Autor |
Sweethole Town |
Diego
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-11-2013 21:43 |
|
|
Uczestnicy Mistrza Przetrwania 23: Dziki Zachód:
Billy Cramp - Flaku
Margaret Sharp - Otherwoman
Ambrose Edwards - Lion
Pat McBain - Umbastyczny
Tim Jim - Michal
NPC:
Joel Scott - Diego
Jane O'Hara - Jane (Diego)
Bob Wetmore - Murzyn (Diego)
________________________________________________________
Ciałem Joela wstrząsnął dreszcz i automatycznie usiadł na łóżku, jednocześnie otwierając i wytrzeszczając oczy. Rozejrzał się zdezorientowany po pokoju, lecz nigdzie nie widział zsiniałego ciała ojca. Otarł pot z czoła. Oczywiście to tylko sen, w kółko powracający i targający jego nerwami.
Wstał, przebrał się i wyszedł z zakurzonego, zaniedbanego pokoju. Pomieszczenia nad saloonem McBaina nie należały do luksusowych, jednak spełniały swoje podstawowe zadanie - zapewniały dach nad głową.
Wychodząc kiwnął od niechcenia głową, właściwie nawet nie patrząc, czy ktoś widzi jak wychodzi. Potrzebował świeżego powietrza, by odegnać do końca zaspanie i pamięć o koszmarach.
Uszedł kawałek, gdy kątem oka zauważył coś na drzwiach siedziby szeryfa. Zbliżył się, przetarł nieco zaklejone oczy i zaczął czytać.
"Do wszystkich gringos i innych diabelskich pomiotów miasta Sweethole!
W związku z odwaleniem kity przez szeryfa Dicka ostatniej nocy, informuję iż nie zamierzam podzielić jego marnego losu i zwijam się stąd. Ta popieprzona mieścina nie powinna się zwać Sweethole. Co tu takiego słodkiego do diaska! Shit Hole byłoby lepszą nazwą. A teraz nawet Dick's Hole byłoby na miejscu! Sami zobaczycie, jaką słodką dziurkę mu wystrzelili.
Jako że zostaniecie bez szeryfa, musicie sobie jakiegoś wybrać albo żyć w mieście bezprawia. Lepiej też przeprowadźcie śledztwo bo mniemam, że zabójca jest wśród was, dranie.
Były już wiceszeryf,
Dennis Scott
Joel zaczął się zastanawiać, co powinien zrobić. Wejść do środka, czy zawołać kogoś? Nie musiał jednak długo dumać nad tą drugą możliwością, gdy zaczęli się przy nim zatrzymywać inni mieszkańcy.
Na czyjąś prośbę odczytał list na głos. Gdy skończył, zapadła grobowa cisza.
- Chyba będziemy musieli zajrzeć do środka. Wydaje się, że mamy tu niezłe gówno - podsumował sytuację, po czym przysiadł na schodkach przed wejściem i zapalił własnoręcznie skręconego papierosa.
________________________________________________________
Znacie więc już sytuację, w jakiej się znaleźliście. Póki co, rozwój edycji pozostaje w Waszych rękach, choć będę się aktywnie włączał do gry jako jeden z mieszkańców. Wkrótce dołączę kolejną postać lub postacie ale wszystko w swoim czasie.
Wasi bohaterowie mogą się znać z widzenia, choć pewnie nie znają się bliżej, zwłaszcza ci nowoprzybyli do miasta.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem...
Edytowane przez Diego dnia 09-12-2013 01:21 |
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 10-11-2013 22:08 |
|
|
Billy zbudził się kilka minut po Joelu. Po wyjściu na korytarz, zdążył usłyszeć fragmenty odczytywanego listu, a po chwili zatrzymał się nieopodal drzwi, przy których zgromadzili się inni. Cramp nie znał tu nikogo, co nie było dziwne skoro przyjechał do miasteczka dzień wcześniej, późnym wieczorem. Jego obecność mogła wydać się nawet dziwna. Zaraz pewnie oskarżą go o morderstwo szeryfa i w najlepszym wypadku zlinczują. Z jednego gówna w następne, czyli typowa sytuacja. Stał i w milczeniu oczekiwał na to co się wydarzy.
Edytowane przez Flaku dnia 11-11-2013 18:08 |
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-11-2013 11:16 |
|
|
Pat przechadzał się przez miasto do siedziby szeryfa. Chciał zgłosić, że jedną z jego dziwek raniono nożem, ale już sobie poradziła i podcięła gardło zwyrodniałemu klientowi. Mężczyzna zdziwił się jednak, gdy zobaczył tłum przed drzwiami szeryfa. Podszedł bliżej, przecisnął się i odczytał list. Co za kaktus z niego! Pat nie miał zamiaru uciekać, owszem miał zasoby pieniędzy by żyć w innym miejscu, ale nie mógł zostawić bez opieki 2 dobrze prosperujących biznesów. Samo śledztwo miał jednak gdzieś, nigdy nie lubił szeryfa i w sumie lepiej, że taki gnój już nie żyje.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 11-11-2013 14:24 |
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Michal
Użytkownik
Postać: Gregory Cooper
Postów: 1484
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-11-2013 14:41 |
|
|
Tim ostatnią noc w spędził w grocie za miastem. Pierwszy raz postanowił odwiedzić je rano, w końcu wypadało w końcu coś zjeść, ponieważ zapasy, które zabrał przed wyprawą skończyły mu się już dobę wcześniej. Dobytek swój, składający się głownie z najróżniejszych noży, zostawił w grocie i ruszył do odległego o 2 mile miasta. Nie miał ochoty na razie nigdzie zaglądać- chciał uzupełnić zapasy i nabrać siły po długiej podróży. Jednak idąc przez miasto usłyszał odczytywane oświadczenie na temat zamordowanego szeryfa oraz ucieczki jego zastępcy. Zrozumiał, że w mieście nie będzie on jedynym mordercą. Czuł, że może dojść między nimi to ciekawego pojedynku, którego już nie mógł się doczekać. Na razie jednak zgodnie z planami uzupełnij zapasy i oddalił się do swojej groty. |
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-11-2013 16:24 |
|
|
Ned nie miał potrzeby wytrzeszczać oczu, ani w ogóle zbiegać się w kupę jak reszta. Stał oparty o któryś z drewnianych słupów, a jego kapelusz rzucał cień na całe lico. Nie był jakimś starym jegomościem, ale podobnych sytuacji doświadczył już tak wiele, że nie pobudziło go to specjalnie, a przynajmniej na razie. Właściwie i tak dowie się wszystkiego od ludzi, bo skoro jedni się zbiegali, to inni musieli w końcu się rozpierzchnąć i przedyskutować wszystko żywo nie zwracając uwagi na to kto tego słucha. Gdyby był mordercą cieszyłby się teraz, mógłby stać sobie w tym miejscu, widzieć wszystko, słyszeć wszystko, mieć tych frajerów w garści... Rzucił wykałaczką i skierował się ku jednemu z barów. Orzeźwi się trochę, a przy okazji pozna tysiąc różnych opinii na temat zaistniałego rozboju. |
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 11-11-2013 20:16 |
|
|
Ogłoszenie wisiało w pobliżu drewnianej werandy, przez którą wchodziło się do kasyna Margaret. O tej porze dnia świeciło ono pustkami, a właścicielka, obejmując się w pasie rękami i podpierajac ramieniem jeden ze słupów podtrzymujących zadaszenie, przysłuchiwała się tej interesującej wiadomości. W odpowiedzi tylko uśmiechnęła się do siebie uśmiechem, który znaczył mniej więcej tle, co "znowu?". Tak, odkąd się tutaj znalazła, a było to całkiem dawno temu, ciągle działo się jakieś bezprawie. Nie przejmowała się tym jednak. Jej kasyno było przybytkiem powszechnie znanym i cenionym wśród miejscowych bandziorów. Margaret zaś przymykała oko na proweniencję swoich gości. Z tych też względów kobiecie nic raczej nie groziło.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 11-11-2013 20:16 |
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 11-11-2013 20:48 |
|
|
Billy zorientował się, że nikt go nie zauważył, więc spokojnym krokiem oddalił się od siedziby szeryfa. Kimkolwiek on był, Cramp nie zamierzał się angażować w sprawy miasteczka, co mogłoby mu tylko zaszkodzić. Po drodze zobaczył nieznajomą podpierającą słup.
- Dzień dobry! Cóż za piękny dzień mamy - zwrócił się do niej, zatrzymując w pobliżu.
|
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 11-11-2013 21:10 |
|
|
Istotnie. - odpowiedziała Margaret, ponownie się uśmiechając. Dzień naprawdę zapowiadał się pięknie. Do miasteczka zjechała się banda Ostrego Billa, a wraz z nimi przybyły całkiem zasobne sakiewki, które jeszcze tego wieczora zmienią swojego właściciela. Od dawna jest pan w Sweethole? - zapytała.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 11-11-2013 22:19 |
|
|
- Jestem Billy.
Podszedł bliżej i nieznacznie kiwnął głową, ściągając tym samym kapelusz, jak na dżentelmena przystało.
- Przyjechałem zeszłej nocy - dodał po chwili. Jej głęboki dekolt skutecznie przyciągał uwagę, ale Cramp starał się go ignorować rozglądając się tu i ówdzie. Na ukryte w nim skarby jeszcze przyjdzie odpowiednia pora. |
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-11-2013 18:44 |
|
|
Pat dostrzegł, że Margaret* rozmawia z jakimś kolesiem. McBain zazdrościł kobiecie powodzenia w biznesie hazardowym. Miała świetny pomysł i obecnie zdominowała ten rynek, przez co Pat nie mógł liczyć na dodatkowe zyski, a marzyły mu się wpływy z tej dziedziny rozrywki. Mężczyzna rozejrzał się i zobaczył, że ogłoszenie czyta już tłum ludzi.
- Chyba trzeba wypić zdrowie szeryfa i życzyć temu zdrajcy Scottowi, żeby zeżarły o szakale na pustyni! Chodźcie to opić do saloonu!
Po czym McBain wskazał na stojący w pobliżu swój lokal.
// Otherko, mam nadzieję, że się nie gniewasz, ale zakładam, że nasze postacie znają się choć trochę z widzenia, skoro mają podobne zajęcie
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 12-11-2013 19:43 |
|
|
Miło mi, panie Cramp. - odpowiedziała i wyciągnęła do niego rękę na męskie powitanie. Wówczas napatoczył się jej konkurent Pat, u którego mieszkańcy także zostawiali pokaźne sumy w zamian za wszelkiego rodzaju napitki. Kiedy mężczyzna zaprosił innych w swoje włości, Margaret nieznacznie przewróciła oczami. Niestety do kasyna goście przybywali dopiero późna porą. Wobec tego, chcąc nie chcąc kobieta zarzuciła sobie na ramiona indiańską chustę z frędzlami dla ochrony przed chłodem i skierowała się do saloonu. Zatrzymała się przy McBainie i spoglądając na niego filuternie powiedziała: Ale ty dziś stawiasz, czyż nie Pat?
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-11-2013 20:19 |
|
|
- Stawiać to mogą moje panienki w burdelu, he he.
Pat parsknął ze śmiechu, a potem jego twarz długo wykrzywiona była w czymś na wzór uśmiechu. Tak bardzo McBain zaimponował sam sobie dowcipem. Mężczyzna spojrzał na Sharp przenikliwym wzrokiem. Z jednej strony imponowała mu i był pod wrażeniem jej smykałki do interesów. Z drugiej jednak strony irytowała i życzył jej jak najgorzej. Gdyby udało się jej pozbyć to na rynku pojawiłoby się miejsce na nowe kasyno.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 12-11-2013 21:08 |
|
|
Margaret wiedziała, że Pat jest poważnym graczem na rynku burdeli, toteż należy takiego człowieka traktować z szacunkiem. Jak każdy, miał on jednak swoje słabości. Sharp z pewnych źródeł wiedziała, że facet nie ma totalnie szczęścia do kart. Toteż od razu wysunęła pewną propozycję. To co, panie McBain? - powiedziała, udając oficjalny ton. Teraz odwiedzimy pana, a wieczorem może pan odwiedzi kasyno? - zapytała, uśmiechając się ujmująco. Podobno dziś ma się zjawić Ostry Bill. - dodała zachętę, której trudno się oprzeć każdemu szanującemu się kowbojowi.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 12-11-2013 21:08 |
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Diego
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-11-2013 21:56 |
|
|
Tłum szemrał, jednak nikt nie kwapił się by choćby sprawdzić czy słowa z listu opisują prawdę. Niektórzy już zdążyli odejść, w większości kierując się w stronę saloonu.
Trzeba przyznać, że Joel także nie kwapił się być pierwszym na miejscu zbrodni. Do tego nie pomagało mu nazwisko. Zbiegły zastępca także nazywał się Scott.
Wstał więc i olał sprawę, kierując się za tłumem. Niedawno zaopatrzył się w spory zapas markowego tytoniu i chętnie odzyskałby zainwestowane pieniądze. Tylu ludzi w jednym miejscu ułatwiało zadanie.
Wszedł pewnym krokiem do przybytku McBaina i obwieścił donośnie.
- Do diabła z tym parszywym szeryfem. Tak jest! Z nim czy bez, będzie tak samo. Cieszmy się z małych rzeczy! Oto, co wam powiem. Kupujcie świeżutki tytoń. Do fajek czy do skrętów, mocny i pachnący - mówiąc to wyciągnął woreczek i podtykał pod nosy klientów saloonu. Nie zapomniał też o McBainie i towarzyszącej mu businesswoman. Miejska legenda głosiła, że ponoć podcierała się forsą.
- Pani skorzysta. Zachęcam gorąco.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem... |
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-11-2013 22:32 |
|
|
Ned siedzący jak zwykle gdzieś po boku lub w cieniu poruszył się nieznacznie gdy pojawił się blondas z tytoniem. Ogólnie rzecz biorąc wędrując tutaj z południa nie napotkał zbyt wielu handlarzy, a jego zbiory własne były dość marne. Oczywiście jak mając w swoim zwyczaju nie fatygował się by wstać i robić jakiś zbędny chaos, wysunął się po prostu nieznacznie z kąta, aby mężczyzna z tytoniem mógł napotkać jego sugestywne spojrzenie, a wtedy być może sam się przysiądzie. Poza tym zdawało mu się, że już kiedyś go napotkał, ale nie było to ostatnio. |
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 12-11-2013 23:02 |
|
|
Billy skrzywił się na wieść, że piękna Margaret niemal olała go dla jakiegoś wąsatego pajaca. Zauważył również, że oboje muszą dobrze się znać, kiedy rozpoczęli rozmowę w pobliżu saloonu. "Wąsaty" z racji swojego ubioru i aparycji wyglądał na jakąś miejscową szychę, albo biznesmena. Cramp chcąc nie chcąc postanowił udać się tam gdzie pozostali i opić zdrowie szeryfa, którego i tak nie znał. A nuż dowie się czegoś ciekawego.
Po chwili wszedł do lokalu i od razu natknął się na faceta sprzedającego tytoń.
- Ja wezmę trochę - zaszedł go tyłu i położył dłoń na jego ramieniu. |
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 12-11-2013 23:04 |
|
|
O nie, dziękuję. -odpowiedziała Margaret na propozycję Scotta. Preferuję inne używki. Tu skinęła na barmana, który natychmiast odgadł jej życzenie i postawił na ladzie szklankę whisky.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-11-2013 23:28 |
|
|
Handlarz jednakże skupił się w tym momencie na innych. Edward sam śmignął wzrokiem po lokalu. Jest tu, czy go nie ma? Oparł się znów o ścianę, tylko na chwilę. Miejscowi zachowywali się nader spokojnie zważywszy na fakt, że Sweet Hole nie ma obecnie naczelnego stróża prawa... Jakby nie robiło im to różnicy. Sięgnął po swoją szklankę i niemal dopił do dna, zostawiając sobie ostatni łyk. Według siebie odłożył szkło na tyle głośno, że blondas powinien w końcu spojrzeć w jego stronę. |
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Diego
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-11-2013 20:52 |
|
|
Chętnych na jego usługi nie brakowało. Gdy miał już podejść do skrytego w kącie faceta o wyglądzie cwaniaczka, poczuł na ramieniu coś ciężkiego. Odwrócił głowę i okazało się to także jakiś niecierpliwy klient o wyglądzie pedofila. Joel ucieszył się że najmłodsze lata ma już za sobą. Zresztą nie miał dobrych wspomnień.
- Oczywiście, zapraszam - rozejrzał się dokoła, lecz nie było wolnych miejsc. - Wyjątkowo tłoczno tu dziś. Załatwimy to na stojąco. To ile szykować? - wyciągnął woreczek i ręczną wagę.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem...
Edytowane przez Diego dnia 13-11-2013 20:53 |
|
Autor |
RE: Sweethole Town |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-11-2013 21:33 |
|
|
- Dla mnie zawsze jest miejsce.
Pat skinął na swoich pracowników, którzy przynieśli dodatkowy stolik i kilka chwiejnych poobijanych krzeseł.
- Sam chętnie trochę kupię. Dziś już ciężko o porządny towar.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|