Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:19 |
|
|
Podążałam niepewnie za kobietą, nie chciałam jej przeszkadzać. Starałam się omijać zeschłe liście i gałązki i nawet mi się to udawało. Byłam paredziesiąt kroków za nią, gdy ujrzałam to, co Dores ujrzała: nieznanego mi mężczyznę. Zamarłam za krzakiem.
- Kto to jest? - odezwałam się i zaraz tego pożałowałam, gdyż kobieta mnie ujrzała...
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:20 |
|
|
Szybkim krokiem skierowała się do dżungli. Zachowanie pozostałych na plaży trochę przytłaczało i jednocześnie męczyło. Nie chodziło o to, że była aż taką sztywniarą. Po prostu zazdrościła im tej swobody.
- Sama nie wiem, a ty? - spojrzała na Franka. Zdawało jej się, że już wcześniej go o to pytała. Na pewno miał na ten temat własne zdanie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:23 |
|
|
A ty co tu robisz? - zapytała Dores, odwracając sie do Phoebe i tym samym kierując łuk w jej stronę. Kto kazał ci za mną iść. Kątem oka zauważyła że Will miał ze sobą coś... co należało do niej, a dokładniej broń Calisty. To uderzyło ją jak grom z jasnego nieba. Wracaj do obozu. - warknęła do Phoebe i znów spojrzała na mężczyznę, a ściślej na broń, która miał zatkniętą za pasek.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:26 |
|
|
Tara się ocknęła wreszcie, chociaż piosenka dziwnym trafem ją ominęła. Może jeszcze kiedyś nadrobi! Nastolatka wstała, by rozprostować nogi. Głowa dalej ją bolała od nadmiaru alkoholu, więc podeszła do wody i ściągnęła buty.
- Chyba jest odpływ! Jakoś tak mniej wody.
Umba dawaj odpływ! |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:27 |
|
|
Wasyl stał z pozostałymi i jako, że nic nie ogarniał milczał i rozglądał się.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:28 |
|
|
Tymczasem babcia snuła senne opowieści....
Po chwili jednak obudziła się by czym prędzej udać się do wodopoju. Wracając taka zmęczona i słaba zauważyła sylwetki blondynki i głuchoniemego.
Mogę się przyłączyć do rozmowy?-zagadnęła tą dwójkę.
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:28 |
|
|
- Ale kto to jest? - nie reagowałam na jej groźby, ale jak ujrzałam łuk skierowany w moją stronę zlękłam się. Kobieta jednak odwróciła się i cel jej strzały przeszedł na coś innego. - Nic mu nie jest? - podeszłam parę kroków bliżej i przyjrzałam się mężczyźnie.
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:30 |
|
|
Cicho! - Dores uciszyła ją machnięciem ręki. Hej, Will, tak? - odezwała się do mężczyzny. Skąd to masz? - wskazała spojrzeniem na broń. Mężczyzna jednak uparcie milczał. Dores zauważyła jednak, że jego ręka wędruje w stronę broni.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:34 |
|
|
Peter również zakradał się za Dores. Chciał w końcu zobaczyć Dores w akcji jak strzela z łuku do jakiegoś niedźwiedzia polarnego. Idąc tak usłyszał głosy, więc postanowił obserwować sytuację. W głębi serca miał nadzieję, że Shelley strzeli z łuku do Williama. W końcu taki cel jest o wiele lepszy niż jakiś tam niedźwiedź polarny! Wszystko zniszczyła jak zwykle ta głupia krowa Pheobe. Scott nie mógł do tego dopuścić. Zakradł się niezauważalnie za Sadler i walnął ją z całej siły kamieniem w potylicę tak, że ta straciła przytomność. - Zrób to Dores! Zabij gnoja! - rzucił sykiem do kobiety. W tym samym momencie William zaczął uciekać, jednak nie bardzo mu to wychodziło bo pił o wiele więcej niż pozostali...
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:37 |
|
|
I w tym momencie Dores strzeliła. Strzała w mgnieniu oka dosięgnęła Willa i... przebiła na wylot jego kolano. Mężczyzna upał na ziemię. Wrzeszczał na całą dżunglę, trzymając się za zranioną nogę.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:40 |
|
|
- Myślę, że nie ma nic za darmo i prędzej to my zostaniemy zmuszeni do tego, żeby im pomóc z wydostaniem się z Wyspy, niż oni nam - odparłem zupełnie szczerze.
Wtedy też do rozmowy dołączyła się starsza kobieta. Momentami miałem wrażenie, jakby mi się specjalnie przyglądała.
- Problemy ze snem? - zapytałem (przez tłumaczenie Isleen), tylko po to, aby nie milczeć.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:42 |
|
|
Peter podskoczył z radości gdy Will jęknął z bólu i zwalił się z nóg. Chłopak szybko do niego podbiegł, odebrał broń zajętemu wyjmowaniem strzały mężczyźnie i z podekscytowaniem na twarzy patrzył na ich pierwszą, wspólną ofiarę. - Mogę? Mogę ja to zrobić? - spytał z błyskiem w oku podchodzącą Dores.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:43 |
|
|
Spojrzałam na Willa, jak nazwała go Dores. Podeszłam jeszcze bliżej.
- Trzeba go zanieść do obozu, może coś poważnego mu się stało. Na pewno jest odwodniony. - powiedziałam do kobiety i zaczęłam iść w jego kierunku z zamiarem podniesienia go... ale dostałam kamieniem od tego ciulika Petera zemdlałam.
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:43 |
|
|
Powiedzmy- chciała coś dodać lecz jej głos przerwał straszliwy krzyk. Calista wyrwała jak z procy zastanawiając się jednocześnie co zrobi ta smutna blondi i głuchoniemy kongresmen.
Funkcja: przyrodnik
Edytowane przez knopers dnia 07-04-2014 22:47 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:44 |
|
|
Anastasia obudziła się rano. Wino z niej zupełnie wyparowało i w tej chwili nie czuła praktycznie już nic z wczorajszego lekkiego upojenia. Na plaży pozostało mało osób, właściwie w zasiegu jej wzroku byłą tylko Tara więc zwróćiła sie do niej:
-Hej, jak sie czujesz? |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:45 |
|
|
Usłyszał jakiś krzyk i natychmiast udał się w tamtą stronę, zobaczył Dores z łukiem.
- Co się tu kurwa dzieje? Czemu do niego strzeliłaś i skąd go miałaś? - zapytał spoglądając na nią. Nie należało mu na tym typie, ale martwił się w zasadzie o siebie. Psychopatka.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:48 |
|
|
Czekaj! - krzyknęła Dores podbiegając do Willa i Petera. On wie, gdzie jest reszta broni z tego, co schowała starucha. - wydyszała Dores. Wtedy za plecami usłyszała głos z charakterystycznym rosyjskim akcentem. Odruchowo odwróciła się i posłała strzałę w kierunku Wasyla...
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:49 |
|
|
Frank pobiegł za obiema kobietami, które najwyraźniej coś usłyszały. Jako że dbał o swoją formę fizyczną, dobiegł na miejsce pierwszy, choć zadziwiony był kondycją staruszki.
Tam też zastał dziwną scenę. Czarownica i młodzieniec stali nad postrzelonym mężczyzną, a obok leżała nieprzytomna kobieta. Peter trzymał w ręku broń. Tajemnica została wyjaśniona, a jego przypuszczenia się potwierdziły (a przynajmniej tak mu się wydawało).
Ruchem ręki wstrzymał Isleen koło siebie. Wiedział, że będzie mu potrzebna.
Nagle jednak Czarownica wystrzeliła w kierunku Ruska. Frank rzucił się więc na nią i powalił ją na ziemię.
/Nie wiem czemu mi się włączyła 3 osoba, ale nie chce mi się poprawiać
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 07-04-2014 22:50 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:53 |
|
|
Oooo...- wydała zduszony jęk staruszka widząc całą tą scenę. Widok "jej" broni i stojącego obok niej kongresmena wzbudził falę przerażenia więc zaczęła powoli odchodzić krok po kroku do tyłu-tak aby wszystko widzieć w bezpiecznej odległości.
Funkcja: przyrodnik
Edytowane przez knopers dnia 07-04-2014 22:55 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-04-2014 22:54 |
|
|
Peter zamarł słysząc głos ukraińca za plecami i już zaczął wymyślać jakieś skomplikowane historyjki, gdy wtem Dores do niego strzeliła.
- Stać! Dores, on jest z nami! To nie Ci ludzie z DHARMY! - krzyknął by powstrzymać kobietę. Wtedy William rzucił się na Petera próbując mu wyrwać pistolet z rąk i BUM! Pistolet wystrzelił a William padł na ziemię z dziurą w brzuchu. Scott zamarł z bronią w ręku, a potem padł na ziemię i zaczął przeraźliwie łkać, zanosić się histerycznym płaczem...
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|