Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-04-2014 18:20 |
|
|
W momencie kiedy wszyscy mięli się zebrać wszyscy się rozbiegli po dżungli. Calista jako osoba dojrzała,mądra,oczytana,elokwentna, nieprzeciętnie inteligentna,doświadczona,dobra,współczująca,empatyczna i wybitnie wręcz piękna widziała ,że to błąd i czuła rozczarowanie z tego powodu. Sama w tym czasie postanowiła zaopatrzyć się w najpotrzebniejsze rzeczy na czas zbliżającej się wyprawy. Do swojego plecaka wzięła butelkę wody,trochę owoców i rylec krzemienny,który jej już się przydał nie raz. W zgliszczach domku,który sama zjarała znalazła też ostro zakończony palik ,który w tajemnicy też spakowała na wypadek sprzeczki.
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-04-2014 19:03 |
|
|
Peter widząc, że wszyscy się szykują do opuszczenia obozu ruszył również się przygotować. Ruszył do swojej chatki po drodze mijając spaloną chatkę, a raczej to co z niej zostało. Scott zanotował, że ma konkurencję. W swojej chatce jednak znalazł tylko pusty plecak. Dores - przeszło mu przez myśl, dlatego ruszył w poszukiwaniu kobiety. Shelley siedziała jedząc papaję, jakby nigdy nic. - Gdzie jest mój paszport? - zadał jedno, proste pytanie mierząc ją ostro wzrokiem.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 13-04-2014 19:10 |
|
|
Jaki paszport? - zapytała Dores tonem jak najbardziej niewinnym. Co mnie obchodzi jakiś twój głupi paszport? - zapytała i jakby nigdy nic jadła dalej papaję. Resztki paszportu leżały metr dalej ale były prawie całkiem zwęglone.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-04-2014 19:21 |
|
|
- Och, doprawdy? - odpowiedział, bo nic innego nie przychodziło mu do głowy. Przyglądał się jak sok z papai spływał jej po podbródku. - Nowa garderoba? Stara się nieźle tliła. - rzucił, by Dores w końcu skojarzyła fakty kto jej ukradł wcześniej odzież. Potem odszedł w poszukiwaniu wody i czegoś do jedzenia na drogę.
/ wybaczcie za suchary, ale dzisiaj zdecydowanie nie jest mój dzień na pisanie postów
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 13-04-2014 19:30 |
|
|
Tak jak twój głupi paszport! - rzuciła za nim i wytarła ręce o ubranie. Od dłuższego czasu była gotowa do drogi i wkurzała ją nieobecność Umby.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 13-04-2014 23:36 |
|
|
A ja ruszyłem sobie spokojnie w kierunku obozu, czekając, aż skończy się weekend inni pójdą za mną.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-04-2014 23:48 |
|
|
Spencer ruszył za Frankiem. Cieszył się, że szybko i bez kłopotów odnaleźli dziewczyny. Mała grupka szła dokładnie tą samą ścieżką, którą wcześniej kroczyli faceci, ale coś było inaczej. W odległości 100 metrów ktoś leżał w wysokiej trawie, były tam nawet 2 osoby. Gdy podeszliście bliżej, mogliście zauważyć, że to Wasyl Kostiuk i Phoebe Sadler. Oboje mieli poderżnięte gardła. Spencer wydał z siebie okrzyk przerażenia.
WYNIKI RADY
chlaaron 10
April 7
agusia 4
Nina 3
Otherwoman 2
Amaranta 1
Arctic 1
mrOTHER 1
PS: Decyzją moją i Lincolna osoby z "trzecich miejsc" odpadły z MP, ale mogą pisać dalej i walczyć o tytuł MVP edycji (głosowanie będzie odbywać się na przyszłych radach). Osoby z dwóch pierwszych miejsc zostały uśmiercone.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-04-2014 23:51 |
|
|
Ana obudziła się i z początku nie wiedziała gdzie jest i co tu robi. Chwilę później, już była na nogach i szła z Isleen, Frankiem i Spencerem znów z powrotem do obozu. Właściwie dobrze, że je znaleźli, bo pewnie same by nie trafiły a zaczynało się robić niebezpiecznie.
-Coś się stało? - spytała. Nie była ostatnio jakoś specjalnie zamieszana we wszystkie ważne wydarzenia, które się działy na wyspie dlatego też wolała się upewnić czy nic ważnego jej nie umknęło.
Wtedy to się znowu stało. Znowu nie żyli. Gdy tylko usłyszała okrzyk Spencera podskoczyła w miejscu i odwróciła wzrok...
-Chyba się jednak stało - odpowiedziała sobie cichutko i oparła o najbliższe drzewo. Miała wrażenie, że zaraz odpłynie i tak też się stało. Osunęła się bezwładnie na ziemię, wstrząśnięta tym co właśnie zobaczyła.
/nie ogarniam tej kartki, która trzymał Spencer
pogubiłam się
Edytowane przez Nina dnia 13-04-2014 23:58 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-04-2014 23:57 |
|
|
Peter słysząc krzyk szybko pobiegł w kierunku z którego on dobiegał. Na miejscu znalazł drącego się Spencera i dwa ciała leżące w trawie z poderżniętymi gardłami. Kobietę znał bardzo dobrze - to Pheobe, którą kiedyś sam ogłuszył, a mężczyzna to ten Ukrainiec, który miał jakiś zatarg z Dores. Chłopak zaczął się zastanawiać czy to czasem nie Shelley była sprawczynią tego "cichego" morderstwa.
/ chlaaron, April, agusia
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 14-04-2014 00:02 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-04-2014 23:59 |
|
|
Spencer nie umiał odpowiedzieć na pytanie Any, zaczął tylko dukać.
- Oni, oni są martwi.
Chłopak miał tylko nadzieję, że teraz wszyscy zrozumieją, że jest niewinny. Przed chwilą tędy szli z Frankiem i nie było ciał, a Spencer nie miałby kiedy tego zrobić, bo się nie odłączał.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-04-2014 00:09 |
|
|
Peter widząc emocje na twarzy Spencera, podszedł do mężczyzny i położył mu rękę na ramieniu. - Przepraszam, że Cię oskarżałem. Teraz wiem, że to nie Twoja wina. - powiedział mu ze zbolałą miną. Scotta zaczęła przerażać ta cała sytuacja. Ktoś w dżungli mordował ludzi, co pokazywało, że jest jeszcze gorszym dewiantem niż Dores. Chłopak wiedział jedno na pewno. - Musimy stąd jak najszybciej spieprzać.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 14-04-2014 00:10 |
|
|
Gdy tylko zorientowała się o co chodzi, zatrzymała się i spojrzała z oddali. Nie chciała drugi raz popełnić tego samego błędu. Nadal miała przed oczami wiszącą na drzewie Angie i nawet nie zamierzała podchodzić bliżej. Po prostu się bała.
- Kto to? -zapytała Spencera. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 14-04-2014 00:10 |
|
|
I znowu ciała.
Trup ścielił się gęsto, przez co zacząłem co raz bardziej się zastanawiać, kto za tym wszystkim stoi. Czy aby na pewno szalona Czarownica zabijała wszystkich wokół? A może to Dharma robi sobie z nas psychologiczny eksperyment?
Aby niczego nie przeoczyć, podszedłem do obu ciał. Upewniłem się, że obie nie żyją, a następnie zacząłem je przeszukiwać.
/Jeśli coś znalazłem, to pisz Umba.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-04-2014 00:15 |
|
|
- Wasyl i Phoebe...
Odpowiedział przez ramię do Isleen. Na słowa Petera jedynie porozumiewawczo potaknął głową. Był mu bardzo wdzięczny za zmianę frontu.
Frank nic nie znalazł przy zwłokach, żadnych sekretnych list...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 14-04-2014 00:16 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-04-2014 00:18 |
|
|
-Wiesz Peter, chyba podzielam twoje zdanie - powiedziała słabym głosem i zaczęła powoli się cofać. -Tylko gdzie my mamy uciekać? Bo chyba jedynym ratunkiem w tej chwili byłoby opuszczenie tej wyspy, a nie jedynie przeniesienie się w inne miejsce.
Zaczynała panikować. Nie była kimś, kto wytrzymuje widok trupów bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 14-04-2014 00:25 |
|
|
Jako że Umba nie jest kreatywny nic w ciałach nie było, spojrzałem tylko w kierunku reszty grupy i wymownym ruchem głowy przekazałem, że należy ruszyć dalej. Do Isleen zaś na migi powiedziałem:
- Im szybciej połączymy się z resztą, tym szybciej opuścimy to cmentarzysko - bo tym niestety okazał się ten fragment Wyspy. Niestety, ponieważ nasza grupa się nieustannie uszczuplała, co wystawiało nas na jeszcze większe zagrożenie ze strony tubylców bądź Dharmy.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 14-04-2014 00:36 |
|
|
Nawet nie miała pojęcia, że Wasyl to ten sam mężczyzna, który jeszcze kilka dni temu przedstawił się jej jako Fiodor. Kim jest Phoebe też nie wiedziała, przynajmniej nie z nazwiska. Być może widziała dziewczynę, minęła się z nią, a nawet zamieniła słowo. Nie czuła ciekawości poznania twarzy ofiar, ale wynikało to bardziej z faktu, że ową ciekawość skutecznie torpedował strach. To nie obojętność sprawiła, że Isleen jednym ruchem ciała odwróciła się i zgodnie ze wskazówką Franka ruszyła w kierunku wioski.
- Masz rację, musimy jak najszybciej się zebrać i uciekać stąd - odparła przyśpieszając kroku. Najlepszą opcją było teraz trzymanie się razem. W grupie jeszcze nikt do tej pory ich nie zaatakował. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-04-2014 01:05 |
|
|
Gdy zgodnie postanowili, że wracają Anastasia nie czekała długo i ruszyła do obozu. Ich przyszłość jak widać była bardzo niepewna, ale póki żyje, powinna się z tego cieszyć. Chyba... Potrząsnęła głową, żeby odegnać złe myśli i szybkim krokiem szła z grupką do chat. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-04-2014 01:19 |
|
|
-Nie da się opanować natury człowieka
Każdy dobrze wie, co i gdzie go czeka
Dat może nie wymieni; skąd to w jego głowie
Nic konkretnego nie wymyśli, nie powie
Ale człowiek dobrze wie, gdy pozna swą miłość
Wie, kiedy z "nadwagi" zrobi się "otyłość"
Czuje w powietrzu, gdy nie zda egzaminu
ma wiedzę, że Mikołaj nie wychodzi z kominu
Dlatego od dawna mam w sobie świadomość
Czyn popełniony przeze mnie, nie zbiorowość
Nikt mnie nie skrzywdzi, nikt nie zamorduje
Sama mam swoją wolę! I choć mocno kuje
Choć boli mnie na samą myśl o czynie:
dzisiaj z klifu skoczę, oceanem popłynę
Nikt mnie nie powstrzyma, niczyja w tym rola
Zabić chcę się sama: oto moja wola.
-rapowałam sobie pod nosem, idąc przed siebie przez dżunglę. Gdy dowiedziałam się o kolejnych morderstwach wyszłam z założenia, że oto nadszedł ten czas.
I tak: chciałam przez mój czyn pozostać wolna. To JA zdecyduję, w jaki sposób umrę, JA postanowię, co stanie się potem z moim ciałem. Ja, nie ktoś inny: nieznajomy człowiek z piekielnej wyspy.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 14-04-2014 01:20 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-04-2014 08:29 |
|
|
Chciałam coś napisać, no, ale trudno...
Agusiu chylę czoła, nie powinnaś odpaść.
A Wasyl miał spółkę z Valerie(tak ta z MP15) i razem podróbę obrazu, którego oryginał przewoził Wasyl, zamiast Val... no, ale cóż, miało to wyjść w fabule, ale raczej nie mam do tego okazji.
|
|