Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 22:33 |
|
|
Ted gdy tylko zobaczył, jak jeden wartownik odszedł na bok wyskoczył z krzaków i podbiegł w stronę jednego, zanim tamten zdołał wyjąc broń już miał poderżnięte gardło. Zabrał mu broń i rzucił w stronę swoich ludzi, gdyby ktoś z nich jej nie miał. Wyciągnął pistolet i czekał jak drugi koleś wróci... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 22:35 |
|
|
Bernard widząc że atak się rozpoczął zaczął wypuszczać gaz bez żadnego ostrzeżenia tak że wkrótce owy gaz roznosił się w okolicy drzwi do Strzały. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 17-09-2010 22:36 |
|
|
"Subject escaped, subject escaped..."
Jeff nie wiedział, że dwa słowa mogą wzbudzić w nim taki lęk i chaos w idyllicznym środowisku Dharma Initiative. Momentalnie po całym obozowisku, niczym na poligonie wojskowym, zaczęli biegać w tą i z powrotem ludzie z karabinami, których nigdy na oczy nie widział. Gdy koło niego przebiegł drugi woźny z bronią, zatrzymał go i zapytał:
- Ty też się w to wplątujesz? O co tu chodzi?
Ten odpowiedział:
- Leć do budynku ochrony, tam ci wszystko wyjaśnią! - i nie czekając na reakcję, pobiegł w swoją stronę.
Jeff szybkim krokiem skierował się do ochroniarzy. Ci bez słowa wręczyli mu broń i kazali iść za tłumem, który zbierał się na skraju lasu. Jeff nie wiedział nawet jak się to obsługuje, choć inni wyglądali na obytych, więc z pewnością musieli przejść jakieś szkolenie. Jakiś 16-letni szczyl podbiegł do niego i widząc nieporadność, załadował mu broń.
- Po strzale wystarczy zrobić tak... - tutaj wykonał kilka dziwnych ruchów z czymś dziwnym koło spustu - i możesz znów strzelać.
Odbiegł, więc Jeff mruknął tylko do siebie:
Nie mam zamiaru do nikogo strzelać...
Popychany przez ludzi wyższych rangą wsiadł do jakiegoś jeepa i ruszył w środek dżungli. Po krótkim czasie z krótkofalówki kierowcy usłyszał głos:
- Kod 14J przy Strzale, potrzebujemy wsparcia, pilne.
Kierowca zaklął i zawrócił momentalnie. Zanim dojechali do jakiejkolwiek stacji, po cichu wyłączył samochód, zgasił światła i szepnął:
- Resztę drogi musimy przejść piechotą.
Tak więc Jeff z dwoma towarzyszami oraz kilkoma ludźmi, których widział w odległości kilku metrów nadchodzących z różnych stron, ruszył w nieznane...
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 17-09-2010 22:37 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 22:41 |
|
|
Nicholas który miał ostatnią maskę, przyjmował ze spokojem, że trujący gaz roznosi się po okolicy. Gestem ręki spytał Bernarda za ile czasu będzie można zdjąć maski. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 22:45 |
|
|
/adi, trzymaj się tego, co inni piszą. Zaczekaj ze swoimi gazami, bo nas samych zagazujesz /
Ashley siedziała w krzakach, wraz z innymi ludźmi. Postanowiła nie angażować się w bitwę, będzie po prostu osłaniać innych. W pogotowiu trzymała już w ręce załadowaną broń. Tak mi dopomóż Bóg... - szepnęła, przeżegnała się i czekała na rozróbę. Miała przy sobie jedną z masek, jakby co
/Lion, jest 5 masek. Wziąłem ostatnią sobie / |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 17-09-2010 22:47 |
|
|
Dores zobaczyła, ze staremu prykowi odje... odwaliło na starość. Zamiast Dharmowców, zaczął gazować swoich ludzi. Pośpiesznie zaczęła wciągać maskę na twarz. W tym czasie Edgar zarżnął już pierwszego z wartowników jak prosiaka. Rosier stwierdziła, że dobry jest w swoim fachu. Postanowiła mu pomóc załatwić drugiego. Zbliżyła się najciszej, jak tylko umiała.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 17-09-2010 22:51 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 22:47 |
|
|
Bernard tylko wzruszył ramionami do Nicka pokazując że nie ma pojęcia by po chwili zacząć dobierać się do drzwi które jednak za nic nie chciały ustąpić.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 22:49 |
|
|
Josh przykrył usta chusteczką. Nie było dla niego żadnej maski, więc musiał jakoś się bez niej obejść. Wyjął pistolet i zaczął strzelać zza krzaków. Za pierwszym razem chybił. Nigdy nie strzelał perfekcyjnie. Wolał walkę wręcz. Teraz jednak nie było na to czasu. Za drugim razem kula chyba boleśnie kogoś ugodziła. Potem niestety nie wytrzymał i musiał trochę uciec, aby nabrać świeżego powietrza. Było mu bardzo potrzebne. Został tam, bo nie miał żadnych szans przeżycia bez maski.
/Dobranoc
Edytowane przez panda dnia 17-09-2010 22:54 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 17-09-2010 22:55 |
|
|
Dores juz miała zadźgać drugie wartownika, gdy ten sam zaczął umierać. Krztusił się od gazu, z nosa leciała mu krew. No! Dalej! - Dores kibicowała przy tej czynności. Kiedy w końcu padł na ziemię, zabrała jego broń i zaczęła tańczyć wokół zwłok swój radosny taniec śmierci.
Po chwili musiała to przerwać, gdy ze stacji wybiegli nowi Dharmowcy. Szybko dała susa w krzaki.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 17-09-2010 22:56 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 22:56 |
|
|
Nicholas przestraszył na widok Dharmowców. Schował się w krzakach, przeładował broń i zaczekał na odpowiedni moment. W ciągu 20 sekund wstał i wystrzelił dwa magazynki w stronę oddalonych ludzi. Trzech z nich padło na ziemię. Gdy zorientowali się skąd dobiegają strzały i skupili na nim swój wzrok, rzucił się w krzaki i zaczął czołgać w inną stronę. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:04 |
|
|
Dores leżała w krzakach. Pomimo, że zaczęły ja obłazić mrówki, nie poruszyła się, by nie zdradzić swego położenie. Gaz już ustąpił. Bardzo powoli zaczęła wyjmować swoją dmuchawkę z trującymi strzałkami.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:06 |
|
|
Nagła ilość Dharmowców zaskoczyła Edgara. Musiał się wycofać, już wystrzelał dwa magazynki, kilka razy niezbyt celnie lecz już miał 5 na swoim koncie. Ted zorientował się że otaczają ich, gaz nic nie pomógł. Jedynym wyjściem było...
-Dores - krzyknął , zaczął jej szukać wzrokiem, gdy ją zauważył podskoczył do niej i wydyszał - Czarny Dym. Potrzebujemy tego potworka. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:09 |
|
|
Jasne! - prawie, że krzyknęła Dores. Jeden ze strażników ich zauważył. Dores wystrzeliła w niego strzałkę. Trafiła celnie, prosto w oko. Człowiek złapał się za twarz i zaczął wyć. Dores i Edgar wykorzystali ten moment i zaczęli uciekać w stronę gęstszych zarośli.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:14 |
|
|
W ostatniej chwili Edgar ukucnął obok trupa i zaczął odcinać głowę, coś czuł że będzie potrzebne dla potworka. Gdy już odciął szybko pobiegł za Dores. Miał nadzieję że wie gdzie iść. Przez tą chwilę jeden z Dharmy zauważył ich uciekających, pobiegł za nimi bez broni... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:19 |
|
|
Bernard tymczasem w samym środku zawieruchy stał i rozpuszczał trujący gaz od którego padło już kilku wrogów. Po chwili poczuł jednak że gaz się skończył więc rzucił celnie butlą w jednego z Dharmowców po czym stanął na środku polany przed stacją i strzelał w około by nikt do niego nie podszedł. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:20 |
|
|
Dores biegła z Edgarem.
Po co ci ta głowa? - zapytała zaskoczona. Pomyślała, że lubi zbierać trofea po swoich ofiarach. Miała nadzieję, że Edgar wie, gdzie iść. (. Gdzieś ty go wcześniej spotkał?. Sama wiedziała, że Dymek wezwać można ze świątyni lub jednego z miejsc, gdzie obecnie znajduje się osiedle Dharma.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:21 |
|
|
//adi, przecież oni mają maski i nie rób z siebie rambo, co to znaczy, że stanąłeś pośrodku polany i strzelasz na około do kilkunastu ludzi naraz// |
|
Autor |
RE: Wyspa |
rafalek
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 291
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:24 |
|
|
Tymczasem rafalek szedł sobie spokojnie przez dżunglę. Nagle usłyszał z oddali jakieś szelesty i zdaje się, że rozmowę ludzi. Przykucnął za krzakiem i z bijącym sercem czekał, co się stanie.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:24 |
|
|
Veronica w tym czasie krążyła po dżungli poszukując chłopca. Nagle jej oczom ukazał się wielki stary statek - "Czarna Skała"
- Woww... - Rzuciła mimowolnie. Nigdy tu nie była. Oczywiście słyszała historie i opowieści o ów okręcie jakie przetaczały się wśród jej ludzi. Statek naprawdę robił wrażenie. Jednak Fergusson nie miała czasu na podziwianie piękna tego miejsca. Obróciła się ruszyła dalej w głąb dżungli szukając chłopca - choć tak naprawdę miała nadzieje, że natknie się w dżungli jakimś cudem na swoich. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 17-09-2010 23:26 |
|
|
/adi zawsze był rambo /
Jeff znalazł się w środku prawdziwego piekła. W ferworze walki wszyscy zapominali chyba o swoim życiu i bliskich, ponieważ pchali się w kierunku strzałów. On nie miał zamiaru. Mimo, że kilku napakowanych byków wyraźnie formowało z biednych naukowców zwarty krąg, który się zacieśniał, aby stłamsić Agresorów w jednym miejscu, Jeff trzymał się z boku i nie słuchał rozkazów. Strzelił raz czy dwa, lecz za każdym razem w drzewo, gdyż trzęsące się ręce i odrzut przy strzale nie pozwalał mu na dokładnie wycelowanie.
Zdecydował się obiec koło, by sprawdzić, czy nie jest nikt ranny. W pewnym momencie zauważył biednego Dharmowca w kombinezonie, trzymającego się za twarz. Z czoła, oka, lub podobnej okolicy, gęsto wypływała krew.
- Potrzebuję pomo... - zaczął krzyczeć Jeff, lecz momentalnie usłyszał za sobą kroki. Odwrócił się i zobaczył biegnących w dżunglę dwóch "Agresorów".
Ruszył za nimi. Wśród nich była kobieta, a facet biegł strasznie wolno, gdyż coś trzymał w ręce. Dlatego też szybko ich wyprzedził i zaszedł od frontu. Wycelował przed siebie bronią i wrzasnął.
- Stójcie, albo zrobię Wam to, co Wy tamtemu strażnikowi!
Nagle przed nim pojawiła się kobieta wyglądająca jak czarownica i człowiek z ludzką głową pod pachą. Jeffa zatkało i nie wiedział, co zrobić...
The maze isn't meant for you... |
|