno pasowałby jej szalik, w cętki? nie... wężowy byłby zdecydowanie piękniejszy. Żeby nie przedłużać tego doszli i ku ich oczom ukazał się sam kokpit, reszty samolotu nie było.
- Ciekawe, co się stało z pozostałą częścią.
/Nie ma co przedłużać /
/Flaku poprawiłam/
Edytowane przez April dnia 31-03-2014 21:09 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:06 |
|
|
- Spoko - skwitowała krótko ironiczną uwagę nieznajomej. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:08 |
|
|
-Nie wiem, jak to możliwe, i czy w ogóle możliwe, ale przegapiłam katastrofę. A Ty, widziałaś może, co tam się działo? Może jakaś część samolotu odpadła w powietrzu i wpadła do oceanu?- próbowałam poukładać w głowie informacje, jakie posiadaliśmy. Czyli, w zasadzie, brak jakichkolwiek informacji.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:09 |
|
|
Dores także zauważyła kokpit. Jak to jednak zwykle bywa w trakcie poszukiwań kokpitów, niebo gwałtownie pociemniało i po chwili o metalowe części maszyny zadudniły pierwsze krople deszczu...
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:09 |
|
|
- Jak widać rozerwało samolot bardzo. Nie pamiętam za bardzo co się działo przed katastrofą...
Spencer szedł za Dores i wpatrywał się w jej kij, który wyglądał zachwycająco.
- I tak mamy spore szczęście, że żyjemy po takim jebnięciu.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:12 |
|
|
- Szczęście będziemy mieć jak nas odnajdą, a mogliby by to w końcu zrobić. - ledwo to powiedział, a zaczął padać deszcz. - Świetna pogoda na spacer? To co, może jeszcze jedna rundka dookoła? Stoimy, czy wchodzimy?
|
|