Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Kane Wallace
Użytkownik
Postów: 92
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-04-2014 20:33 |
|
|
-Ogień ugaszony, ale narobiłaś sporo dymu...
Kane nie przytulił Tary, bo na wyspie nie nauczył się takich ludzkich odruchów.
- No niestety, Wy ludzie spoza wyspy macie dziwny nawyk rozłażenia się. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-04-2014 20:35 |
|
|
- I co to za kartka?! - dokończył po pytaniu Isleen nie mogąc dłużej wytrzymać w milczeniu. Wyciągnął karteczkę z kieszeni i podał Spencerowi. - Czemu my na niej jesteśmy? Skąd Ty do cholery wgl znasz nasze nazwiska?! - spytał zdenerwowany oczekując odpowiedzi od "złomiarza".
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 12-04-2014 20:37 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-04-2014 20:35 |
|
|
Spencer podniósł rękę i wskazał jakieś zarośla.
- Za nimi, jakieś 50 metrów, wisi na gałęzi przywiązana sznurem. Jak usłyszałem obcych to zacząłem uciekać, ale daleko nie dobiegłem. A u Was wszystko dobrze? Nikt inny nie ucierpiał?
Potem zwrócił się do Petera.
- Nie wiem co to za kartka, pierwszy raz ją widzę na oczy, to nawet nie moje pismo... Skąd to wzięliście? I tu jest też przecież moje nazwisko!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 12-04-2014 20:37 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 12-04-2014 20:37 |
|
|
W tym momencie Dores zrobiła coś nieoczekiwanego. Objęła Tarę ramieniem, tak jak wcześniej Petera. Wspomnienie jej siostry było nadal żywe i zrobiła to mimowolnie. Dopiero po chwili wzdrygnęła się tym odruchem, do jakiego nie nawykła w swoim życiu, i zabrała rękę.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-04-2014 20:39 |
|
|
A jednak mimo całych starań Calisty ze spalonej chatki wydobywały się ogromne połacie dymu. Staruszka była bardzo zmęczona i zła na samą siebie ,więc nie przyłączyła się ale poszła cała osmolona odpocząć obok pod drzewem. Zauważyła także gest Dores- wiedziała ,że wiedźma jest dobrą i współczującą osobą.
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-04-2014 20:41 |
|
|
- Nie udawaj idioty! Wszyscy widzieli jak Leila wyciągnęła to z Twojej dłoni. Poza tym nie masz żadnych obrażeń by stwierdzić, że ktoś Cię ogłuszył. Gadaj szybko co jest przy moim nazwisku?! To plusik? Czy krzyżyk?! - chłopaka coraz bardziej irytowało zachowanie Spencera. Myśli, że powie iż nic nie pamięta i wszystko będzie w porządku? Nawet Anastasia byłaby zdolna wymyślić lepszą historię...
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 12-04-2014 20:42 |
|
|
wiedziała ,że wiedźma jest dobrą i współczującą osobą.
chyba sie zaraz obrażę na takie pomówienia...
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 12-04-2014 20:47 |
|
|
Wstała i pobiegła w kierunku wskazanym przez Spencera. Po chwili odchyliła jedną z gałęzi i spojrzała na wisząca na drzewie kobietę. To był ułamek sekundy, tylko tyle była wstanie wytrzymać. Od razu odwróciła się i pochyliła nad ziemią, opierając dłońmi o kolana. Poczuła niewymuszone łzy napływające jej do oczu i ucisk w żołądku. Zrobiło jej się niedobrze, ale po chwili opanowała to, przykładając rękę do ust. Nawet jej nie znała. Nawet nie pamiętała twarzy. Ale nie zamierzała się ponownie odwracać. Wróciła do pozostałych, trafiając w sam środek kłótni.
- Ona naprawdę nie żyje. Zamknij się! - krzyknęła do Petera pod wpływem emocji. Po za tym trochę ją irytował.
- To była dharma? - zapytała spokojnie Spencera. Nie miała pojęcia czy można mu ufać, ale tylko normalną rozmową byli w stanie coś zdziałać. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-04-2014 20:47 |
|
|
- Dzieciaku, zrozum, że to nie moje pismo...
Spencer usiadł na ziemi, bo w pozycji leżącej czuł, że inni mają nad nim przewagę.
- W mojej dłoni? Byłem nieprzytomny! Każdy mógł mi to wsadzić! I po co miałbym pisać o sobie z jakimś pytajniczkiem?
Następnie odwrócił się do Isleen, której był wdzięczny za to, że zachowywała się normalnie i go nie oskarżała.
- Nie wiem, nie widziałem napastników. Na pewno było ich kilku, ale nie widziałem twarzy, ani ubrań...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 12-04-2014 20:48 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-04-2014 20:49 |
|
|
Tara wybałuszyła oczy na Dores i jej gest. Aż zastygła nieruchomo niczym słup soli i ruszyła się dopiero, gdy kobieta zabrała rękę. Nastolatka zamrugała oczami w niedowierzaniu i chyba była w niezłym szoku.
W ogóle Dores wszystko zepsuła, bo Tara chciała przytulić Kane! |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Kane Wallace
Użytkownik
Postów: 92
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-04-2014 20:52 |
|
|
Gdy Kane zobaczył, że Dores przytula Tarę, pomyślał, że kobieta chce ją udusić! Dopiero po chwili dotarło do niego co się dzieje.
- O jak słodko, miło, że zżyłyście się po katastrofie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-04-2014 20:53 |
|
|
- Łatwo Ci mówić, skoro nie ma na tej liście Twojego nazwiska, kobieto! A może to właśnie on zabił tą dziewczynę, a potem pod wpływem emocji zemdlał? - odpowiedział z irytacją w głosie pomijając notkę o zamknięciu ryja, bowiem mogłoby to się skończyć źle dla Isleen, czego wszyscy byśmy nie chcieli.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 12-04-2014 20:56 |
|
|
- Uwierz, wcale nie jest mi łatwo.
Usiadła na ziemi, musiała dojść do siebie. Wciąż była w szoku po tym co przed chwilą zobaczyła. Po co w ogóle tam biegła? Sama nie potrafiła odpowiedzieć sobie na to pytanie, tak jak na wiele innych niekontrolowanych zachowań w swoim życiu. Jak zwykle wszystko było popieprzone i nic nie rozumiała.
- Szukaliśmy Cię od kilku godzin. Co robiłeś tyle czasu w dżungli? - spojrzała na Spencera, czując przypływ potężnego zmęczenia.
Edytowane przez Flaku dnia 12-04-2014 20:56 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 12-04-2014 20:56 |
|
|
Dores czuła się na tyle dziwnie, że wolała się na chwilę oddalić. Zostawiła swój rysunek wisielca i poszła na przechadzkę po dżungli.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-04-2014 21:02 |
|
|
- Chciałem pobyć sam, pospacerować. Na co dzień jestem raczej typem samotnika, a od katastrofy miałem ciągle towarzystwo kilku czy kilkunastu osób. Musiałem odpocząć, przemyśleć kilka spraw.
Spencer był zły na Petera, że rzuca tak łatwo oskarżeniami.
- Mógł to zrobić każdy z nas lub ktoś spoza nas. Kartka o niczym nie świadczy i to, że znajdowałem się najbliżej tego miejsca też nie...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 12-04-2014 21:08 |
|
|
Podniosła z ziemi butelkę i wypiła do dna. Przetarła palcami oczy, a następnie na kilka sekund schowała twarz w dłoniach. Ciemność, którą teraz widziała, mogłaby jej towarzyszyć przez najbliższe kilka godzin. Lepsza ona niż oglądanie tego wszystkiego. Opuściła ręce i spojrzała na pozostałych. Nie tak wyobrażała sobie drugą wyspę.
- Wracajmy do wioski - oznajmiła. W tej chwili była to najlepsza opcja. Przynajmniej dla niej.
Edytowane przez Flaku dnia 12-04-2014 21:11 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-04-2014 21:11 |
|
|
Spencer wstał, bo uznał pomysł Isleen za służny i racjonalny. Nagle coś jednak mu przyszło do głowy.
- A jeśli ta lista jest ważna? Angie nie było na liście i teraz ona...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 12-04-2014 21:17 |
|
|
Ostatnie słowa Spencera uderzyły w nią ze zdwojoną siłą. Isleen też nie było na liście. Podobnie jak Leili i Anastasi. W jednej chwili jej umysł wypełnił niepokój. Wyrwała kartkę z jego rąk i zaczęła czytać jeszcze raz.
- O co tu chodzi? - wykrztusiła, czując jak jej górna warga drży co raz bardziej. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 12-04-2014 21:21 |
|
|
Dores szła przez dżunglę pragnąć zaznać nieco spokoju. Nie dane jej było jednak długo cieszyć się samotnością. Wkrótce usłyszała głosy, a chwile potem dojrzała właścicieli tychże głosów. Podeszła do nich i spojrzała na Spencera. O, jesteś? Calista cę szukała. - powiedziała do właściciela szałowych pośladów.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 12-04-2014 21:21 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-04-2014 21:23 |
|
|
- Coś ważnego?
Spencer nawet lubił Calistę, ale po tym wszystkim nie był w nastroju na miłe pogawędki.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|