Autor |
RE: Wyspa |
rafalek
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 291
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:29 |
|
|
Wycelował przed siebie bronią i wrzasnął.
- Stójcie, albo zrobię Wam to, co Wy tamtemu strażnikowi!
Nagle przed nim pojawiła się kobieta wyglądająca jak czarownica i człowiek z ludzką głową pod pachą. Jeffa zatkało i nie wiedział, co zrobić...
Taką scene po chwili zobaczył rafalek ze swej kryjówki. Omal nie krzyknął, lecz w porę zdążył zatkać sobie usta piąstkami. Ze strachu posikał się w majtki.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:29 |
|
|
-Miałem nadzieję że TY wiesz gdzie iść. Ja go spotkałem w chatce, a ta głowa to po to, by go zachęcić. Idziemy do tej chatki, na północ lub może po dynamity pójdziemy i ich wszystkich wysadzimy w cholerę! - gdy skończył mówić usłyszeli słowa kogoś. Za nimi stał pracownik Dharmy, Ted widział go kilka razy lecz nie poznał go osobiście. Miał pistolet, celował w nich. Ted wiedział że przypłyną kilka dni temu.
- Lepiej odłóż broń i uciekaj jak najdalej, to nie Twój konflikt Jeff. - powiedział do niego, przeczytał jego imię na jego uniformie, w razie czego miał zamiar rzucić głową.
//wcześniej pisałem coś innego ale jest Mr. Other, a to znaczy że będzie dobrze
Edytowane przez Furfon dnia 17-09-2010 23:35 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:32 |
|
|
/Chyba miał broń /
Dores zatrzymała się nagle, wpadając na Edgara. Skorzystała z zaskoczenia strażnika i wyciągnęła broń, którą zabrała martwemu wartownikowi. Teraz oboje w siebie celowali.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 17-09-2010 23:33 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:42 |
|
|
Kobieta, nie wiedzieć kiedy, wyciągnęła broń z kieszeni. Jeff skierował więc celownik na nią i tak stali kilka sekund. Zdecydował się więc odpowiedzieć facetowi:
- Nie ma mowy blondasku. Kojarzę tego gościa, którego trzymasz w prawej ręce. Nie daruję Ci, skurywysyński kanibalu. Od teraz to i mój konflikt - odpowiedział, wymyśliwszy nowe słowo.
- A jeśli myślisz, że czytając moje imię na kombinezonie mi zaimponujesz, to się grubo mylisz - dodał.
Stał uparcie, choć zdrowy rozsądek podpowiadał mu, by posłuchać się agresora. Jednakże widok odciętej głowy go przerażał i determinował.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
rafalek
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 291
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:46 |
|
|
Rafalek pomyślał, że jego koszmarny sen właśnie się spełnia i Edgar za chwilę zginie. Zebrawszy cała swoją odwagę wybiegł z krzaków z okrzykiem: Nieeeeeeeeeeeeeee! i zasłonił swoim ciałem Teda.
Edytowane przez rafalek dnia 17-09-2010 23:46 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:47 |
|
|
Veronica nadal przedzierała się przez krzaki. Nagle z oddali dosłyszała strzały. Ciche puknięcia informowały ją, ze gdzieś całkiem niedaleko rozgrywa się walka? Ale pomiędzy kim? Czyżby była już blisko miejsca konfrontacji swoich ludzi z Dharmą? Czy może agresorzy wpadli w pułapkę nieznajomych i to do nich strzelają?
Ostrożnie, przyczajona zaczęła się skradać a odgłosy strzelaniny stawały się coraz głośniejsze. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:55 |
|
|
Nicholas wciąż czołgał się w krzakach. Kilka osób próbowało go okrążyć, a w międzyczasie Bernard odwracał uwagę innych, stojąc po środku polany i unikających lecących ku niemu kul Było ich jednak zbyt wielu. Nick zastanawiał się, gdzie się podziała reszta. Znalazł się sam w tej części. Złamał patyk, zdawało mu się, że usłyszeli to wszyscy na wyspie. Piątka Dharmowców szła w jego kierunku... Zaraz go dorwą... Wstał i zaczął biec znów w stronę polany, strzelając w ich stronę na oślep. Położył dwóch, ale po chwili usłyszał serią strzałów, które godzą go w bark. Krzyknął i upadł na ziemię, tracąc przytomność. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:56 |
|
|
Gdy zakończył zdanie, coś zaczęło ruszać się w krzakach. Cała trójka zwróciła głowę w tamtą stronę... a z krzaków wyłonił się kilkuletni chłopczyk, który z krzykiem rzucił się przed blondyna. Jeffowi zdążyła przejść przez głowę myśl, że ma on mokre spodnie, więc postanowił oszczędzić biedaka. Wykorzystał moment nieuwagi, wycelował w szyję "czarownicy" i strzelił.
Ułamki sekundy stały się jeszcze bardziej ułamkowe niż kiedykolwiek. Pojawienie się dzieciaka, wycelowanie w kobietę, pociągnięcie za spust, huk, odrzut karabinu, lekki dymek, który się z niego wydobył, klarowanie się obrazu po strzale. To wszystko działo się jakby w trakcie jednej, niepodzielnej chwili. Nie dało się wyciągnąć z tego obrazu nic więcej, nie dało się przemyśleć decyzji. Zostały one podjęte pomiędzy jednym a drugim uderzeniem serca, w praktyce mogło tak być w rzeczywistości, bo Jeff czuł się, jakby miał zawał.
Kobieta leżała na ziemi i trzymała się za gardło. Krew sączyła się z niej. Blondyn rzucił głowę i zaczął tamować krwawienie, a dzieciak ukrył się w krzakach...
Tak wyglądała ta sytuacja w marzeniach Jeffa. Jednak tak naprawdę... spudłował. Pocisk utknął w drzewie, a kobietę jedynie zadrasnął na tyle, że zostawi jej małą bliźnienkę. Ta jednak syknęła i przymknęła oczy, więc Jeff odwrócił się i wziął nogi za pas.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:56 |
|
|
Uparty, nie widzę powodu by go zabić. Namawianie go nie ma sensu, zaraz reszta agresorów będzie w niewoli. Trzeba coś zrobić. Rafałek pojawił się niespodziewanie, w głębi serca Edgar radował się na jego widok. Spojrzał na Jeffa, był ciekawy czy ich zastrzeli, w tym dziecko. Jeff jednak podjął inną decyzję, strzelił w Dores, chybił lecz Edgar zapamiętał to. Strzelał w moją córkę, zapłaci za to. Osobiście dopilnuje. Chciał go dogonić lecz Jeff był bardzo szybki, po chwili zniknął. Ted spojrzał na Dores, miała lekkie zadraśniecie.
-Jesteś cała? - zapytał się jej, wiedział że jest ale nie mógł się powstrzymać by zapytać.
Edytowane przez Furfon dnia 18-09-2010 00:02 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:59 |
|
|
Veronica ujrzała biegnącego kilka metrów od niej Nicholasa ostrzeliwanego przez napastników, których ona niestety nie widziała. Ukryła się za pobliskim drzewem kontem oka jednak dostrzegając, że Nick pada na ziemię. Nie żyje! - Było to pierwsze co przeszło jej przez myśl gdy ukryła się za szerokim drzewem. Nie potrafiła się przemóc by wyjrzeć za nie i zobaczyć co się dzieje.
Edytowane przez shan dnia 18-09-2010 00:06 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 00:06 |
|
|
Trzech pozostałych ludzi z Dharmy podbiegło do leżącego Nicka i sprawdzili puls. Żyje. Dwójka z nich wzięła go i zaczęła nieść wgłąb dżungli, w stronę przeciwną do Strzały.
//jakby co, mam pozwolenie Casa// |
|
Autor |
RE: Wyspa |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 00:07 |
|
|
Bernard który tymczasem stał na środku polany był zawiedziony. Wszyscy zwracali uwagę ana każdego tylko nie na niego. Po chwili zdał sobie sprawę że jest już takim starym capem że nikt go nie lubi. Zrezygnowany już chciał sam się postrzelić by zostać zauważonym lecz po chwili poczuł ból w ramieniu. Po kilku chwilach zaczął szybko uciekać ciesząc się jednak mimo że dostał że nie jest takim starym capem jak myślał jeszcze przed chwilą. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 18-09-2010 00:09 |
|
|
Jeff biegł przed siebie. Majstrował przy broni, lecz kompletnie nie umiał jej przeładować. Kilka skomplikowanych ruchów, które pokazał mu młodzieniec, stały się niewykonalne przy pulsie 250/min. Po 5 minutach biegu, wyczerpany Jeff upadł.
Oparł się o drzewo od strony "bezpiecznej" tak, aby ewentualnie zasłaniało go ono przed strzałami z pola bitwy. Spróbował ostatni raz przeładować broń, lecz nie udało mu się, więc położył ją na kolanach. Spojrzał się w niebo. Po burzliwym życiu, miał zaznać tu spokoju, tymczasem w ciągu pierwszego tygodnia praktycznie otarł się o śmierć. Stał twarzą w twarz z dwójką kompletnie szalonych ludzi - rozczochranym babochłopie, który przypominał swoim wyglądem opentaną wróżkę z horrorów oraz gościa, który wyglądał normalnie, lecz w ręce trzymał świeżo odciętą ludzką głowę. A do obrony Jeff miał "tylko" broń, którą kompletnie nie umiał się posługiwać... Jedynie naturalna siła i opanowanie powodowały, że choć w miarę umiał wycelować w coś dużego. Szkoda, że tym razem mu się nie udało tego zrobić dokładnie.
Szkoda? Prawie zabiłbym człowieka... Bogu dzięki, wyskoczył ten dzieciak, bo już byłoby po mnie - pomyślał i odetchnął, po czym siedział tak kilka minut, bacznie nasłuchując.
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 18-09-2010 00:11 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 18-09-2010 00:10 |
|
|
Dores złapała się za szyję. Przez jedną chwile pomyślała, że to koniec. Umieram, tak jak wszystkie moje ofiary! - pomyślała. W sumie nie jest tak źle. - podpowiedział je jakiś głos w jej głowie. Czynność umierania przerwało jej jednak zapytanie Edgara: "Jesteś cała?"
Tak, chyba tak. - powiedziała, sama się temu dziwiąc. Trzymała się za szyję. Leciała jej krew, ale poza tym była jednak cała.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 00:14 |
|
|
-To dobrze, teraz musimy iść, później Ciebie opatrzę. Chodź - powiedział po czym jedną ręką złapał głowę za włosy a Rafałka drugą. Ruszył przed siebie, chwilowo zrezygnował ze swojego planu. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 00:16 |
|
|
Tymczasem na Dores i Edgara wpadł rozradowany Bernard i gdy uciekał z pola bitwy wołał tylko:
- Nie jestem starym capem! |
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 00:19 |
|
|
Do Veronicy nadal dochodziły odgłosy bitwy toczącej się całkiem niedaleko niej. Nie miała jednak odwagi ruszyć się z miejsca. Przemogła się jednak w końcu by wyjrzeć zza drzewa. Nie widziała jednak ani Nicholasa ani napastników, którzy do niego strzelali. Tzn Nicka i tak nie mogłaby zobaczyć ponieważ miejsce w, którym leżał przesłaniały krzaki różnej maści. Niepewnie wyszła ze swej kryjówki i zbliżyła się do miejsca gdzie powinno leżeć ciało, ale ku jej zdziwieniu żadnego ciała tam nie było. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 18-09-2010 00:20 |
|
|
Doprawdy???? - zdziwiła się Dores, która czuła się już znacznie lepiej. Zaczęła lustrować Bernarda od stóp do głów. Nadal jednak wydawał jej się capi. Zrobiła powątpiewającą minę i zaczęła szukać czegoś, by zatamować krwawienie.
/Idę spać. jakby co, to Dores jest z Edgarem i rafalkiem oraz starym, mimo wszystko, capem Bernardem. /
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 18-09-2010 00:23 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 00:41 |
|
|
Widok Bernarda podniósł na duchu Teda, dawało to nadzieję że jutro będzie lepiej mimo że prawie wszyscy agresorzy wpadli w zasadzkę. To znaczy że wśród agresorów jest zdrajca!, bo Dharma doskonale wiedziała że zaatakują. Edgar poklepał Bernarda po ramieniu
-Dobrze że jesteś cały, a to oczywiste że nie jesteś starym capem. Widać to gołym okiem - powiedział Edgar, chciał coś dodać lecz zrezygnował, ruszyli dalej. Cała czwórka ruszyła w głąb dżungli, mając w swojej grupie doświadczonego Bernarda udało im się nie zostawiać śladu, by nikt ich nie znalazł. Po prostu zniknęli!
Edytowane przez Furfon dnia 18-09-2010 00:42 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 08:52 |
|
|
Josh uciekł daleko, bo gaz szybko się rozprzestrzeniał i zależało od tego jego życie. Ciężko sapiąc, usiadł pod jakimś drzewem. Na szczęście w tym miejscu powietrze było czyste. Jeszcze. Pożałował, że nie może brać udziału w strzelaninie, ale nie starczyło dla niego maski. Odczekał jeszcze kilka minut i postanowił tam wrócić. Bardzo wyraźnie słyszał strzały. I to nie były strzały jego towarzyszy. Schował się w zaroślach i zastanawiał się, gdzie pójść dalej, kiedy zobaczył stojącą pod drzewem Ver. Nie zauważyła go. Może to i dobrze, uciekając razem mieliby mniejszą szansę na przeżycie. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że atakując tak na Hura nie mają szans. Wracał do obozu, po drodze zacierając za sobą jakiekolwiek ślady.
/ będę późnym wieczorem może
Edytowane przez panda dnia 18-09-2010 08:54 |
|