Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 14-04-2014 11:55 |
|
|
Dores szła za pozostałymi w milczeniu. Ciągle nie dawał jej spokoju napisa na medalionie. Nurtował ją nawet bardziej niż tajemnicza kartka. Wpatrywała się właśnie w medalion, gdy nagle potknęła się o coś leżącego na ziemi. Niech to szlag! - zaklęła, próbując złapać równowagę. Dopiero po chwili, zobaczyła, że to zwłoki Phoebe. A kawałek dalej leżał także Rusek. Peter, to do tego używasz mojego noża? - zapytała, widząc poderżnięte gardła.
/kurde, myślałam, że my już wyruszylismy... no ale i tak zostawiam posta, skoro Peter sie tam znalazł to i Dores może
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 14-04-2014 14:29 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-04-2014 12:52 |
|
|
Niczego nieświadoma Calista nadal siedziała w obozie czekając na resztę. Nie czuła się tu bezpiecznie. Przez ostatnie kilka dni wrażenie wreszcie poczuła trochę wytchnienia,teraz zostało to znów zaburzone. Babcia nie wiedziała co ma począć,zostało jej jedynie czekać na rozpierzchniętą po lesie resztę. Ponieważ nie miała nic lepszego do roboty postanowiła przypomnieć sobie czasy młodości i wojska- zaczęła więc rzucać swoim kijem z zaostrzonym bolcem do różnych celów. Zaskoczona była jak świetnie jej to idzie. To utwierdziło ją w przekonaniu o swojej wartości...
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 14-04-2014 15:08 |
|
|
Minęło już sporo czasu, więc doszliśmy na miejsce, gdzie połączyliśmy się z resztą obozu.
Chwyciłem spakowane w plecak rzeczy i swoją postawą zamanifestowałem gotowość do drogi.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-04-2014 16:08 |
|
|
Zupełnie nie wiedząc ani o wisielcu, ani o kartce w dłoni Spencera, ani też martwych kolejnych osobach, siedziała obok teczki i czekała na decyzje dorosłych. Sama przecież nie mogła podejmować działania.
Gdyby nie reszta, zapewne już byłaby martwa. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-04-2014 17:30 |
|
|
Calista widząc Tarę postanowiła trochę poplotkować. W jej dawnym życiu często lubiła tego typu rozrywkę,było to swojego rodzaju odprężenie,a czuła ,że z dziewczynką nadają na tych samych falach więc zagadnęła do niej Taruś,widziałam jak patrzysz na Kane'a .-mrugnęła do niej znacząco.
Funkcja: przyrodnik
Edytowane przez knopers dnia 14-04-2014 17:31 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-04-2014 18:16 |
|
|
Nastolatka spojrzała na podchodzącą Calistę i zaraz oblała się rumieńcem, słysząc jej słowa. Że co? Aż ciężko ślinę przełknęła, czując jak serducho wariuje i bije niczym głupie.
- Jak...? Nie patrzę.
Postanowiła zaprzeczyć, czując okropny wstyd z powodu przyłapania jej na spoglądaniu na Kane. Aż spojrzenie w ziemię wbiła, nie wiedząc co ma jeszcze powiedzieć. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-04-2014 20:11 |
|
|
Anastasia w końcu dotarła do obozu. Zdenerwowana postanowiła uczynić coś co wydawało się jej w tej chwili najlepszym ukojeniem. Wyszukała wzrokiem Tarę i Calistę i podeszła do nich nie zwracając uwagi na to, że ze są w trakcie rozmowy. Nagle wtuliła się w starszą kobietę. Nie wstydziła się, ani nie patrzyła na reakcję kobiety, po prostu czuła, że musi to zrobić.
-Oni...oni znowu to zrobili, nie żyją. Ja już dłużej nie wytrzymam. - łkała wtulona w staruszkę. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-04-2014 20:25 |
|
|
- Ten nóż nadaje się tylko do siekania cebulki. Nie wiem, jak Ty nim zarżnęłaś swojego ojca. - odpowiedział Dores, która swoim potknięciem spenetrowała już i tak naruszone przez kogoś ciała. Wrócił do obozu, by nikt nie zdążył go zaangażować w kopanie dołów dla trupów. Gdyby to zależało od chłopaka, to opuściłby to miejsce jak najszybciej. Nie miał jednak odwagi zapuszczać się samotnie w głąb wyspy, tym bardziej, że nie znał tutejszego terenu. Miał tylko cichą nadzieję, że wyruszą niebawem.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-04-2014 20:29 |
|
|
Tara mogła odetchnąć z ulgą, bo Ana przerwała rozmowę o Kane, dzięki czemu dziewczę nie musiało tłumaczyć się przed staruszką. Ale to co nastolatka usłyszała, przechodziło ludzkie pojęcie. Popatrzyła na Anę z przestrachem i otworzyła usta w niemym geście zszokowania. Nie potrafiła nic powiedzieć.
Popatrzyła się na pozostałych, którzy wrócili, sprawdzając kto jeszcze jest żywy.
Nie wiedziała, czy cieszyć się z ich widoku, czy płakać nad losem reszty.
- Boże, chcę do domu...
Szepnęła sama do siebie. Dobrze, że siedziała, bo nogi by się pod nią ugięły. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 14-04-2014 20:30 |
|
|
Dores popatrzyła na trupy i trochę się zdziwiła, jak udało się komuś zarżnąć Wasyla. To ją trochę zaniepokoiło, bo oznaczało to, że mają do czynienia z niebezpiecznym przeciwnikiem. Dzięki za sweterek. - powiedziała do martwej Phoebe i także udała się na miejsce zbiórki, na której czekali już od kilku dni, mając nadzieję na wyruszenie w drogę...
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 14-04-2014 20:36 |
|
|
Po dotarciu do wioski liczyła na to, że cokolwiek się dowie, ale nic z tych rzeczy. Nie uświadczyła żadnej przemowy Kane'a, albo kogoś równie decyzyjnego. Większość przygotowywała się do drogi, ale nie było to raczej nic zorganizowanego. Nie wypatrzyła wzrokiem w pobliżu Franka, więc podeszła małej do grupki, która się wytworzyła: Anastasia, Tara i Calista.
- Dokąd w ogóle idziemy? - zapytała.
Edytowane przez Flaku dnia 14-04-2014 20:37 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 14-04-2014 20:42 |
|
|
Dores także dołączyła do grupki, bo równie bardzo interesowało ją, dokąd się wybiorą. I gdzie w ogóle jest Kane? Znowu gdzieś leży nieprzytomny?
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-04-2014 20:53 |
|
|
Nie zważając na innych dalej wtulała się w Calistę. Miała ochotę, żeby kobieta opowiedziała jej jedną z tych swoich prawdziwych historii, bo było niesamowicie ciekawe i ją uspokajały. W końcu się jednak ogarnęła, odsunęła od "babci" i otarła ręką łzy.
-A może martwy? Jak tamci? - słysząc pytanie Dores od razu do głowy wpadł jej taki niemądry pomysł i niestety nie powstrzymała się przed powiedzeniem go na głos. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-04-2014 20:54 |
|
|
- NIE MÓW TAK! - Krzyknęła, przerażoną wizją martwego Kane.
Nie no, tego to już byłoby za wiele. Serce rozpadłoby się jej na milion kawałków.
Nastolatka sama zaskoczona swym wybuchem, szybko bąknęła przepraszam i wycofała się na bok. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 14-04-2014 20:56 |
|
|
Isleen rozejrzała się wokół, ale nie było nigdzie Kane'a. W przeciągu ostatnich kilku godzin zamordowano trzy osoby. Nic nie było niemożliwe, ale śmierć tubylca w tym momencie byłaby najgorszą opcją.
- Na pewno żyje - uśmiechnęła się do Any, żeby przynajmniej w jakiś drobny sposób ją pocieszyć. Widziała jak bardzo jest przybita ostatnimi wydarzeniami. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-04-2014 20:58 |
|
|
Spencer też się zastanawiał gdzie jest Kane, a Umba właśnie zaczął się logować na jego konto z drugiej przeglądarki.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-04-2014 21:00 |
|
|
W końcu spostrzegła jak jej odpowiedzi działają na Tarę i szybko dodała:
-Przepraszam. Taro, nie miała tego na myśli, ja po prostu... chyba zamieniam się w niepoprawną pesymistkę - chlipnęła jeszcze raz nosem i westchnęła. - Oby tak było...- dodała, ale tym razem tak, żeby tylko Isleen ją usłyszała.
-Macie może tutaj jeszcze trochę wody? - zwróciła się do Calisty. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 14-04-2014 21:03 |
|
|
Dores tymczasem uważnie obserwowała Petera. Czekała na dobry moment jego nieuwagi, by odebrać od niego swoją własność. To, co powiedział o jej ojcu, przyśpieszyło tę decyzję.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 14-04-2014 21:04 |
|
|
- Ja mam, ze strumienia z dżungli - odparła wyciągając z torby butelkę. Po czym podała ją Anastasi. Wtedy jej oczom ukazały się resztki spalonej chatki.
- Boże, co tu się stało?
/spamujmy na siłę, bo kadłuby już 78 mają
Edytowane przez Flaku dnia 14-04-2014 21:04 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 14-04-2014 21:06 |
|
|
ok /
Dores wyjęła z plecaka jeden z batoników Petera i zaczęła go jeść, czekajac, aż wreszcie Umbie uda się zalogować na drugie konto.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 14-04-2014 21:06 |
|