Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 19:06 |
|
|
- Chyba się nie przedstawiła, nie pamiętała swojego imienia. - powiedziałem do Billa napełniając butelki wodą. - Widziałem ją jak polowaliśmy na dzika i potem przy ognisku... a rano już jej nie było... Mogła pójść wszędzie i być kilometry od nas... Idiotka... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 19:09 |
|
|
Mia wiedziała, że nie przyda się w poszukiwaniach, znała doskonale swoją zerową orientację przestrzenną z poprzednich poszukiwań kobiety, gdy była asystentką tajniaka Billa. Widząc też, że Anton zachowuje spokój lub jak kto woli jest po prostu chłodny, zapytała go, nie wychodząc ze strumienia:
- Co sądzisz, zostaniemy tu chwilę czy teraz naszym jedynym celem jest wybrzeże? Może pójdziemy jakoś wzdłuż potoku? |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 19:13 |
|
|
- Tasha, na pewno chcesz iść sama? - spytałem poirytowany nie na nią, ale na blondynkę, która zgubiła drogę. - żebyś sama nie straciła orientacji, wszyscy jesteśmy zmęczeni i zdenerwowani. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 19:15 |
|
|
- Proponuję zostać przy strumieniu przez jakiś czas. Część grupy pójdzie w pobliże obozu i poczeka na blondynę... To jedyne sensowne wyjście. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 19:22 |
|
|
- Dobrze, tylko nie zmieńcie nagle zdania. Ja skorzystam i pójdę wzdłuż potoku w górę, aby się odpowiednio odświeżyć, chyba sobie nie popływam bo nie ma miejsca, ale zmienię przynajmniej ciuchy, bo kilka dni od rozbicia się minęło... Wrócę za godzinę i powiem co widziałam, bo może gdzieś jest nieco szerzej, skoro chcemy przenocować przy wodzie - oznajmiła prędko, biorąc jednak cały plecak za sobą, bo nie chciała, aby jej ktoś tam grzebał, mimo, że żadna rzecz w środku nie była tak naprawdę jej. Wzięła też do ręki leżący obok potężny kij, aby łatwiej radzić sobie z zaroślami i poszła, bo chyba nic nie miał jej nic do powiedzenia. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 19:34 |
|
|
Mary stanęła nad brzegiem strumyka i tak jak pozostali napełniła swoją butelkę i zaspokoiła pragnienie. Okazało się, że kogoś zgubili - po drodze, a może i wcześniej? Mary nie miała pewności co do tego, nie wspominając już o tym, że nie wiedziała do końca o kim była mowa. Pozostali określali zagubioną jako "blondynkę, która zapomniała swojego imienia". Może to jej słaba pamięć do twarzy, a może w ogóle nie miała okazji zamienić z nią słowa, ale trudno było Mary skojarzyć zaginioną. Tak czy inaczej uważała, że jeżeli ktoś zaginął, trzeba było go znaleźć. Sama nie chciałaby się znaleźć w podobnej sytuacji - zagubiona w dżungli, bez żywej duszy w polu widzenia. Zadrżała na samą myśl o tym. Irytacja z przed kilku minut zniknęła, a jej myśli skupiły się na obecnym problemie.
- Może jest jakaś szansa, że ta blondynka jest gdzieś w pobliżu? Wiem, że to mało prawdopodobne, ale właściwie nie wiemy gdzie poszła. Można by najpierw rozejrzeć się w najbliższej okolicy, albo chociaż zawołać. - zaproponowała. - O ile to nie zwróci uwagi dzikich zwierząt czy coś. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 20:47 |
|
|
-Dzikie zwierzęta uciekają od ludzkiego głosu -powiedziałam dziewczynie której imienia jeszcze nie znałam -Bill -zwróciłam się do mężczyzny -ona nie wie w którą stronę iść, ja mniej więcej odnajdę drogę do wraku po śladach naszych stóp. Jest duża szansa, że tam ją znajdę. Wrócę jutro, z blondynką albo nie. -powiedziawszy to związałam mocniej sznurówki i spojrzałam wymownie na twarze rozbitków.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 20:54 |
|
|
- Tasha... - westchnąłem poirytowany i pochyliłem się, bo brunetka była niższa ode mnie. - Przecież jesteś bystra. Wiesz, że przez ten czas albo my, albo Wy możecie być martwi. Nie wątpię, że dasz sobie radę, ale co jeśli nie, albo jeszcze inaczej - jeśli znajdziesz tamtą ranną? Zostawisz ją? Zjesz? - mówiłem dość cicho, żeby zrozumiała, że bawienie się w chojraka nie ma tutaj sensu. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 20:54 |
|
|
Chcesz iść sama? To szaleństwo. Jak już chcecie iść jej szukać to w kilka osób. Jeśli tak będziemy sobie sami chodzić to wkrótce wszyscy się pogubimy i tyle będzie z odnalezienia jakiejś cywilizacji czy chociaż plaży - powiedziałem co wiedziałem mając nadzieję, że ludzie nie zaczną robić z siebie bohaterów i szukać innych na własną rękę. Fakt, że części osób nie lubiłem, ale to nie powód by się rozdzielać. Tylko w grupie mamy szanse. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 20:54 |
|
|
Jesteś pewna, że chcesz iść sama? Dziki na tej wyspie są trochę... narwane. - uśmiechnąłem się mimowolnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Sasha3000
Użytkownik
Postać: Emma Voluez
Postów: 554
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 20:56 |
|
|
Emily trochę minut przeczekała w tej małej jaskini, ale postanowiła ruszyć dalej. Ruszyła przed siebie. Coraz mniej było drzew, a zaczynały się same bagna. Nie wyglądało, to najlepiej. Jednak zdecydowała się, że pójdzie przez dżunglę. Jeszcze zostanie wchłonięta przez te bagna i co później będzie. Cóż najlepszym rozwiązaniem będzie, jak pójdzie szlakiem wraków samolotu. Wtedy pewnie dojdzie do plaży. Kobieta otworzyła plecak i napiła się wody. Co za upalny dzień, a może przez ten cały dym. Pewnie spalali zwłoki - pomyślała. Dzięki temu dymowi doszła do plaży, ale jednak nikt tam się nie znajdował. Kurde. Co się stało? Czyżby ratownicy przylecieli, a o niej zapomnieli? To jest niemożliwe. Hmm. I na dodatek ten smród. Po prostu, aż nie da się wytrzymać. Zdecydowała się, że jednak najbezpieczniej było przy strumieniu. Możliwe, że tam się wybrali. Z plaży pamięta drogę, więc na pewno tam szybko dojdzie. Pewnie teraz wszyscy się niepokoją - Gdzie ta blondynka. - nie zabraknie też komentarzy w typu - Co za idiotka!!. Teraz musi wymyślić jakąś bajeczkę, że znalazła strumień, i że postanowiła im o tym powiedzieć, ale poszła inną stroną, niż oni, więc dlatego się nie spotkali. Ma nadzieję, że łykną to.
And we'll buy a beer to shotgun
And we'll lay in the lawn
And we'll be good
Edytowane przez Sasha3000 dnia 03-04-2014 20:58 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 21:05 |
|
|
-Panowie- spojrzałam na Billa, Enzo i Antona -w takim razie niech któryś z Was pójdzie ze mną. Zgadzam się, że wyprawa w pojedynkę jest niebezpieczna, jest któryś chętny? -zapytałam z powagą spodziewając się wszelakich wymówek, mało kto teraz poświęcał się dla drugiego człowieka. Będąc w takiej sytuacji jak blondynka oczekiwałabym pomocy, dlatego też postanowiłam spróbować takiej udzielić skoro miałam możliwość -Narzucimy szybkie tempo -przygryzłam dolną wargę czekając na ich reakcję -..dam radę.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 21:11 |
|
|
- Ja pierwszy pomogłem tej lasce, więc jestem trochę za nią odpowiedzialny. - powiedział Enzo. - Mogę iść z tobą. Szybkie tempo powinienem wytrzymać. Noga mnie już nie boli... To trochę dziwne bo uraz wyglądał na taki, który będzie się goić długo a jak rano przebierałem się w kadłubie to nie było po nim prawie śladu... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Sasha3000
Użytkownik
Postać: Emma Voluez
Postów: 554
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 21:12 |
|
|
Kobieta nie spieszyła się. Czasu jest zawsze pod dostatkiem o ile potrafi go dobrze wykorzystać. Ponownie wyciągnęła wodę z plecaka. Dzisiaj jeszcze z nikim nie rozmawiała, ale jeszcze jej nie odbija. Żadnych dziwnych zaćmień również nie dostała, więc można powiedzieć, że jak na razie jest dość w porządku. Ile by dała, teraz za gorąca czekoladę, croissanta i wygodne łóżko. Tęskni za domem, jak pewnie każdy, ale nic na to nie poradzi, że ten samolot musiał się rozwalić.
And we'll buy a beer to shotgun
And we'll lay in the lawn
And we'll be good |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 21:16 |
|
|
- To tutaj normalne. - powiedziałem szybko do Enzo. - Miałem rozcięty łuk brwiowy pierwszego dnia. Porządnie rozcięty. - wskazałem na swoją twarz palcem. - Widzisz tutaj jakąś bliznę? - spytałem retorycznie i napiłem się wody. - Jeśli chcesz, idź z nią. My na Was poczekamy. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 21:24 |
|
|
-Spójrzcie jak szybko się zrosła -podciągnęłam koszulkę i wskazałam na swoją ranę -to naprawdę niesamowite.. Ach, ruszajmy Enzo, nie ma sensu marnować czasu. -zakomunikowałam i schyliłam się by wypakować linę z torby, w jej miejsce włożyłam dwie butelki z wodą. Założyłam plecak i spojrzałam na mężczyznę -jest pan gotowy?
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 21:27 |
|
|
Jak ma się dobrego lekarza to wiadomo że się szybko goi - rzekłem sobie pod nosem i dalej siedziałem na kamieniu. Nie miałem zamiaru poświęcać się akurat dla tej osoby. Może dla kogoś innego bym poszedł ale blondynka sama sobie zgotowała ten los. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 21:36 |
|
|
- Jestem gotowy. - powiedziałem dokręcając butelki z wodą i wkładając je do swojego plecaka Hello Kitty.
- Będę musiał sprawić sobie coś lepszego... - rzuciłem do Natashy widząc jej zaskoczoną minę.
Ruszyliśmy w głąb dżungli. Wolałem zdać się na umiejętności Tashy, i pozwoliłem jej przewodzić, cały czas jednak obserwując co dzieje się dookoła nas. Ale działo się niewiele. Poza szumem drzew poruszanych delikatnie wiatrem i rozlegającym się czasem kwileniem ptaków dżungla była spokojna.
- Wiesz, wydaje mi się, że na niezamieszkanej wyspie byłoby dużo więcej zwierząt... - rzuciłem do Tashy. - Może ktoś tu jednak jest.
Edytowane przez Faraday dnia 03-04-2014 21:41 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Sasha3000
Użytkownik
Postać: Emma Voluez
Postów: 554
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 21:43 |
|
|
Fajnie będzie zobaczyć ludzi, ale zdecydowanie nie ponownie zobaczyć "lekarza". Po prostu, jak go widzi, to aż bierze jej się na wymioty. Strasznie źle na nią działa. Jakby była na niego uczulona, czy coś takiego. Wyciągnęła zapalniczkę ze spodni. Całkiem, całkiem. Emily usłyszała trzask łamanej gałęzi. Dziwnie, to trochę zabrzmiało. Czyżby ktoś jeszcze żył na tej wyspie?
And we'll buy a beer to shotgun
And we'll lay in the lawn
And we'll be good |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 21:53 |
|
|
- Słyszałaś to? - złapałem Tashę za ramię. Gdzieś z oddali usłyszałem dźwięk łamanych gałęzi jakby ktoś przedzierał się przez dżunglę. Sięgnąłem po swoje prowizoryczne ostrze do plecaka i zacząłem nerwowo się rozglądać. |
|