Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 06-07-2013 20:58 |
|
|
Dzieciak zaczął się szamotać i kopać. Jeden z kopniaków trafił Jacka gdzieś w okolicy krocza. Debra nie miała innego wyjścia. Objęła ramieniem jego szyję niczym Dexter swoje ofiary, uciskajac na tętnicę i poczekała aż kopanie ustanie. Kiedy dzieciak stracił przytomność, położyła go na podłogę i podeszłą do zakrwawionego chłopaka.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 06-07-2013 21:03 |
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-07-2013 21:02 |
|
|
Maureen leżała na łóżku, zajmując się bezmyślnym wodzeniem wzrokiem po suficie. Mały kluczyk wytrącił ją na dobre z równowagi. Nie mogła zakładać, że jej się uda, a jednak bezowocna próba otworzenia drzwi spotkała się z jej sporym rozczarowaniem. Po pewnym czasie, w rogu dostrzegła niewielką pajęczynę. Chwyciła gazetę i stanęła na łóżku. Chwiejąc się na pozarywanym materacu zamachnęła się, rozrywając delikantą konstrukcję pajęczych odnóży. Za punkt honoru przyjęła sobie odnalezienie pająka, którego schronienie właśnie zniszczyła.
Zeskoczyła z łóżka i wtem usłyszała jakiś hałas na korytarzu. Wychyliła głowę z pokoju, wciąż z gazetą w ręku. Nic nie zobaczywszy, wyszła na korytarz. Doszła do rozwidlenia i rozejrzała się. To, co zobaczyło zmroziło jej krew w żyłach. Junior trzymał w ręku nóż, wyglądający niemal karykaturalnie na tle jego małych rączek. Na ziemi leżał Ulises, zaciskający ręce na krwawej plamie na swoim brzuchu.
- Co Ty zrobiłeś?! - pisnęła z przerażeniem, podbiegając do Ulisesa. Debra i Jack zajęli się Juniorem, więc ona klęknęła koło leżącego na ziemi mężczyzny. Daisy, blada na twarzy, wydawała się być w stanie skrajnego szoku.
Uniosła koszulkę mężczyzny do góry, obnażając głębokie rany na jego brzuchu. Z jednej z nich jasnoczerwona krew wypływała tak szybko, że momentalnie zaczęła się zbierać krwawa kałuża wokół ciała Ulisesa. Mężczyzna umierał na ich oczach. |
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
Junior
Użytkownik
Postać: Junior
Postów: 40
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-07-2013 21:03 |
|
|
Junior leżał nieprzytomnie. |
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-07-2013 21:04 |
|
|
Noga małego demona z niespodziewaną siłą trafiła w bardzo delikatną część ciała Jacka, który natychmiast pozieleniał na twarzy.
- Kurwa jego mać!- syknął.- Co jest...? Co z nim?- wskazał wzrokiem na pokrwawionego mężczyznę, kiedy ból odrobinę zelżał, a Junior leżał bez przytomności na posadzce.- Zatamujmy to, kurwa, jakoś!- Ściągnął z siebie koszulę. Podał dziewczynom.
Edytowane przez von Veron dnia 06-07-2013 21:05 |
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-07-2013 21:09 |
|
|
Słoneczne, wrześniowe popołudnie w jednym z antwerpskich parków.
Całe to piękno okolicy nastoletnia blondynka czuje wewnątrz siebie. Jakiś lepszy stan, który współgra idealnie z tym, co dostarczają jej zmysły i tworzy to cudowną harmonię. Z wieloma przechodniami zamienia słówko. Ćwierkające ptaki jako jedyni słuszni muzycy tej scenerii.
- Lotka, nie sądzisz, że TO dobre miejsce?
Przed oczami migocze jej śnieżnobiały uśmiech Julie i jej usta zwilżone lodami na patyku. Wie dobrze o czym mówi, bo szukały odpowiedniego punktu od dłuższego czasu.
- Czy ja wiem? Tutaj wciąż jest sporo ludzi, będą podchodzić, patrzeć się na...
- I? Musisz być śmielsza. Jak chcesz zaistnieć w Stanach, obawiając się tego, co przecież dobrze potrafisz?
Lotte szybko przyznaje jej rację i liże swojego owocowego loda.
Ten sam park. Chłodniejszy dzień, a ciemne chmury wskazują na to, że zaraz będzie ulewa.
- Lucas, co ty tu właściwie robisz? Daj nam spokój.
Lubi nas, właściwie, to jest uroczy, ale ile można?
- Wybaczcie mi, że zakłócam wasze pretensjon.. A raczej niezwykle istotne artystyczne wyzwanie na łonie natury, ale zaraz zmokniecie i może...
Julie warczy z dezaprobatą. Chłopak odchodzi, a gdy moment później zaczyna padać, odwraca się z triumfalną miną. Lotka czuje się nieswojo.
Tonie. Wpadła do wnętrza kałuży. Przesiąknęła cała wodą, a dookoła widzi tylko ciemność. Coś miażdży ją ze wszystkich stron, nie pozwalając złapać oddechu. Rozpycha się łokciami, ale nie jest w stanie nic zrobić. Nic nie widzi i nie słyszy, bo woda dociera wszędzie. Umieram.
- Gdzie jestem?
Przeszedł ją lodowaty dreszcz, bo była cała mokra i leżała na zimnej, twardej podłodze pod stołem szpitala psychiatrycznego. Nie mogła przez chwilę znaleźć ręki, ale odnalazła ją pod sobą i stopniowo odzyskiwała czucie. Wypełzła stamtąd na środek pokoju i zaczęła płakać bez żadnej kontroli. |
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-07-2013 21:12 |
|
|
Chwyciła koszulę Jacka i przycisnęła ją do brzucha rannego tak mocno, że przez moment przeszło jej przez myśl że zmiażdży mu wnętrzności. Materiał natychmiast przesiąknął krwią i Maureen wiedziała, że oni mu pomóc nie potrafią.
- Gdzie są lekarze...- jęknęła, spoglądając gorączkowo na bladą twarz Ulisesa. |
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
Pracownicy
Użytkownik
Postać: NPC - PRACOWNICY
Postów: 54
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-07-2013 21:15 |
|
|
Na korytarzu pojawili się nagle pracownicy. Roxann przyprowadziła ze sobą Reynolda i Rachel (i jakichś bezimiennych). Jednak na jakąś interwencję było już za późno. Lekarka stała zszokowana tym co się wydarzyło. Podbiegła do rannego, jednak szybko stwierdziła zgon.
- Zabierzcie go.
Mówiąc to wskazało na ciało Ulisesa.
Rachel trzymała w ręce strzykawkę. Podeszła do nieprzytomnego Juniora i wstrzyknęła jej zawartość w jego ramię. Następnie wzięła go na ręce i wyszła razem z mężczyznami, którzy dźwigali Reynolda zapakowanego w czarny worek. Po jej policzku ściekały łzy.
Bowie odesłała wzrokiem swoich podwładnych. Następnie przemówiła:
- Już wszystko dobrze, nic Wam nie grozi.
Samuel Shimura - dyrektor Rachel Sanders - pielęgniarka Roxann Bowie - lekarka Reynold Glover - woźny
Edytowane przez Pracownicy dnia 06-07-2013 21:16 |
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 06-07-2013 21:19 |
|
|
Nic nam nie grozi?! - Debra był wytrącona z równowagi. Co to do cholery było?! - krzyczała. CO-TO-DO-CHO-LE-RY-BY-ŁO?! - powtórzyła bardziej dobitnie.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-07-2013 21:23 |
|
|
- Ten INCYDENT się więcej nie powtórzy.
Roxann wiedziała, że to wszystko wina Shimury i jego niedołężnej terapii, musiała go jednak chronić i bronić za wszelką cenę.
- Wypadki się zdarzają. Jednak nie ma co się przejmować, sytuacja będzie teraz pod kontrolą.
PS: Tamci faceci zgarnęli ze sobą nóż.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-07-2013 21:26 |
|
|
Josh zapatrzył się w bezchmurne, nocne niebo, na którym świeciły gwiazdy. Tak bardzo chciał zastąpić nimi paskudne żarówki wiszące nad jego głową! Było to jednak niemożliwe. Mężczyźnie pozostało więc cieszyć oczy tym, co być może kiedyś ujrzy poza kratami. Brunet zastygł zamyślony i dopiero krzyki, które brały swe źródło gdzieś w pobliżu, ledwo co przywróciły go rzeczywistości. Josh słyszał już gdzieś ten wrzask i to całkiem niedawno. Zamarł. Czuł, jak robi mu się zimno. To znowu on. Robi komuś krzywdę. Pokazał swą prawdziwą naturę, skurwysyn mały. Czy było to jednak dobre? Nie, to nie jest dobre. Ja znalem prawdę, ale czy reszta musiała to poczuć? Josh mimowolnie udał się w stronę wypadku. Przemierzał korytarz w obawie. Po cholerę ja tam idę? Na miejscu okazało się, iż jest już po wszystkim. Jedynymi śladami mówiącymi o tym, iż coś się wydarzyło, była krew i lekarka, która nagle była łaskawa się pojawić. Josh patrzył z niedowierzaniem na podłogę, kobietę, to znów na rolzaną czerwień i na kobietę.
-Dlaczego? - po raz kolejny to słowo odnalazło jego usta - Dlaczego on tu w ogóle był? Wiedzieliście dlaczego tu jest, ale trzymaliście go ze wszystkimi? Dlaczego? - ostatni wyraz był już oskarżycielski. Josh patrzył z niedowierzaniem na Bowie. Ciekaw był, jakie ma wytłumaczenie.
Edytowane przez Nicka dnia 06-07-2013 21:27 |
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
Pracownicy
Użytkownik
Postać: NPC - PRACOWNICY
Postów: 54
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-07-2013 21:34 |
|
|
Roxann czuła się źle z tym co zaszło, ale czasu się nie cofnie.
- Trafił tu jako ofiara, nie jako oprawca. Trzeba zgłosić na policję to zajście. Powinni ponownie przebadać sprawę jego ojca i wujka.
Lekarka powiedziała wszystko zgodnie z prawdą. Chłopiec miał w ośrodku wyleczyć swą traumę z powodu molestowania...
Samuel Shimura - dyrektor Rachel Sanders - pielęgniarka Roxann Bowie - lekarka Reynold Glover - woźny |
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-07-2013 21:41 |
|
|
Josh nie zareagował na wypowiedź lekarki. Podejrzewał, że częścią "terapii" jest uczynienie z oddziału istnej szkoły przetrwania. Oczywiście, część genialnego planu, pomyślał. To wydarzenie upewniło go tylko w przekonaniu, iż Wyspa Błogostanu jest miejscem, w którym ludzie przebywają swą ostatnią wędrówkę. Prawdziwy mur, pod którym strzelają nam w łeb. Brunet prychnął. Tak bardzo chciał pójść spać! W niczym innym nie widział w tej chwili wybawienia. Chciał się jeszcze w czymś upewnić.
-Junior już tu nie wróci? Do nas? - zapytał. Spokój mężczyzny bezpośrednio zależał od decyzji, jaka zapadnie.
Edytowane przez Nicka dnia 06-07-2013 21:42 |
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
Pracownicy
Użytkownik
Postać: NPC - PRACOWNICY
Postów: 54
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-07-2013 21:47 |
|
|
- Nie ma takiej opcji.
Lekarka próbowała uspokoić Josha, który zadawał mnóstwo pytań. Choć w sytuacji pacjentów to nic dziwnego.
- Nie nadaje się do terapii, nie może przebywać w takim stanie z innymi. Będzie umieszczony w innym ośrodku, w odosobnieniu.
Samuel Shimura - dyrektor Rachel Sanders - pielęgniarka Roxann Bowie - lekarka Reynold Glover - woźny |
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-07-2013 21:47 |
|
|
Na czworakach odsunęła się jak najdalej od ciała Ulisesa, pozostawiając krwawe odciski dłoni z każdym kolejnym ruchem. Wcisnęła się plecami w ścianę, zupełnie jakby oczekiwała tego że jeżeli pchnie ją wystarczająco mocno to po prostu w nią wniknie, i cała ta przerażająca scena zniknie z jej oczu.
W szpitalu psychiatrycznym nie powinny dziać się takie rzeczy, jak personel mógł pozwolić na śmierć jednego z pacjentów? A dokładniej - na morderstwo? Jej ciałem wstrząsnął dreszcz. Czuła, że nie chce pozostać w ośrodku ani chwili dłużej, zapominając o wszystkich innych aspektach swojego pobytu w tym miejscu.
Miała zamiar teraz wstać, iść do pokoju i spakować swoje rzeczy. Potem powie, z jakiego powodu w ogóle znalazła się w szpitalu i najpóźniej za parę godzin będzie w domu, traktując swój pobyt w tym miejscu jako wyjątkowo przykry sen, po którym w końcu przyszedł przynoszący spokój poranek.
Nie ruszyła się z miejsca, wpatrując się jak krew Ulisesa wsiąka w wykładzinę. |
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-07-2013 21:49 |
|
|
Mari błądziła po korytarzach, zastanawiając się, czy to miejsce jest jakimś labiryntem. Początkowo wydawało się jej, że słyszy jakieś głosy, ale czy to możliwe, że skoro ktoś tu był to przez tyle czasu na nikogo nie natrafiła?
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem... |
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-07-2013 21:53 |
|
|
I to wystarczyło, aby Josh odczepił się od pielęgniarki. Tylko to chciał usłyszeć. Mężczyzna wypuścił głośno powietrze. Gdyby ktoś zatrzymał wzrok na jego twarzy, dostrzegłby niechybnie rosnący uśmiech. Nawet w takim miejscu odnaleźć można powód do radości, choćby tak drobnej! Chociaż Torrance najchętniej zamknąłby też Shimurę, czuł się bezpieczniej. Nie mówiąc ni słowa, odwrócił się na pięcie i odszedł. Zdawał sobie sprawę, iż "dobranoc" nie było odpowiednie w tym momencie. Wiedział, że nie można przejść na tym do porządku dziennego, jak usiłowała to uczynić lekarka. Otrzymał jednak to, czego potrzebował. Nic więcej nie chciał .Na razie...
|
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
Pracownicy
Użytkownik
Postać: NPC - PRACOWNICY
Postów: 54
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-07-2013 22:01 |
|
|
Mari jest proszona być dalej zaginioną pacjentką o statusie nieznanym.
Lekarka po raz kolejny wymamrotała coś w stylu "Wszystko będzie dobrze" i wyszła.
Samuel Shimura - dyrektor Rachel Sanders - pielęgniarka Roxann Bowie - lekarka Reynold Glover - woźny |
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-07-2013 22:07 |
|
|
ROZDZIAŁ 4 - PAN LICZYDŁO
Krótki wstęp. Następuje drobny przeskok narracyjny. Mamy już ranek kolejnego dnia. Plama krwi została uprzątnięta, większość osób znajduje się w sypialniach. Jeśli ktoś chce to może być gdzie indziej.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 06-07-2013 22:44 |
|
|
Debra była w sypialni.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa Błogostanu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 06-07-2013 22:45 |
|
|
Miniona noc była dla Willy'ego wyjątkowo spokojna. Pierwszy raz od czasu przyjazdu do szpitala obudził się zupełnie wypoczęty, jakby w jednej chwili stał się normalnym człowiekiem. Zszedł na parter, prosto do kuchni, tak jak każdego poranka, by usmażyć sobie jajecznicę. Pustki i cisza, po wczorajszym incydencie nie było już ani śladu. W zasadzie Willy przeszedł obok niego obojętnie. Śmierć jakiegoś wariata nie miała dla niego większego znaczenia, a to, że oprawcą okazał się mały bachor zupełnie go nie zdziwiło. Do pozytywów można było zaliczyć fakt, że prawdopodobnie już go nie zobaczy.
- Cześć mamo - spojrzał z uśmiechem na siedzącą na krześle rodzicielkę. - Co dziś na śniadanie? Może jajecznica taka jaką lubisz? - zapytał i otworzył lodówkę, wyciągając z niej cztery kurze jaja, ketchup i masło. Dzisiaj jajecznica na maśle! Przyżądził szybko danie, a następnie nakrył na stole na dwie porcje, dla siebie i matki. Usiadł i z uśmiechem zaczął pochłaniać posiłek.
Edytowane przez Flaku dnia 06-07-2013 22:46 |
|