Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Michal
Użytkownik
Postać: Gregory Cooper
Postów: 1484
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 20:33 |
|
|
Coraz więcej ludzi zbierało się w obozie. Wyglądało to tak jakby dopiero teraz, po ponad 24 godzinach odnajdowali się w zaistniałej sytuacji. Jeremy na razie oprócz jednej natrętnej laski nikogo tutaj nie poznał i chociaż nie miał ochoty zaprzyjaźniać się z towarzyszami niedoli( wciąż wierzył, że wkrótce zostaną odnalezieni) to stwierdził, że chyba kolejną noc spędzą w dżungli. Trzeba było więc rozpalić ogień, a jako, że White miał z wczoraj już pewne doświadczenia z tym zadaniem postanowił się dziś ponownie tym zająć.- Myślę, że powinniśmy ponownie rozpalić ognisko- powiedział nieco nieśmiało zza pleców innych ludzi. --Nazbierajmy jak najwięcej drewna, może ogień zobaczą z powietrza- dopiero gdy na głos wypowiedział to zdanie zdał sobie sprawę jaki to jest dobry pomysł. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 20:34 |
|
|
Shane, dogaszając na konarze pnia papierosa, pomyślała, że należy wreszcie zrobić porządek z tym bagnem, w którym się znaleźli. Nie będą przecież siedzieć bezczynnie, jak gdyby nigdy nic czekając na jakiś znak z zewnątrz; służby ratunkowe mogły przybyć w każdej chwili, owszem, lecz z pewnością nie zaszkodziłoby im trochę pomóc. Męskim, charakterystycznym krokiem podeszła do grupki, w której stała poznana wcześniej Nawiedzona (Mia), jacyś mężczyźni oraz Indianin Diego (o dziwo tylko jego imię udało jej się zapamiętać).
-Słuchajcie, nie sądzicie, że warto byłoby poszukać jakichś telefonów, ewentualnie nadajnika w kadłubie, żebyśmy mogli skontaktować się ze światem? Jak na razie chyba nie spieszy im się do ratunku, a przecież zawsze można spróbować.-zaproponowała, nonszalancko splatając ręce na piersiach.
Are you, are you
Coming to the tree
Where they strung up a man they say murdered three
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met up at midnight in the hanging tree
Moc: Uzdrawianie
Edytowane przez Andzia dnia 31-03-2014 20:36 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 20:37 |
|
|
Cóż, skoro nikt nie wie gdzie jest ten nieznajomy, którego pan poznał - zwróciłem się spokojnie do Enzo - zrobimy to na szybko bez znieczulenia. - Po tych słowach złapałem dłoń indianina i nastawiłem mu szybko złamane palce mając nadzieję, że jest w takim szoku, że nawet nie poczuje. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 20:40 |
|
|
Widząc, że Bill jest nieco smętny i niezbyt chętny na rozmowy nie kontynuowałam monologu, pomogliśmy dojść blondynce w miejsce gdzie była reszta grupy i rozeszliśmy się każdy w inną drogę -Dobre pomysły, zabierajmy się o pracy- odpowiedziałam i na słowa ciemnoskórego mężczyzny i czarnowłosej kobiety -jako, że nie czuję się na siłach by nosić drewno może pomogę Ci poszukać tego ustrojstwa, hm? -zwróciłam się do Shane.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 31-03-2014 20:45 |
|
|
Lars Hanso - odparłem Kayi i ze swojej strony również dałem lekki uścisk dłoni. Ręką wskazałem na przód, czyli miejsce gdzie był wrak i gdzie się udawaliśmy. - W tamtym kierunku, nie tak daleko. Kilka minut drogi. - wyjaśniłem kobiecie lokalizację kadłuba. - Przeżyło kilkanaście osób, sporo niestety zginęło. Podejrzewam, że jesteśmy jedynymi ocalałymi z katastrofy. - odparłem. - Jak Twoje samopoczucie? - jednak coś mnie skłoniło by zapytać kobietę o jej stan zdrowia.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:05 |
|
|
Brwi Shane zmarszczyły się w wyrazie irytacji, bowiem zdawało jej się już, że każdy puścił mimo uszu jej propozycję. Wtem jednak uzyskała odpowiedź od młodej, pięknej kobiety, której nie miała jeszcze okazji, tu, na wyspie, poznać. Pewnie Rosjanka, wywnioskowała Shane po akcencie.
-Świetnie! Pokręćmy się trochę wokół kadłuba, może coś znajdziemy. Ewentualnie można wejść do środka i poszukać nadajnika.-przedstawiła pewnie ten krótki plan działania, po czym rozejrzała sie raz jeszcze, by upewnić się, że nikt więcej nie chce do nich dołączyć.
Are you, are you
Coming to the tree
Where they strung up a man they say murdered three
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met up at midnight in the hanging tree
Moc: Uzdrawianie |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:11 |
|
|
Widząc, że Diego zapadł w jakiś trans, być może spowodowany bólem związanym z nastawieniem kości dłoni, Enzo postanowił porzucić chwilowo plan zrekonstruowania instrumentu mężczyzny i dołączyć do dziewczyn.
- Czekajcie na mnie. Byłem już przy kadłubie i ze mną nie pobłądzicie. - krzyknął Enzo za zbierającymi się do opuszczenia obozu dziewczynami. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:13 |
|
|
- Straszne. Biedacy. Mam nadzieję że przynajmniej nie cierpieli. - skomentowała krótko, pozwalając trzaskowi gałęzi i odległym odgłosom spadających z liści kropli wypełnić ciszę na dłuższą chwilę. - Pewnie jeszcze nic nie wiadomo na temat przyczyn katastrofy? Przecież samoloty nie rozbijają się od tak! Nie powinno się to wydarzyć, nie w XXI wieku. - podtrzymywała rozmowę, całkiem komfortowo czując się w sytuacji kiedy praktycznie monologizowała. Jej wysoki, dźwięczny głos zdawał się zupełnie nie pasować do spokoju szarej nocy, przecinając ciszę niczym brzęczenie owada.
- Moje samopoczucie? W porządku. Jakimś cudem nic mi nie jest poza siniakami i obdrapaniami, ale to tak nieistotne, że aż szkoda o tym mówić. - machnęłą ręką. - No i przeżyłam, Ty też. Bo chyba nie zrobiłeś sobie nic poważniejszego? - zapytała, chociaż Lars zdawał się nie mieć żadnych widocznych obrażeń. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:15 |
|
|
Nagle obok Shane oraz Natash pojawiła się Mia, która właściwie nie znalazła jeszcze żadnych swoich rzeczy. Swoją chęć wyraził też jej kolega, Enzo.
- Ja chętnie pójdę z wami.
Jednocześnie nastrój jaki panował sprzyjał nastrojowi Mii. Fakt, że uratuje ich ktoś tak od razu stawał się coraz bardziej nieoczywisty, dzięki czemu przeszła jej poranna melancholia ostatniego dnia urlopu. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:19 |
|
|
-Niech będzie -kiwnęłam głową i podeszłam bliżej. Od razu znajdę swoje bagaże, mam tam liny, karabinki, piłkę ręczną, nawet kask, same potrzebne narzędzia do pracy.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:19 |
|
|
Widząc, że brunet o włoskich rysach sobie poszedł, a indianin siedzi cicho mimo nastawienia palców postanowiłem odejść. Unieruchomiłem mu palce po czym wstałem i poszedłem sobie tam gdzie mnie nogi poniosą. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Sasha3000
Użytkownik
Postać: Emma Voluez
Postów: 554
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:21 |
|
|
Emily zabolała głowa. Czuła, że traci nad sobą kontrolę. Zaczęła tracić podświadomość. Było coraz gorzej. Serce zaczęło jej wolniej bić, aż do momentu, kiedy dostała zaćmienia. Blondynka w ogóle odpłynęła. Czuła się, jakby uciął się jej film. W sumie, nie wie, co w ogóle robi. Jakby same ciało znajdowało się wtedy na plaży. Podeszła do ogniska. Przyglądała się mu, jakby miała wskoczyć. Odwróciła się, i zauważyła wraki samolotu. Powoli kierowała się do nich. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:23 |
|
|
-W porządku, zatem ruszajmy.-zakomunikowała Shane, gdy wokół niej zgromadziła się grupka osób chętnych do przeszukania kadłuba. Sama liczyła także na odnalezienie kilku własnych, niezbędnych rzeczy. Miała świadomość tego, że mogły one równie dobrze spoczywać gdzieś w krzakach na drugim końcu dżungli, biorąc pod uwagę siłę oderwania kokpitu od kadłuba. Zawsze warto było jednak spróbować.
Are you, are you
Coming to the tree
Where they strung up a man they say murdered three
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met up at midnight in the hanging tree
Moc: Uzdrawianie |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:23 |
|
|
Enzo był zdziwiony słysząc, że młoda dziewczyna miała w swoim bagażu taki sprzęt.
- Czym się zajmujesz? - spytał zaskoczony Gorlomi. - I jak udało Ci się wnieść piłę na pokład samolotu? |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:27 |
|
|
- No na szczęście udało mi się ujść cało. - pominąłem informację o coraz bardziej bolącej mnie ręce, która zapewne w wyniku upadku została mocno obita. - W ogóle to spore skrajności są. Ogólnie mało jest osób rannych. Osoby albo zginęły na miejscu, albo są w podobnym stanie do naszego. - zaobserwowałem. Z daleka było widać już kadłub i gromadzących się przy nim ludzi. - Póki co tu czekamy na ratowników. - głową kiwnąłem we wskazanym miejscu.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:31 |
|
|
Widząc, że zostałem praktycznie sam pod ogniskiem usiadłem obok i zacząłem wpatrywać się w płomienie. Siedząc tak zdałem sobie dopiero sprawę gdzie się znajduję i co tutaj się dzieje. Moje myśli pędziły szybciej niż płomienie ogniska. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Sasha3000
Użytkownik
Postać: Emma Voluez
Postów: 554
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:33 |
|
|
Emily próbowała coraz szybciej iść, ale nie wyszło jej, to na dobre. Przewróciła się i uderzyła głową o jeden z wraku samolotu. Blondynka ponownie nie mogła poradzić sobie wstać, a co dopiero teraz, jak uderzyła głową o coś, co przypomina metal. Kobieta znowu dostała jakieś przewidzenia, że ktoś chodzi obok niej, aż po chwili mdleje. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:35 |
|
|
Diego stęknął podczas nastawiania palców, jednak jego zakorzeniona głęboko we krwi twardość nie pozwoliły na wydanie głośniejszego krzyku. Ból jednak otępił go na jakiś czas, także dopiero po jakimś czasie, gdy dłoń była już należycie usztywniona, zdobył się na wypowiedzenie podziękowania.
- Gracias, dobry człowieku. Nie musi być znieczulenia, byle ręka działała. Jak masz na imię? Ja jestem Diego.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:36 |
|
|
Anton - odparłem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kadłuba |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:37 |
|
|
Zatem ruszyli. Dziewczyna stawiając kroki na mokrym podłożu pomyślała, że musi wyglądać okropnie i gdyby miała do dyspozycji jakieś lustro, to zniszczyłaby je zanim zobaczyłaby w nim chociaż skrawek siebie. Rozglądnęła się jednak wkoło i doszła do wniosku, że większość jest w podobnym stanie, więc nie zamartwiała się tym zbytecznie.
Jej krok wyrównał się z krokiem Shane, która o czymś dziewczynie przypomniała.
- Co z tą osobą, która była na drzewie? - zapytała. |
|