Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
razmuss
Użytkownik
Postać: William Clayton
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:27 |
|
|
Po wypatroszeniu i oskórowaniu zwierzęcia, nabiłem go na pal i zacząłem go smażyć. Rozmyślając i przywołując w pamięci twarze ludzi których poznałem doszedłem do wniosku że trzeba utrzymać dystans, |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:27 |
|
|
- Co mam robić?! - krzyknęła. Chciała pomóc, ale nie wiedziała jak. Pierwszy raz w życiu była w takiej sytuacji. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17716
Administrator
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:29 |
|
|
Dores zeskoczyła z drzewa i w podskokach ruszyła do ciała blondynki. Szybko jednak zreflektowała się, że nie należy okazywać teraz takiej radości. Powstrzymała się więc od tego i z poważna miną odezwała się do grupy, wskazując na Petera: On tutaj się zna na ratowaniu rannych. Dajcie mu działać. Była ciekawa, jak chłopak sobie poradzi.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:29 |
|
|
Też chyba tego potrzebowałam. Jakiegoś normalnego, ludkiego odruchu, fragmentu człowieczeństwa pośrodku dziczy. Dlatego właśnie odwzajemniłam uścisk dziewczyny, wtulając się w nią równie mocno, jak ona we mnie. I nie zwalniałam uścisku ani na moment: czekałam, aż małe ciało Tary przestanie się trząść. O ironio: gdy do tego doszło okazało się, że i ja trzęsę się ze strachu i przemęczenia.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:29 |
|
|
Peter podszedł do przerażonej widokiem krwi Leili. - Niewyraźnie dziś wyglądasz. Może Rutinoscorbin? - zagadnął dziewczynę podając jej owe tabletki.
/ wybaczcie, ale po takiej akcji nie umiem pisać już normalnych postów
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 01-04-2014 23:31 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:30 |
|
|
- Sam jej kurwa pomóż! Wszyscy byliśmy na studiach medycznych! Uratujemy ją! - krzyknęła do Spencera. Stał nad kobietą i nie wiedział co robić, mężczyźni... - Niby jak chcesz ją uratować? W tych warunkach nie ma na to szans... Musimy poczekać na ratowników..
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
razmuss
Użytkownik
Postać: William Clayton
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:30 |
|
|
Słyszałem ciągle jakieś krzyki ale przy ognisku było mi dobrze , a po za tym byłem cholernie głodny i nie miałem zamiaru sie oddalać od mojego łupu.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11716
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:35 |
|
|
- No chyba kurwa nie...
Spencer był zirytowany zachowaniem innych. Owszem, ratownicy zrobiliby to lepiej. Ale kiedy się pojawią? Za 5 minut? Godzinę? Dzień? Nigdy? Zwrócił się więc do Isleen.
- Sam nie wiem. Liczyłem, że ktoś się na tym zna. Potrzebujemy wodę, najlepiej przegotowaną, żeby oczyścić ranę. Pasek powinien zatamować krwawienie.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:36 |
|
|
Zamknęła oczy, gdy nie została odtrącona, a wręcz przeciwnie. Zostało jej okazane wsparcie, którego potrzebowała. Nie chciała patrzeć na krew i ranną kobietę. Nie chciała słuchać kłótni innych, ani nawoływania o pomoc. Chciała jedynie wrócić do domu i zapomnieć o tym wszystkim co tu się działo.
Gdy uspokoiła się nieco i chciała odsunąć od Leili, pojawił się chłopak w podobnym wieku. Tara popatrzyła na niego jak na wariata i nie zamierzała teraz swej towarzyszki puszczać.
- On spalił ciało.
Szepnęła do Leili czując, że jej może opowiedzieć o tym co widziała.
Może chłopak był obłakany? |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:37 |
|
|
Peter przyglądał się ludziom, którzy nie mieli pojęcia jak pomóc rannej kobiecie. Zaczął wyliczać wszystkie za i przeciw aż w końcu zdecydował, że trzeba być dobrodusznym dla bliźniego, zwłaszcza dla takiego, który nie otrzymał daru rozumu. - Przytrzymajcie ją. Trzeba opalić jej ten kikut by nie wdało się zakażenie. - rzucił kucając obok nieprzytomnej kobiety. - Oczywiście na żywca - dodał sobie w myślach.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:38 |
|
|
- Ma ktoś wodę?! - krzyknęła do pozostałych. Liczyła na jakikolwiek odzew. Była w totalnym szoku, być może nawet większym niż cała reszta. Ale życie Anastasi było teraz najważniejsze i musieli coś zrobić.
- Ma ktoś kurwa wodę?! |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17716
Administrator
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:40 |
|
|
Dores miała wodę, ale się nie przyznała. Była ciekawa, jak przeprowadzi operację Peter. Mam zapałki, jak coś. - powiedziała usłużnie.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:42 |
|
|
- Wy chyba nie mówicie poważnie? - spojrzała na mężczyzn. - A jeśli zrobicie coś nie tak i dziewczyna nie przeżyje? - zastanowiła się.
- Poszukajmy wody - powiedziała do dziewczyny. Phoebe chciała pomóc, ale nie widziała dla Anastasi przyszłości. Nie w takich warunkach.
If you don't take drugs probably you have other addictions.
Edytowane przez chlaaron dnia 01-04-2014 23:44 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:43 |
|
|
Stałyśmy pośród tych wszystkich okrzyków i wrzasków, przekleństw i niedomówień, wtulone w siebie, pomimo różnicy wieków równie zagubione i nie mające pojęcia, co zrobić. Gdy wreszcie uspokoiłyśmy się w miarę, dziewczyna szepnęła mi do ucha słowa: słowa, które zmroziły krew w żyłach i zwyczajnie, po raz kolejny zresztą tutaj, niemożliwie przestraszyły. Nie odpowiadając jej, przyglądnęłam się chłopakowi i gdy pojawił się pomysł "pomocy" blondynce, natychmiast chwyciłam Tarę za ramię i powiedziałam:
-Chodźmy stąd, nie musimy tego oglądać...- zagryzłam wargę i poszłam z dziewczyną w przeciwnym kierunku. Gdy byłyśmy już wystarczająco daleko, by nie słyszeli nas inni, spytałam:
-Jak to: spalił ciało? Co dokładnie widziałaś?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:43 |
|
|
- Przypalić? - zapytała z niedowierzaniem. Nie sądziła, że akurat to się robi w takiej sytuacji. Mimo to złapała mocno Anastasię.
- Będzie dobrze - wyszeptała. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11716
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:46 |
|
|
Spencer słyszał o czymś takim jak przypalanie kikuta i widział to na filmach, więc uznał, że Peter ma rację.
- Rób co uważasz za słuszne.
Matematyk podejrzewał jednak, że zabieg będzie wyjątkowo bolesny.
//ej, bo ona ogólnie ma przeżyć i nie kiereszujcie jej bardziej
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:51 |
|
|
Tara zdążyła jedynie złapać za rączke swej teczki i kiwnęła głową, ruszając za Leilą. Nogi mając jak z waty, ucieszyła się, że nie musiały przejść zbyt daleko. Nastolatka natychmiast usiadła na miękkim mchu i spojrzała na swą towarzyszkę, nie wiedząc od czego zacząć. Próbując ułożyć myśli w sensowne zdania, naciągnęła rękawy bluzy, chowając pod materiałem całe dłonie.
- Ta siwa pani... nie pamiętam imienia, prosiła by wejść na drzewo i sprawdzić okolicę. No to weszłam i widziałam jak ten chłopak zrzuca kobietę z drzewa. Zresztą... przy podpaleniu była też pani w lokach i blondynka, która...
Nie mogła zakończyć, zerkając kątem oka w stronę zbiegowiska. Tara mając nadzieję, że Leila ją nie wyśmieje, spojrzała na nią i przyjrzała jej reakcji. Jak tak pomyśleć, to rzeczywiście sami psychopaci rozbili się na wyspie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:51 |
|
|
/Dobra, to było zdrowo przesadzone, naprostujmy to jakoś bo nie chcę przez chwilę zabawy odpaść na pierwszej radzie
Nie, dzięki to chyba byłoby jeszcze gorsze XD
Edytowane przez Nina dnia 01-04-2014 23:53 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:51 |
|
|
- Zapalniczka ma za mały ogień by przypalić kikut. Zapałki też nie wystarczą. Musimy rozpalić ognisko a potem włożyć kikut do żaru. Tylko tak uda nam się ją uratować.- powiedział takim tonem, jakby był utytułowanym lekarzem z 30-letnim stażem. W rzeczywistości Peter miał nadzieję, że do czasu rozpalenia ogniska Anastasia się obudzi i będzie pełnie świadoma czekającego jej "zabiegu". - Umie ktoś rozpalać ognisko? - spytał z nadzieją w głosie.
/ Mamy przyszyć rękę?
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 01-04-2014 23:52 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17716
Administrator
|
Dodane dnia 01-04-2014 23:54 |
|
|
Ty umiesz, wczoraj rozpaliłeś takie ładne. - przypomniała Dores, mając na myśli zwłoki kobiety z drzewa.
/przecież ta ręka jest zjedzona...
Nina, na pierwszej radzie nie wyrzuca się graczy, którzy zapewniają tyle rozrywki
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 01-04-2014 23:56 |
|