Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 11:57 |
|
|
Obudziły ją jakieś pojedyncze głosy. Poczuła ból mięśni i zimno, które przeszywało ją od wilgotnej od rosy ziemi. Połamana, wstała powoli się rozciągając. Z uwagi na to, że spała twarzą na trawie, na policzkach odbiły jej się podłużne ślady.
W świetle dnia Dharmówek wyglądał jeszcze bardziej przygnębiająco. Teraz można było dopiero zauważyć całość pobojowiska.
Nie chcąc dłużej na to patrzeć, ruszyła w stronę rozmawiających ludzi.
- Zgadzam się, nic tu po nas - usłyszawszy słowa April, Scarlett przytaknęła gotowa do drogi.
/Nie będzie mnie przez weekend. Ewentualnie może w niedzielę się na chwilę pojawię./
Edytowane przez Gooseberry dnia 17-04-2010 11:58 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 12:22 |
|
|
Sawyer stał obok April i reszty. Dziewczyna chciała szybko opuścić to miejsce, podobnie jak James. Podszedł do niej i wyciągnął rękę, aby pomóc jej wstać z ziemi. Kiedy się podniosła, spytał jej:
- Jak się czujesz, myszko? |
|
Autor |
RE: Świątynia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 12:33 |
|
|
- Dobrze...- skłamała kobieta- Dziękuję, że pytasz. Po raz ostatni rozglądnęła się po opustoszałej wiosce, w której kiedyś mieszkała. Nie miała nawet zamiaru zakopywać ciał komandosów, czuła do nich odrazę i wstręt. Wiatr delikatnie wplątał się w jej włosy- Musimy iść, jeśli chcemy wrócić przed zmrokiem.
Tutaj zwróciła się do wszystkich obecnych. Wszyscy powoli ruszyli, a ona tylko kątem oka zerknęła na grób Shannon. Szok po utracie przyjaciółki powoli mijał w marszu przyłączyła się do Jamesa.
- Słuchaj... znasz tego mężczyznę co w Świątyni podszedł do nas?- spytała, bo sprawa już przestała być jej obojętna.
|
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 12:34 |
|
|
/przyspieszmy akcję, nie ma co zamulać w Dharmówku /
Scarlett ruszyła przodem, a za nią reszta towarzyszy. Kilka osób kręciło się jeszcze obok grobów przyjaciół, ale dziewczyna w tej chwili udawała twardą i w żadnym wypadku nie pozwoliła sobie dłużej się tam zatrzymać, bo wiedziała, że skończyłoby się to rozklejeniem.
Nie było na to teraz czasu.
- Hej, idziecie? - krzyknęła przez ramię. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 12:38 |
|
|
Sawyer szedł koło April, która zapytała go o gościa, który dał im zadanie do wykonania.
- Niestety go nie znam, ale pewnie Ana i Linc coś wiedzą. Podobno im sie po raz pierwszy objawił... - odpowiedział jej James, z lekkim uśmiechem, aby pocieszyć dziewczynę. Z przodu Scarlett poganiała grupę, ale James miał ją chwilowo gdzieś po tym, jak go zraniła. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 13:30 |
|
|
Faraday przebudził się. Obok była bomba, przez prawie całą noc nie spał bo pilnował jej. Wyjął z plecaka butelkę wody. Zobaczył Neala, ruszył w jego kierunku.
-Hej. Oddaje Tobie bombę jeśli oczywiście chcesz ją mieć. Wczoraj od Ciebie ją zabrałem bez słowa gdy spałeś, sorry lecz musiałem jej się z bliska przyjrzeć. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
grzechuuu
Użytkownik
Postów: 905
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 13:31 |
|
|
Chciałem porozmawiać z April o ostatnich wydarzeniach. Widząc, że jest jej ciężko miałem zamiar podarować jej ulubioną whisky. Alkohol pomaga ukoić ból. Dostrzegłem jednak niedaleko Sawyera. Postanowiłem dać April butelkę dopiero w świątyni. Wyszliśmy za ogrodzenie. Wziąłem od Daniela rdzeń, widząc, że jest trochę poddenerwowany niesieniem go. Miałem zamiar wziąć głównie na siebie to ryzyko, gdyż musiałem wynagrodzić reszcie mój błąd. Zbliżaliśmy się już do świątyni. Chwilę po ujrzeniu murów wszyscy zniknęli we wnętrzu.
/Widać myślimy podobnie, Furfon Tylko żeby nie wybuchła/
Będę wieczorem dopiero
Edytowane przez grzechuuu dnia 17-04-2010 13:49 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 13:49 |
|
|
Scarlett dostrzegła, że Sawyer ją ignoruje. Jak na razie jej to odpowiadało, unikała z nim rozmowy, jak tylko mogła. Po tym wszystkim czuła, że kiedyś będą musieli sobie wyjaśnić niedopowiedziane kwestie, ale postanowiła to oddalić na późniejszy czas.
Gdy doszli na miejsce, zmęczona dosiadła się na schodku w świątyni do Neala.
- Hej - zagadała - Mogę zadać Ci pytanie?
Mężczyzna przytaknął głową.
- Jesteś na wyspie znacznie dłużej ode mnie... - zaczęła niepewnie - Juliet kiedyś powiedziała, że katastrofa lotnicza była naszym przeznaczeniem. Teraz, gdy ogłoszono nam, że jesteśmy kandydatami... - zaakcentowała ostatnie słowo i kontynuowała - ... To wszystko ułożyło mi się w całość. Czy nasz lot, rozbicie samolotu na tej wyspie, czy to było... zaplanowane? - popatrzyła poważnym wzrokiem na Caffrey'a, oczekując szczerej odpowiedzi. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
grzechuuu
Użytkownik
Postów: 905
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 13:54 |
|
|
Wiesz, nie mam o tym pojęcia. Jestem tak samo zdziwiony jak ty. Nie spodziewałem się, że będę jakimś kandydatem. - Tylko tyle potrafiłem jej powiedzieć. Niczego więcej nie wiedziałem. Jestem na tej wyspie już tak długo, a nie wiem o niej nic. Wykonywałem rozkazy Jacoba, a nawet go nie widziałem. Ciekawiło mnie, czy bycie tym całym kandydatem coś znaczy. Pewnie nie. Jak zawsze liczy się tylko zwycięzca. Przypomniałem sobie o świetnym życiu w Dharmówku, do którego niestety już nie powrócę. Przeżyje tylko jeden z wszystkich. Musiałem przed śmiercią zabić jeszcze Widomre'a. Wtedy byłbym w pełni gotowy zginąć.
/Teraz już spadam/
Edytowane przez grzechuuu dnia 17-04-2010 13:54 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 14:00 |
|
|
- Rozumiem - odparła, próbując odgadnąć czy Neal powiedział jej o wszystkim.
Nawet, jeśli Inni rzeczywiście nic nie wiedzieli o wyborze kandydatów, Scarlett wiedziała, że niedługo wszystko się okaże. Jeśli wcześniej nie zginie...
Tej myśli nie pozwalała jednak dopuścić do siebie. Choć śmierć była już kilkakrotnie tak blisko niej, to jednak nie chciała tutaj umrzeć. Zwłaszcza tutaj.
/ja też spadam. będę może dopiero jutro./
Edytowane przez Gooseberry dnia 17-04-2010 14:09 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 14:01 |
|
|
Faraday siedział niedaleko Scarlett i Neala. Słyszał dokładnie pytanie dziewczyny . Czy nasz lot, rozbicie samolotu na tej wyspie, czy to było... zaplanowane? Czy mam im powiedzieć, że ta katastrofa samolotu była przez Łabędź? Przez to że nie został wciśnięty klawisz? Ciekawe jak na to zareagują. Faraday postanowił odpocząć, zapewne niedługo znów ten nieznajomy da im jakieś zadanie.
//ja też będę później//
Edytowane przez Furfon dnia 17-04-2010 14:02 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 14:28 |
|
|
Tak się złożyło, że Emily również słyszała rozmowę Neala i Scarlett. Już wczoraj doszła do wniosku, że to wszystko mogło być... zaplanowane. Przecież nikt nie ogłosiłby "kandydatami" przypadkowych ludzi! Tak jak Scarlett, chciała o to zapytać. Tyle że nie Neala. Była na Wyspie wystarczająco długo, aby zorientować się, że większość Innych wie tyle co ona. Odpowiedz Caffreya tylko potwierdziła jej przypuszczenia. Konkretne informacje ma starszyzna, czyli Richard, Dogen, może pozostali ludzie ze świątyni...
Edytowane przez von Veron dnia 17-04-2010 14:29 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 14:56 |
|
|
Spało jej się niewygodnie, jak chyba jeszcze nigdy na tej wyspie. Pamiętała dokładnie każdą noc, każde przebudzenie i sen, od samego początku... Mimo to dzisiejszą noc zaliczyła do najgorszych. Gdy tylko zdołała zasnąć, na krzywym, mokrym terenie, od razu zaczęły śnić jej się koszmary. Widziała w nim śmierć wszystkich kandydatów... ze swojej ręki. Obudziła się zlana potem. Czy sen miał coś oznaczać? Przecież Suzanne nigdy nie zabiłaby przyjaciół i wszystkich, którzy byli teraz jej towarzyszami... Długo siedziała, wpatrując się w czarną nicość, rozciągającą się przed nią. Ulgę poczuła dopiero wtedy, gdy zaczęło świtać. Wzięła tabliczkę zrobioną poprzedniego wieczoru i zaniosła ją na świeżo zakopany grób Sayida. Już bez łez, bez wspomnień, położyła ją na ziemi.
Gdy cała reszta zaczęła powoli wstawać i zdecydowali pójść do Świątyni, Suzanne bez słowa poszła za nimi. Kroczyła powoli, nie przysłuchując się rozmowom ani też nie rozmawiając z nikim. Po dotarciu na miejsce Suzanne usiadła na jednym z kamyków.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 15:12 |
|
|
Zanim wyruszyli do Świątyni, Elena przypomniała sobie o metalowym pudełku, które trzymała pod podłogą w swoim dawnym domku. Jak to możliwe, że wcześniej o nim nie pamiętała? Stanęła na gruzach, próbując utrzymać równowagę i wydobyła pudełko, co nie było trudne, zważając na to, że podłoga była spalona.
Skierowała się do Świątyni, przytulając do siebie pudełko i dwa kubki. Gdy znaleźli się na dziedzińcu, zaczęła rozglądać się za swoim plecakiem, który zostawiła koło kamienia. Elena przeszła cały plac, jednak nigdzie go nie było. Wtedy zauważyła Tego Z Brudnymi Stopami.
- Hey, Ty! - zawołała. Dzieciak wyglądał na przerażonego widząc, że Elena się do niego zbliża - Gdzie jest mój plecak? Co z nim zrobiłeś? - warknęła, przekonana, że to jego sprawka. Chłopiec ze strachu aż wypuścił z ręki owoc, który miał zamiar zjeść.
- S-schowaliśmy g-go w... Świątyni... B-bo zaczęło p-padać... - wyjąkał.
- Przynieś mi go! - syknęła, a gdy dzieciak się nie poruszył, tylko gapił się na Elenę z otwartą buzią, pochyliła się nad nim i szepnęła - Rusz się, bo powiem Jacobowi, że jesteś nie posłuszny! Wiesz, co Jacob robi z niegrzecznymi chłopcami? Zamyka ich w klatce na wieczność. Widziałam na własne oczy. - Ten Z Brudnymi Stopami miał już łzy w oczach, zerwał się z miejsca i wrócił po chwili z plecakiem Eleny. Podał jej plecak i uciekł. Ale dzieci są naiwne. - pomyślała Elena, uśmiechając się szyderczo. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 15:12 |
|
|
Emily patrzyła na biegające po świątynnym dziedzińcu mrówki. Część z nich niosła dwa razy większe od siebie nasiona. Jedna taszczyła skrawek materiału. Wszystkie dążyły do mrowiska. Do domu. Dziewczyna zacisnęła pięści. Dharmaville jest zniszczone, zniszczone, zniszczone... Świadomość gorzkiej prawdy nie dawała jej spokoju. Co ona sobie myślała? Że ucieknie od problemów na jakąś zapomnianą wysepkę i zrobi sobie dożywotnią sjestę? Może jeszcze wyjdzie za mąż i założy tu rodzinę? Zaszyje się w swoim domku, męcząc się fikcyjnymi problemami typu: kim jest Jacob? Roześmiała się gorzko. Może jednak warto wrócić do prawdziwego domu? To nie przeznaczenie ją tu przywiodło, a cholerny pech!
Edytowane przez von Veron dnia 17-04-2010 15:14 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 15:46 |
|
|
Suzanne obserwowała, jak Elena wymusiła na chłopcu przyniesienie swojego plecaka. Przypomniało jej się, że swój zostawiła gdzieś obok jeziorka... Miała w nim wszystko. Bez zastanowienia wstała i poszła w kierunku wyjścia ze Świątyni. Zanim jednak wyszła, zauważyła smutną twarz Emily.
-Hej, kobieto..- powiedziała, odwracając się w jej kierunku. -Nie trać nadziei.
I już wybiegła poza mury, rozkoszując się wiatrem, który rozwiewał jej blond włosy.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 16:17 |
|
|
Emily spróbowała uśmiechnąć się do Suzanne. Nie wyszło jej to najlepiej. Jej uśmiech wyglądał raczej jak grymas. Na szczęście Su odwróciła się, wyszła poza teren Świątyni i nie widziała go.
Em znów zajęła się liczeniem przechodzących obok jej stóp mrówek. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 16:19 |
|
|
Ana siedziała oparta o mur Świątyni. Wpatrywała się w ludzi którzy się tu znajdowali. Zajmowali się własnymi sprawami i problemami. Tak normalnie, zwyczajne. Rozwieszali pranie, robili obiad, uśmiechali się - żyli. A ona nie odnajdywała się w tym świecie, w tym miejscu. Nie potrafiłaby tu żyć.. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 16:35 |
|
|
Plecak uwierał Emily w ramiona. Zsunęła go. Chwyciła za suwak i zajrzała do środka. Było tam kilka mniej lub bardziej przydatnych rzeczy, które zdążyła zabrać z Dharmaville, między innymi: ubrania na zmianę, nóż sprężynowy (ten sam, który znalazła w kabinie pilota zaraz po katastrofie, zabrany później przez ludzi Widmore'a i odnaleziony wczoraj. Leżał sobie pod stolikiem na czyjejś werandzie)... Poszperała jeszcze trochę. Po chwili wyjęła dwa trochę pogniecione sezamowo-czekoladowe batoniki. Podeszła do Any.
- Chcesz batona, Astrid?- spytała ponurym głosem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 16:38 |
|
|
- Aa.. Daj. - Mruknęła biorąc batonik. Emily usiadła obok. - Chyba nic słodszego i milszego nas tu nie spotka, nieprawdaż? - Powiedziała robiąc kęs czekoladowej słodyczy. |
|