Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 10:55 |
|
|
Spencer przeszukiwał walizki, gdy facet śpiący w pobliżu obudził się i zaczął nerwowo rozglądać. Chłopak podszedł, więc do Wasyla i postanowił z nim pogadać.
- Rozbiliśmy się w tej dżungli, czekamy na pomoc, ale mamy mnóstwo rannych. A jak Ty się czujesz?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 12:08 |
|
|
- Jak to rozbiliśmy? Gdzie? Dlaczego jesteśmy w jakiejś dżungli? Na pewno zaraz ktoś nad odnajdzie - powiedział, gdy mężczyzna przekazał mu nowinę, która nie chciała dotrzeć do jego umysłu. GDZIE JEST MÓJ OBRAZ?! - pomyślał i zaczął powoli wstawać, ale tylko syknął z bólu i przewrócił się. - Muszę wstać...
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 12:37 |
|
|
Z lekką pomocą chłopaka udało nam się obwiązać brzuch mężczyzny.
-Leż na razie.- uśmiechnęłam się lekko i usiadłam obok niego wycieńczona. Za dużo wszystkiego na raz, zbyt wiele było teraz ode mnie wymagane. Oddychałam miarowo, odchylając się lekko do tyłu. Moje ulubione dresy poplamione były krwią mężczyzny.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 12:45 |
|
|
- Chciałbym... ale muszę coś odnaleźć... swój bagaż, a w szczególności jedną rzecz, jest dla mnie naprawdę ważna, sentymentalna, po ukochanej osobie. - skłamał bez zastanowienia, pomyślał o niej i jaka będzie zła, że obraz się zgubił, nie może do tego doprowadzić.
/będę dopiero wieczorem/
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-03-2014 12:55 |
|
|
Dores obudziła sie wczesnie. Czula sie brudna, a tu jak na zlosc nie bylo wody. Usiadla i rozejrzala sie. Trzeba bedzie zejsc ze wzgorza. Na razie jednak postanowila zjesc kilka tostow.
Jak wy na górze znalezliscie wode ? O.o potoki to raczej w dolinach płyną, a nie naszczytach gór...
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 31-03-2014 14:11 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-03-2014 14:18 |
|
|
dobra, mam okienko, to jeszcze sobie walnę posta przed zajęciami.../
Dores, zajadąc tosta, rozglądała się po okolicy. W jej najbliższym otoczeniu leżały szczątki wraku oraz, jak teraz dopiero zobaczyła przy świetle dziennym, mnóstwo zwłok, które na takim słońcu raczej długo nie wytrzymają. To był kolejny powód, by opuscić to miejsce katastrofy. Większośc pozostałych przy zyciu rozbitków jeszcze drzemała albo snuła się sennie w pewnej odległości od jej legowiska. To był dobry moment, by zabrac walizkę i ukryć ją w jakims bezpieczniejszym miejscu. Shelley wypiła kilka łyków wody i podniosła się, by zacząć wreszcie działać. po pierwsze musiała znaleźć lepsze ubranie i buty. Nie było to trudne zważywszy na duą ilośc bagażów porozwalanych dookoła wraku. W ciągu kilkunastu minut przebrała się w spodnie i koszulke na ramiączkach. Sfeterek i koszulę w kolorze khami schowała do plecaka. Wygodne buty musiała ściągnąć z jakichś zwłok, z któryh pozostała tylko dolna połowa. Na szczęścia była to ta odpowiednia połowa. Gotowa do wymarszu, zarzuciła plecak i ruszyła w stronę najbliższego stoku.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 31-03-2014 14:45 |
|
|
Obudziła się. Miała wrażenie, że przespała cały dzień i czuła się nadzwyczaj dobrze jak po nocy spędzonej na twardej ziemi pod gołym niebem. Anastasia wciąż spała, więc panna Beckett ruszyła w kierunku wraku samolotu. Wydawało jej się, że jeszcze nigdy tam nie była. Nie potrafiła odnaleźć się w całej sytuacji, ale coś musiała robić, żeby zupełnie nie zwariować. Dotarła do miejsca, w którym leżał porozwalany bagaż, a w pobliżu rozmawiali jacyś mężczyźni. Jeden z nich był chyba poważnie ranny. Isleen tylko spojrzała kątem oka na nieznajomych, po czym zaczęła przeglądać walizki. Nie chciała nikogo okradać. Miała tylko nadzieję, że znajdzie coś swojego. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 14:59 |
|
|
Obudził mnie chłód wlewającej się w moje gardło wody. Natychmiast usiadłam krztusząc się płynem. Spojrzałam na dziewczynę mrużąc oczy.
- Dzięki... - szepnęłam i chwyciłam butelkę opróżniając ją natychmiast.
- Gdzie jesteśmy? Co się stało? - spytałam dziewczynę czując pod palcami zaschniętą krew na swoim czole.
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 15:11 |
|
|
Anastasia obudziła się, co wcale nie znaczyło, ze była wypoczęta. Wręcz przeciwnie, wszystko ją bolało. Podniosła się z ociąganiem, przetarła ręką twarz i rozejrzała. Wtedy spostrzegła, że jest sama. Isleen gdzieś poszła. Zobaczyła ruchy koło samolotu, więc postanowiła nie zostawać tu dłużej, a wrócić do ludzi. Spakowała resztę jedzenia do torby, nabrała trochę wody w butelkę, którą wcześniej znalazła i wyszła z lasu.
Najbliżej stali dwaj mężczyźni, a nieopodal zobaczyła swoją jeszcze niedawną towarzyszkę szukającą czegoś we wraku samolotu. Zdecydowała nie przeszkadzać jej, bo może tamta szuka swych równie jak szalik wartościowych rzeczy i podeszła nieśmiało do mężczyzn.
- Eee, cześć. - odezwała się machając lekko ręką. - Macie już jakieś plany na to, co robić dalej? Jak myślicie, znajdziemy tu cokolwiek cywilizowanego? |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 15:34 |
|
|
Tara wystraszyła się, gdy nieznajoma zaczęła się krztusić. Chciała poderwać się z miejsca, razem z butelką, ale nim to uczyniła kobieta już odbierała jej wodę i wszystko wypijała. No serio? Nastolatka nie zdążyła jeszcze ust zamoczyć nawet a tu już została z jedną butelką mniej. Pomyślała, że takie wypicie całej wody naraz było marnotrawstwem, ale nie powiedziała tego na głos.
- Samolot się rozbił.
Powiedziała, przygarniając do siebie pozostałe dwie butelki wody i suchary. Tylko apteczkę przesunęła w stronę nieznajomej, bo jej samej nie była potrzebna. Była poobijana, ale ran większych nie miała. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 16:07 |
|
|
- Co Ty pierdzielisz, jaki samolot? - spytałam kręcąc głową. - Nic nie pamiętam... - złapałam się znów za głowę.
- Tylko my dwie przeżyłyśmy?- zainteresowałam się.
Ból strasznie mi dokuczał. Spojrzałam na apteczkę i od razu przypomniałam sobie o ranie, którą miałam na głowie. Dotknęłam miejsce delikatnie palcami i gdy poczułam tam coś w rodzaju żywego mięsa zrobiło mi się niedobrze i znów zemdlałam.
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 16:23 |
|
|
Tara zmarszczyła okurzone czoło i popatrzyła na kobietę z dziwnym wyrazem twarzy. Czy to możliwe, by mogła ona stracić pamięć? Nastolatka przypomniała sobie jak to czytała kiedyś o przypadku, gdzie osoba tracąca pamięć nie wiedziała potem jak wykonywać najprostsze czynności. Tylko Tara nie pamiętała czy to było na faktach.
- Nie, są jeszcze inni.
Odpowiedziała, zerkając przez ramię w poszukiwaniu reszty. Gdy twarz zwróciła znowu ku rozmówczyni, ta już leżała nieprzytomna na ziemi. Młoda Cugana najpierw nie wiedziała co zrobić, oddychając szybko w stresie. Minuta może minęła, gdy nastolatka w końcu wzięła się w garść i sama sięgnęła po apteczkę, by trzęsącymi dłońmi wyciągnąć bandaż. Prowizorycznie i amatorsko założyła go na głowie nieprzytomnej, po czym wpakowała wodę i resztę za materiał koszulki, wciśniętej w spodnie. Gdy transport znalezionych rzeczy miała już gotowy, złapała nieznajomą pod pachy i zaczęła ciągnąć w stronę reszty.
Nie chciała z nią zostawać sam na sam, a zostawić chyba też nie powinna. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 17:57 |
|
|
Ależ to słońce praży...ehh. Znów mnie obudziło,a miałam taki świetny sen...- obudziła się Calista święcie przekonana,że wszystko co do tej pory się zdażyło to tylko- w jej mniemaniu- cudowne błąkanie po nocnych obłokach. Po chwili jednak zobaczyła,że rzeczywistość jest zupełnie inna.
Kobieta nie była towarzyska ,ale zaczęło brakować jej kogoś z kimś mogłaby zwyczajnie pobyć. Z dala wypatrzyła buszującą w bagażach młodą kobietę z szalikiem na głowie. O dziwo nie pomyślała,że to wariatka...czuła do tego niby zwyczajnego szalika przejmujący szacunek, podeszła więc do kobiety usiadła przy niej i rzuciła tylko lekko:
Potrzebuję trochę towarzystwa, nie zraź się , nie jestem miłą staruszką ale masz zajebisty szaliczek. -co nie brzmiało ani składnie,ani ładnie...ale kto w takich momentach myśli o tym?!
Funkcja: przyrodnik
Edytowane przez knopers dnia 31-03-2014 17:59 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-03-2014 17:59 |
|
|
Nagle dalo sie slyszec krzyk Dores. Pechowo wybrala zbocze z osuwiskiem i teraz zjezdzala razem z pokladami blocka.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 18:49 |
|
|
Nawet się nie spostrzegłam, gdy zasnęłam, siedząc bokiem koło chłopaka. Gdy obudziłam się rano okazało się, że przestał krwawić: prowizoryczny bandaż wystarczył na razie, by zatrzymać ranę. Ziewnęłam szeroko i przetarłam pięściami zapuchnięte oczy. Minął dzień: dlaczego jeszcze nikt nas nie znalazł?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 18:52 |
|
|
Peter spędził tę noc bezsennie. Nie był przystosowany do takich trudnych warunków, więc nie za bardzo wiedział jak rozpalić ogień czy chociażby coś upolować. Żołądek zapełnił tylko niezbyt smacznymi herbatnikami znalezionymi nieopodal wraku samolotu. Gdy tylko zaczęło świtać, ruszył na zbadanie ocalałej części wraku. Wczoraj Dores pozbierała większość przydatnych przedmiotów, jednak liczył na choćby jakiś mały uśmiech losu, który pozwoliłby znaleźć mu coś potrzebnego. Gdy wszedł do kokpitu ujrzał białe zwłoki siedzące na fotelu. Temperatura przyspieszała rozkład ciała, dlatego leciutko zaczęło zajeżdżać trupem. Chłopak wybiegł z resztek samolotu i zwymiotował. Był przyzwyczajony do zabijania, ale nie do swądu ich ciał.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 18:57 |
|
|
Zauważyłam, że młody chłopak, który pomagał mi wczoraj przy opatrywaniu rany, udał się w nieokreślonym kierunku. Bez zastanowienia podniosłam się i poszłam za nim: nawet nie miałam pojęcia, że wrak leży gdzieś obok. Po drodze z nieukrywaną satysfakcją zgarnęłam swój bagaż, który leżał gdzieś w krzakach. I właśnie w tym momencie usłyszałam dźwięk wymiotów.
-Nie musisz tu być, ratownicy wszystko posprzątają...- powiedziałam do chłopaka cicho z pewnej odległości. Świadomość, że wyprażone na słońcu ciała muszą już wyjątkowo cuchnąć skutecznie odstraszyła mnie od podejścia bliżej.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 18:59 |
|
|
Nawet nie ogarnęła, że noc minęła. I nawet może rymować, Leilę naśladować. Może to było słabe, ale miałam zabawę.
Tara dociągnęła nieprzytomną kobietę do reszty i opadła na ziemię, nie mając już kompletnie sił. Wyciągnęła zza materiału koszulki wodę i napiła się jej łapczywie, by potem "wypakować" resztę "dobytku". |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-03-2014 19:18 |
|
|
Dores próbowała wgramolić się z powrotem na górę, ale z każdym krokiem objeżdżała niżej taplając się w błocku. Hej! Niech ktoś mnie z tego wyciągnie! - krzyknęła. Nienawidziła prosić o pomoc, ale tym razem sama nie dawała sobie rady.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 19:57 |
|
|
Wszyscy gdzieś się rozproszyli, a Wasyl usłyszał jakieś wołanie pomocy, nie była to jednak najpotrzebniejsza rzecz. Postanowił jednak podnieść się powoli i iść w kierunku wołającej istoty. Gdy w końcu doszedł do zbocza, w którym była kobieta.
- Hohoh, a co to za wędrówka? - rzucił i uśmiechnął się obserwując ją z góry. - Zaraz Ci pomogę, tylko znajdę paułę eko jakiś kij Umbastycznego.
|
|