Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11709
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 20:43 |
|
|
Spencer przestał ćwiczyć i podszedł do Wasyla, żeby z nim pogadać. Celowo nie ubrał koszulki, by dalej kusić kobiety swym ponętnym ciałem.
Może wyrwę Anastasię? Nigdy nie robiłem tego z jednoręką blondynką Matematyk ogarnął się i odpowiedział w końcu Wasylowi.
- Raczej wszyscy są sceptyczni, co do jego pomysłów. A Ty jak uważasz?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 04-04-2014 20:44 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17710
Administrator
|
Dodane dnia 04-04-2014 20:49 |
|
|
Dores zobaczyła rozebranego Spencera i omal nie udławiła się masłem orzechowym. Ubierz się, człowieku! - krzyknęła do niego. Zaniżasz poziom estetyki w promieniu kilku mil!
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Kane Wallace
Użytkownik
Postów: 92
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 20:57 |
|
|
Spencer nie zdążył ubrać koszulki, gdy na plażę wybiegł mocno zdyszany i spocony Kane.
- Nadchodzą! Ludzie z Dharmy nadchodzą! Zaraz tu będą! Ukryjcie się w dżungli jeśli Wam życie miłe! |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7256
|
Dodane dnia 04-04-2014 21:01 |
|
|
- W porządku - odparła. Dziewczynka była trochę tajemnicza i nieśmiała. Wyglądała bardzo młodo, jakby miała 15, może 16 lat. Isleen nie była pewna co ma powiedzieć. Nie chciała pytać ją o rodziców. Nie chciała wracać wspomnieniami do katastrofy. Uznała, że to niepotrzebne. Wstała i pobiegła w stronę drzewa pod, którym wcześniej zakopała swój zeszyt. Zabrała go wraz z długopisem i wróciła do dziewczynki.
- Nie będzie ci przeszkadzało jeśli dotrzymam ci towarzystwa? - zapytała. Nie chciała być teraz sama. Otworzyła zeszyt i zaczęła pisać.
Isleen nie usłyszała tubylca. Za cicho krzyczał.
Edytowane przez Flaku dnia 04-04-2014 21:02 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17710
Administrator
|
Dodane dnia 04-04-2014 21:01 |
|
|
Świetnie! - Dores podbiegła do Petera i zaczęła nim dość mocno potrząsać, by wreszcie się zbudził.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 21:06 |
|
|
Tara poczuła pewnego rodzaju żal, gdy Isleen ją zostawiła. Czy to dlatego, że nie chciała jej pokazać co narysowała? Popatrzyła na swe dzieło i ucieszyła się prędko, gdy kobieta do niej wróciła.
- Oczywiście, że nie.
Odpowiedziała z uśmiechem i rzuciła zaciekawione spojrzenie na zeszyt. Nie zdążyła jednak o nic zapytać, gdy usłyszała wołanie Kane. Aż ją zmroziło! Poderwała się z miejsca i na szybko schowała obrazek do teczki.
- Słyszałaś?
Spojrzała na Isleen z przerażeniem. Nie chciała ufać Kane'owi, ale jego zachowanie tylko potęgowało wrażenie, że coś jest nie tak. Albo z nim, albo z tym miejscem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 21:07 |
|
|
Calista przyglądała się wszystkiemu z dala jednocześnie mając cały rozwój wydarzeń pod okiem...Możnaby rzec ,że czuła się jak "big brother" ,który trzyma rękę na pulsie.
Nie obchodziły jej zadry dziewczyn i nic nie wnoszące rozmowy....obawiała się jedynie nowego gościa, któremu nic a nic nie ufała...wolała jednak się słuchać,bo po co przecież miałaby się tak narażać?! Bała się również o broń ,którą kurczowo trzymała w swoich spodniach.
Jej uwagę od pewnego czasu zwróciła wariatka ,która zabiła własnego ojca i kąpała się nago. Była to kobieta wielce zastanawiająca...możnaby rzec ,że miała w sobie coś urzekającego....pewnie to była ta inność
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11709
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 21:07 |
|
|
Spencer dobrze usłyszał tubylca, więc zgarnął swoje ubrania i postanowił przemówić do grupy.
- Schowajmy się między drzewami i obserwujmy co się stanie. Będziemy wiedzieć czy mówił nam prawdę!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17710
Administrator
|
Dodane dnia 04-04-2014 21:11 |
|
|
Dores i Peter wbiegli między najbliższe zarośla, skąd mieli doskonały punkt obserwacyjny. Teraz w całkowitej ciszy czekali na tajemniczą Dharmę.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 21:11 |
|
|
- Dobry pomysł! Szybko! - powiedział Wasyl patrząc z zaciekawieniem na klatę Spencera... - Nie mamy czasu! Zobaczymy, czy mówi prawdę!
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7256
|
Dodane dnia 04-04-2014 21:11 |
|
|
- Co? - zapytała automatycznie, z niepokojem na twarzy. Wybiegła na środek plaży i spostrzegła nieznajomego mężczyznę. To musiał być tubylec, o którym mówiła Leila. Isleen nie wiedziała co ma robić, więc postanowiła zastosować się do wskazówek Spencera.
- Chowamy się. Chyba nadchodzą - wrócila do dziewczynki i złapała ją za rękę. Po drodze "zabrała" ze sobą jeszcze Anastasię na wypadek gdyby zamierzała zostać. Nie chciała powtórki z niedzwiedziem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 21:13 |
|
|
Dała się porwać Isleen i pobiegła razem z nią, chowając się za jakimiś drzewami i krzakami. Przykucnęła i spomiędzy roślinności obserwowała plażę, mając nadzieję, że każdy zdąży się schować.
Lepiej dmuchać na zimne, tak?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11709
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 21:18 |
|
|
Spencer również uciekł w stronę drzew. Po drodze zgarnął Leilę, żeby nie została sama.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Kane Wallace
Użytkownik
Postów: 92
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 21:25 |
|
|
Wallace dokonał swego. Kolejne osoby uciekały z plaży w stronę drzew. Sam również musiał się ukryć, więc pobiegł w stronę gęstych zarośli.
- Szybko się chować i bądźcie cicho!
Gdy tylko to powiedział i ukrył się, dało się słyszeć warkot samochodu. Na plażę wjechał samochód z logiem Dharmy.
Z samochodu wysiadło trzech facetów w kombinezonach z logiem Dharmy. Jeden z nich dzierżył karabin, a pozostali zajęli się pakowaniem żywności do samochodu.
-Wyjedli już trochę.
Nagle na plaży pojawił się jeden z rozbitków, Antoni Długosz, który nie integrował się z grupą. Gdy pracownik Dharmy zobaczył go, bez wahania pociągnął za spust, a martwy mężczyzna padł na piasek. Pracownicy Dharmy wsiedli po chwili do samochodu i odjechali.
// Kola, dziękujemy za zapisanie się do edycji
szkoda, że nie napisałeś choć 1 posta |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 21:26 |
|
|
Calista postanowiła zadziałać i widząc oddalającą Dores- bo gdzieś usłyszała jak ktoś się tak do niej zwracał -podążyła za nią i jakimś przedstawicielem płci przeciwnej. Zastała ich w zaroślach ,gdzie podeszła od tyłu i wyszeptała: Joł młodzieży
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 21:28 |
|
|
Obserwował to wszystko uważnie. Bez zawahania zastrzeli jednego z nich, co prawda, nie znał go, ale jednak zrobili to. Nie zmieniało to jednak faktu, czy aby do końcu mogą ufać tubylcowi? A co jeżeli podstawił tam swoich i kazał im to zrobić, żeby ich zastraszyć?
Pierwszy wyszedł z zarośli i rozglądnął się.
- Nie znam go, ale trzeba go pochować, albo spalić zanim znowu przyjdzie niedźwiedź. - powiedział. Na razie nie odnosił się do nowej sytuacji.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17710
Administrator
|
Dodane dnia 04-04-2014 21:32 |
|
|
Jak szkoda... - mruknęła Dores, gdy jakiś typ padł martwy na trawę. Nagle za swoimi plecami usłyszała czyjś głos. W pierwszym odruchu chwyciła za nóż i gwałtownie odwróciła się do tyłu. A tyś to kto? - zapytała, lustrując sexy babcię od stóp do głów i wciąż nie wypuszczając noża z ręki.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 21:33 |
|
|
Tara patrzyła na samochód i ludzi wysiadajacych z niego ledwo się powstrzymując, by nie wybiec i nie prosić ich o pomoc w powrocie do domu, do rodziców. Zaraz mogła się przekonać, że pozostanie w ukryciu było najlepszym rozwiązaniem.
Popatrzyła na mężczyznę, którego znała tylko z widzenia i zaraz wypuściła teczkę z dłoni, gdy ten padł pod wpływem wystrzelonej kuli. Nastolatka jęknęła cicho i zakryła twarz dłońmi, przygryzając wargi, żeby się nie rozpłakać.
Boże, zabili go, z zimną krwią zamordowali bezbronnego.
Tara powoli opuściła dłonie i trzęsąc się, ledwo wstała na równe nogi, podnosząc teczkę i przytulając ją do siebie.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11709
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 21:34 |
|
|
Spencer stał między drzewami oszołomiony i nie mógł się poruszyć. To co się stało było przerażające. Nie tego się spodziewał, nie myślał, że coś takiego może się wydarzyć. Póki co nie wyszedł na plażę jak np. Wasyl. W końcu nie wiedział czy jest już tam bezpiecznie, a nie chciał ryzykować. Choć też uważał, że zmarłego rozbitka należy pochować.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7256
|
Dodane dnia 04-04-2014 21:35 |
|
|
Wydała z siebie cichy okrzyk, widząc jak uzbrojony mężczyzn bez skrupułów zastrzelił jednego z rozbitków. Wiedziała, że nie może nic zrobić. Nie może teraz wybiec na plażę i ich zatrzymać. Zasłoniła usta. Po prostu musiała być cicho. Zdała sobie sprawę, że tubylec nie kłamał, a po tym co się wydarzyło Dharme można było określić jako "złych ludzi", kimkolwiek faktycznie byli. Na pewno byli złymi ludźmi. Przecież nikt nie morduje bez powodu. Isleen odprowadziła samochód wzrokiem i spojrzała na pozostałych.
Edytowane przez Flaku dnia 04-04-2014 21:36 |
|