Malcolm sprawdził pokój monitoringu, ale nie było w nim nagrań. Pracownicy musieli się zabezpieczyć i je zabrać. Gdy Lowe wychodził z pokoju, zauważył, że mała kamera umieszczona w rogu pomieszczenia nagle się poruszyła. - Obserwują nas! Te gnoje nadal nas obserwują!
Pacjent chciał wrócić do reszty grupy, więc wyszedł na korytarz. Jego uwagę zwrócił fakt, że dywanik leży wyjątkowo krzywo. Odwinął go, a pod nim była klapa, po której otwarciu można było zauważyć zakrwawione zwłoki dyrektora Shimury...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Jack wpatrywał się w zwłoki przez chwilę, która wydawała mu się wiecznością. Dokładnie poukładany w jego głowie obraz rzeczywistości nagle zaczął się sypać. Do tej pory doktor Shimura był dla niego wcieleniem wszelkiego zła, głową wszystkiego. Dopiero teraz Jack uświadomił sobie, że jego myślenie było schematycznie proste, a wnioski, które wyciągał, opierały się głównie na niesprawdzonych przesłankach.
Znajdował się w psychiatryku, wśród chorych... Ostatnio jakby o tym zapomniał, poczuł się częścią tej społeczności. Szybko analizował wydarzenia ostatnich godzin, również swoje zachowanie. To miejsce działało na niego otępiająco. Musisz się stąd wydostać!- zawołał potężny, nieznoszący sprzeciwu głos woli.
Rawhide spojrzał na zebranych.
- A może to ktoś z nas?- Z was, z was!- Przecież... oni chyba by nie... nie zabili dyrektora? No bo kto miałby to zrobić? Lekarka? Woźny? Co prawda nie wydawał się zaskoczony widokiem ciał w piwnicy, ale... może po prostu był tak... nie wiem- Jack zaczął się gubić.- Gdyby zrobił to ktoś z pacjentów, natychmiast by zareagowali. Przecież mają monitoring. Pamiętacie Juniora?- mówił.- Od razu po niego przyszli, kiedy zamordował tamtego gościa... A ta karteczka z zerem na drzwiach piwnicy? Skąd się tam wzięła? Gdyby robił to pojedynczy człowiek, pacjent czy pracownik, nie miałby szans się ukryć... Przecież wszyscy zobaczyliby, jak przenosi ciała, jak... Nie wiem.
Wyciągnął z kieszeni papierosa i zapalił.
- Wydaje się, że ktoś bawi się z nami w jakąś dziwną grę... na własnych zasadach. Powinniśmy wrócić do salonu i porozmawiać ze staruszkiem, którego uwolniliśmy z piwnicy.- Dopiero teraz przypomniał sobie o jego istnieniu.
Fuck fuck fuck! - skomentowała Debra kolejne zwłoki, tym razem w osobie samego dyrektora. Potarła ręką spocone czoło. Nie wygląda to dobrze. Myślicie, że to sprawka tego dzieciaka?
We are all evil in some form or another, are we not?
- Dzieciaka chyba stąd wywieźli.
Malcolm był zaskoczony widokiem ciała. Dlaczego dyrektor? Przecież go kochała... - Widziałem, że kamery się poruszają. Nawet ze strychu nas obserwują. Musimy zrobić coś, żeby tu przyszli.
Lowe wprowadził swój sprytny plan w życie i chwycił motykę, która stała oparta o ścianę i uderzył nią Debrę w głowę, a następnie zamienił ją na łopatę i zabił nią Alice Smooth i Suki.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Josh przechadzał się po drugim piętrze, gdy nagle usłyszał podobne skrobanie do tego w piwnicy. Jego źródło dochodziło z szafy. Torrance trzymając w ręce klucz francuski, otworzył powoli drzwi. W środku zobaczył związanego i zakneblowanego... Malcolma. - Ale jak?
Mężczyzna uwolnił Lowe'a i nie wiedział czy może zaufać własnym zmysłom. Wtedy Malcolm przemówił. - Ten na górze, to nie ja! On wygląda dokładnie tak jak ja, ale nie wiem kto to.
Obaj Panowie udali się na piętro, ale było za późno. Fałszywy Malcolm zabił już 3 osoby. Jednak Malcolm, Josh, Willy i Jack otoczyli go i rozbroili. Drzwi od poddasza otworzyły się i wybiegła zza nich zapłakana Roxann. - Eddie! Eddie! Zostawcie go bydlaki!
Lekarka zadzwoniła wcześniej na pobliski komisariat. Dwoje policjantów przybyło na miejsce i na widok zastałej sytuacji oraz sygnałów lekarki, zabiło prawdziwego Malcolma, Willy'ego i Josha. Jedynie Jack, który zdążył w porę wyrzucić broń i podnieść ręce, został ocalony, a następnie dożywotnio zamknięty w jednym z pokoi bez klamek - w przeorganizowanej Wyspie Błogostanu - pod dyrektorstwem Roxann, która poślubiła Eddiego.
Alice, Lotte i Maureen uciekły ze szpitala, gdy policjanci wyłamali drzwi i pobiegli na wyższe piętra. Ich dalsze losy były nieznane.
Za chwilę kilka wyjaśnień oraz news z wynikami.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
- pielęgniarkę zgwałcił Eddie
- Eddie jest bratem bliźniakiem Malcolma, bracia zostali rozdzieleni w dzieciństwie. Pewnego razu Eddie natknął się na mieście na brata i postanowił to wykorzystać. Malcolm był w rzeczywistości zdrowy, a zaniki pamięci były spowodowane faszerowaniem go lekami. Psychopata Eddie w ten sposób tuszował swoje zbrodnie i przerzucał odpowiedzialność na brata.
- Roxann zakochana była w Shimurze, ale bardziej od niego pragnęła Eddiego, w którym zakochała się już przy pierwszej sesji - następnie ukrywała go w szpitalu, by być z nim razem
- Roxann zabiła dyrektora, by przejąć władzę w szpitalu, później zrzuciła wszystko na pacjentów
- Reynold (woźny) jest biologicznym ojcem lekarki, dostał pracę w szpitalu, by Roxann miała na niego oko - mężczyzna jest również chory psychicznie
- Reynold i Eddie wspólnie dokonywali morderstw na pacjentach
- facet znaleziony w piwnicy jest kontrolerem - Shimura zamknął go w akcie desperacji
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.