Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 07-04-2014 23:18 |
|
|
Słucham? - Dores spojrzała na Wasyla, jak nauczycielka na wyjątkowo bezczelnego ucznia. Niczego nie zamierzam ci oddawać. - zmrużyła oczy. Ja przejęłam tę broń i należy do mnie. Czy temu człowiekowi należy tłumaczyć takie proste zasady?
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 23:22 |
|
|
/ sorki knopers
Peter pomału odpływał czując żelazny ucisk babuni.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 23:23 |
|
|
- A chcesz się przekonać? - spytał i bez słowa wyjaśnienia założył kobiecie dźwignię sprowadzając ją do parteru i unieruchomił(Jesteś Other trochę słabsza ze względu na kobietę, więc niestety, ale leżysz... ) - No jak ten bezczelny Rusek to zrobił... hm...
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 23:23 |
|
|
-Ten chłopak cię uderzył, chyba przeszkadzałaś w zajęciu się tamtym chłopakiem, Willem, który nie żyje. Tu się dzieją coraz gorsze rzeczy, powinniśmy stąd zwiewać jak najszybciej - odpowiedziała wskazując na Petera i wyrażając też swoje zdanie. Nie mieściło się jej to w głowie co się właśnie stało. Zaczynała wpadać w panikę, jeśli jego zabili to i innych mogą zabić. Co prawda Peter nie wydawał się teraz do tego zdolny, ale Dores owszem, ona była nieobliczalna.
-To było okropne, ciesz się, że nie widziałaś. - zwróciła się do Phoebe.
Edytowane przez Nina dnia 07-04-2014 23:24 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 07-04-2014 23:26 |
|
|
Dores leży.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 07-04-2014 23:35 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 23:27 |
|
|
/ przypomina mi się akcja Dores z Joffreyem (postać jaz) z MP13 Otherw, odgryź mu coś najwyżej znajdziemy magiczne źródełko i wszystko odrośnie
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 23:28 |
|
|
Calista czując ,że nie zatrzymuje Petera,ale go podtrzymuje zwolniła uścisk i wyswobodziła chłopaka. Widząc,że ten słania się na nogach zaczęła wachlować go liściem.
Trochę jest tu tych emocji ,prawda?- próbowała zagadać, bo było jej szkoda smutnego młodzieńca.
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 23:31 |
|
|
/ knopers, niedługo przebijesz Ninę
Peterowi ulżyło, gdy Calista rozluźniła swój uścisk. Wziął kilka głębokich oddechów i wytarł ostatnie krople obfitych łez. - Czy on... czy on żyje? - spytał z udawaną nadzieją w głosie.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 23:34 |
|
|
/nie wiem czy to dobrze -_- :3
O! Tak ,z pewnością!-wiedziała,że w takich chwilach musi wspierać chłopaka i nie pozwolić na wprowadzenie w depresję. Na tej wyspie mogłoby to być bardzo niepokojące
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 23:36 |
|
|
/ bardzo dobrze!
Peter w pierwszej chwili się wystraszył, że jeśli on przeżył to wszystko pozostałym wyśpiewa. Jednak potem doszedł do ładu. - To dobrze. Musicie mu pomóc, niedługo powinien się obudzić... - dodał.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 07-04-2014 23:37 |
|
|
Nie myślała teraz o całym zajściu. Nie zastanawiała się nad tym czemu jeden z rozbitków właśnie zginął. Była skupiona na opatrywaniu rannego Franka. Z pomocą mężczyzny owinęła swój szalik wokół jego pasa. Był na tyle duży, aby spokojnie wystarczyć na cały obwód jego ciała i skutecznie zatamować krwawienie. Usiadła obok, patrząc jak traci przytomność. Przez ten krótki czas, wydarzenia obok działy się jakby po za nią. Spojrzała kątem oka na innych.
- Pomoże mi ktoś? - zapytała. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 23:39 |
|
|
Anastasia słysząc Isleen spojrzała tylko na Phoebe, stwierdziła, że dziewczyna sobie już dalej poradzi i podeszła do blondynki próbującej opatrzyć głuchoniemego.
-Co mam robić? - spytała, chcąc jakoś pomóc. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 23:40 |
|
|
Tak też zrobimy, a Ty powinieneś ochłonąć gdzieś z dala.- czuła jak powoli odpływają jej siły. Gdy tylko Peter pójdzie miała zamiar zająć się ciałem i wymyślić tandetną historyjkę.
/Tymczasem jednak "gołam" spać DOBRANOC
Funkcja: przyrodnik
Edytowane przez knopers dnia 07-04-2014 23:41 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 07-04-2014 23:45 |
|
|
Dores niestety leży i czeka aż Wasyl ją puści, albo ktoś go z nie zdejmie
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 07-04-2014 23:57 |
|
|
- Stracił przytomność, ale chyba go tu nie zostawimy - spojrzała na dziewczynę. Doceniała jej chęci, ale potrzebowali raczej pomocy jakiegoś faceta. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-04-2014 00:01 |
|
|
-Dobra. Ja chyba i tak faktycznie bym za bardzo nie pomogła - powiedziała do Isleen patrząc na swoją jedyną rękę.
Wtedy wpadła na pomysł, jak to można rozwiązać. Podeszła do Wasyla, który trzymał Dores.
-Puść ją, to kobieta. Jesteś potrzebny gdzie indziej, jeśli możesz - powiedziała cicho lekko się nawet uśmiechając i wskazując na Isleen i Franka. Wtedy mężczyzna lekko zdezorientowany, spojrzał w stronę którą pokazała Ana a ta pomogła oswobodzić się z uścisku Dores. Żeby było łatwiej, pokazała swoją feministyczną stronę i nadepnęła ruska boleśnie na stopę.
Edytowane przez Nina dnia 08-04-2014 00:07 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 08-04-2014 00:06 |
|
|
Dores rozcierała ciało po uścisku Ruska. Patrzyła na niego z ukosa. Będzie musiała uważać na tego człowieka.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-04-2014 00:10 |
|
|
-A może ty pomożesz mi i Isleen w zaopiekowaniu się głuchoniemym? Chyba potrzebuje opatrunku - zasugerowała Dores, bo wiedziała, że to ona zraniła meżczyznę. - Będziesz miała okazję go wtedy przeprosić...
Edytowane przez Nina dnia 08-04-2014 00:12 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 08-04-2014 00:16 |
|
|
Przeprosić? - parsknęła Dores. Zaatakował mnie! - wskazała na kongresmena. Żeby jednak utrzymać historyjkę Petera o ratowaniu Phoebe, postanowiła zagrać w tę grę. Mogę pomóc go przenieść, ale przepraszać nie zamierzam.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-04-2014 00:22 |
|
|
-Dobra, to nie musisz. Pomoc chyba wystarczy. - Zwróciła się do kobiety z cierpkim uśmiechem, wskazała głową na Isleen i mężczyznę i znów do nich podeszła. Nie do wiary ile ta kobieta miała tupetu i jaka była zawzięta w swoich dziwactwach. Ana była zniesmaczona perfidnym zachowaniem Dores, ale nie miała ochoty wdawać się z nikim w kłotnie, mimo iż uważała, że kobieta jednak powinnam go przeprosić. Westchnęła tylko i spytała blodnynki zdobywając się na przyjazny uśmiech:
-A my we dwie wystarczymy?
/jej, a chciałam jeszcze dziś popisać
nie kłóćcie się więcej bo forum wymiera wtedy
Edytowane przez Nina dnia 08-04-2014 00:35 |
|