Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 21:20 |
|
|
Tymczasem leżałem nieprzytomny do uderzeniu w kadłub. Podświadomie czułem jednak dzika, który chyba na razie mnie tylko obwąchiwał. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 21:26 |
|
|
- A ty jak się nazywasz? - spytałem blondynki a następnie zwróciłęm się do Billa.
- Ten dzik jest całkiem duży. NIe wiem jak go podejść, żeby dało się go ogłuszyć.Może spróbujemy zapędzić go do kadłuba. Na mniejszej przestrzeni łatwiej będzie go dopaść. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Sasha3000
Użytkownik
Postać: Emma Voluez
Postów: 554
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 21:29 |
|
|
Z jej twarzy zniknął uśmiech. W sumie czekała na ten moment, aby usłyszeć pytanie, jak się nazywa, ale trochę dziwnie odpowiedzieć, że nie wie jak się nazywa. Na początku pomyślała, że wymyśli sobie nowe imię i nazwisko, ale wreszcie kiedyś chyba sobie przypomni, jak się nazywa. Jednak postanowiła, powiedzieć prawdę - Tak naprawdę, to nie mam pojęcia. Pamiętam tylko, że pochodzę z USA, ale nie wiem ile mam lat, jak się nazywam, co robiłam w tym samolocie... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 21:31 |
|
|
- To dobry pomysł, gorzej jak zrobi burdel w środku. Tam dalej są wartościowe rzeczy. - powiedziałem do Enzo. - Możemy usiąść na jednym z foteli w kadłubie, i jak dzik będzie szukał czegoś ciekawego, zaskoczymy go. Ten lekarz mógłby zapędzić go w tamtą stronę. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 21:37 |
|
|
- To może być stres... albo wstrząśnienie mózgu... - powiedziałem do dziewczyny.
- Może to ja przyciągnę uwagę dzika i tym razem nie będę chować się za fotelem tak szybko. Wbiegnie za mną do środka. Głupi plan, ale nie ma czasu na wymyślanie lepszego. Mam tylko nadzieję, że lekarz z wdzięczności postara się być bardziej przydatny...
Edytowane przez Faraday dnia 01-04-2014 21:38 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Sasha3000
Użytkownik
Postać: Emma Voluez
Postów: 554
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 21:42 |
|
|
Nie ma pojęcia, co to może być. W sumie wszystko. Nawet woli nie pytać się lekarza, bo pewnie nie będzie wiedział nic o tym. Hmm. Nie wiadomo, skąd tacy ludzie są biorą. Teraz trzeba się skupić - To, że zapomniałam swoje imię i nazwisko, to pewnie więcej, niż stres. Pewnie dzięki temu wypadkowi... - przerwała i szybko dodała - zapomniałam o czymś, czego nie chciałam pamiętać.
Edytowane przez Sasha3000 dnia 01-04-2014 21:45 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 21:43 |
|
|
- Okej. Do roboty więc. - powiedziałem i wstałem z miejsca. Podniosłem z ziemi porządny kamień i wyjąłem nóż z plecaka. - To się przyda. Ja czekam w kadłubie, a Ty przyciągnij jego uwagę. Postaram się uderzyć w odpowiednim momencie. - po czym wszedłem do środka i zawołałem: - Powodzenia, zaczynaj! |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 21:52 |
|
|
-To kiepski pomysł.. -powiedziałam tylko podchodząc o zgromadzonych. Mój ojciec był myśliwym, trochę znam się na polowaniu, jeździłam na strzelnicę i gdybym tylko miała Berettę A400 albo Sztucera Angielskiego z pewnością pyknęłabym tego odyńca. W tej sytuacji nie miałam jednak jak pomóc obu panom, mogłam jedynie zaoferować linę wspinaczkową i to z Mammuta, karabinki, piłkę ręczną i kask..
Stałam z boku obserwując całe wydarzenie.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 21:53 |
|
|
Natasha spóźniła się trochę ze swoją radą bo Enzo zdążył oddalić się na tyle, że nie usłyszał tego co mówiła dziewczyna.
Jestem idiotą - pomyślałem w głębi ducha szykując się do akcji. Złapałem parę głębszych oddechów, odsunąłem jedną walizkę, która leżała na ścieżce między fotelami i wybiegłem z kadłuba.
- Hej, świniaku. - zawołałem machając do zwierzęcia.
Świnia odwróciła się ku mnie, spojrzała swoimi świdrującymi wściekłymi oczami i ruszył. Odczekałem kilka sekund aż dystans między mną a dzikiem się skurczy i popędziłem sprintem z powrotem do kadłuba. Rytmiczne stukanie moich butów o
podłoże rozległo się w całym kadłubie i przypominało trochę uderzenia w werble.
Dzik okazał się szybszy niż myślałem i odległość między mną a zwierzęciem zaczął się niebezpiecznie kurczyć. Odczułem ulgę, gdy przebiegając koło jednego z siedzeń zobaczyłem kątem oka przyczajonego z ciężkim głazem Billa. Biegłem dalej przed siebie czekając aż dzik wpadnie w zastawioną przez nas zasadzkę...
Edytowane przez Faraday dnia 01-04-2014 21:55 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 21:59 |
|
|
... A ja ugodziłem go gdzieś w okolicach karku kamieniem. Dzik zatoczył się i miałem chwilę czasu. Wziąłem nóż w prawą rękę i zanurzyłem go w wielkim cielsku zwierzęcia. Serce waliło mi jak młotem, ale na szczęście ten padł. Kiwnąłem na Enzo. - Dzięki, przynęto. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 22:03 |
|
|
-Brawo, darz bór! -krzyknęłam podchodząc do mężczyzn -pozwólcie mi go przygotować i przyrządzić. Trochę się na tym znam. -powiedziałam zacierając dłonie. Kucnęłam przy dziku i zaczęłam go przeglądać -ładny wycinek*..
*dzik, samiec w trzecim - czwartym roku życia
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
Edytowane przez jazeera dnia 01-04-2014 22:04 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 22:05 |
|
|
- Szkoda, że nie wpadłaś wcześniej. Widzę, że zajęłabyś się nim lepiej. - zagadnąłem Tashę. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 22:06 |
|
|
Leżałem dalej nieprzytomny. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 22:06 |
|
|
Słysząc rozpaczliwe kwiknięcie dzika odwróciłem się i zobaczyłem jak Bill błyskawicznie dopada do leżącego na ziemi zwierzęcia zadając mu śmiertelne ciosy nożem. Zadowolony z siebie padłem jak długi między siedzenia, aby odpocząć. Moje tętno wynosiło teraz ok. 200, oddychałem ciężko z trudem łapiąc powietrze. Ale mimo wszystko byłem z siebie zadowolony. W końcu udało mi się coś więcej niż pisanie niechcianych scenariuszy i polewanie drinków.
- Jak... tylko... dojdę... do siebie... - z trudem łapałem oddech. - weźmiemy tego... dzika i zaniesiemy... do obozu. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 22:13 |
|
|
-Niekoniecznie -posłałam mu subtelny uśmiech. Wyciągnęłam ze swojej torby piłkę ręczną i kucnęłam przy odyńcu wydobywając z jego cielska nóż mężczyzny -pożyczę go na moment, mogę? W ogóle to jestem Tasha, chyba nie mieliśmy okazji się przedstawić. -powiedziałam po czym zrobiłam nacięcie wzdłuż jamy brzusznej -wybacz, ale nie podam Ci teraz ręki -mówiąc to włożyłam dłonie z nożem do cielska wycinka i wycięłam wnętrzności wyciągając trzewia, jelita, serducho i wątrobę -nic się nie zmarnuje.. Pamiętam, że zwykle patroszenie powinno zaczynać się od trzewienia, mężczyźni zwykle nie lubili spoglądać jak to robię.. Następnie zabrałam się za skórowanie. Postanowiłam nie wieszać zwierzaka choć praca byłaby wygodniejsza, nie mogłam jednak poświęcić mojej nowej liny.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
Edytowane przez jazeera dnia 01-04-2014 22:14 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 22:19 |
|
|
Patrzyłem z podziwem, jak kobieta rozprawia się z dzikiem. Bez słowa oddałem jej nóż, bo w tym przypadku posługiwała się nim nieporównywalnie lepiej. Spojrzałem porozumiewawczo na Enzo i kiwnąłem z uznaniem. - Potrzebujesz jakiejś pomocy? - spytałem kobiety. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 22:22 |
|
|
Gdy doszedłem do siebie wstałem i podszedłem do Natashy, która oprawiała właśnie dzika. Wylewające się trzewia i lejąca się krew zwierzęcia nie była przyjemnym widokiem, ale przypomniał mi o tych wszystkich niskobudżetowych horrorach, od których zaczynałem swoją karierę filmowca.
- Mnie krew zwierzęca nie przeszkadza. Zdarzało mi się nawet w niej babrać. - zaśmiałem się. Czułem euforię bo dokonaniu takiego szalonego czynu. - Jak chcesz jakiejś pomocy to daj znać.
Edytowane przez Faraday dnia 01-04-2014 22:22 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 22:28 |
|
|
-Wychowywałam się przy takich widokach -odparłam panom z widocznym uśmiechem. Mogli pomyśleć, że jestem wariatką, ale to było moje dzieciństwo, sprawiało mi to radość gdyż w moich wspomnieniach był przy mnie wtedy ojciec. Kochający, dobry, pragnący bym pokochała jego pasję.. Dobrze było się na coś przydać -możecie zrobić duże ognisko. Proponuję go przyrządzić na kawałku blachy, wykonamy prowizorycznego grilla, co Wy na to? -zapytałam mężczyzn.
Kiedy wycinek nie miał już na sobie sukni, zaczęłam go ćwiartować na kawałki.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 22:35 |
|
|
- Akurat kawałków blachy mamy pod dostatkiem. Ognisko już się pali, ale niewielkie. Pójdę po jakieś gałęzie. - odpowiedziałem i na kilka minut zniknąłem im z oczu. Przez chwilę zapomniałem, że byliśmy po katastrofie, a Jen pewnie odchodzi od zmysłów, leżąc w łóżku pokój obok dzieciaków. Zbierając gałęzie, miałem czas na wspomnienia. Wróciłem w miejsce, gdzie było ognisko, rzuciłem drewno i rozpaliłem je. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 22:38 |
|
|
//chodzisz na polowania jazeera? bo nieźle masz opanowaną terminologię myśliwską //
- Zanieśmy go do obozu, tam jest już ognisko. I więcej gęb do wykarmienia. - powiedziałem. - Pomogę zbierać drzewo. Ty sobie poradzisz bez naszej pomocy.
Uśmiechnąłem się do dziewczyny i wyszedłem za Billem.
Edytowane przez Faraday dnia 01-04-2014 22:40 |
|