Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2010 03:18 |
|
|
Daniel spojrzał na Jasona i Elene. Byli zajęci rozmową o zespołach. Teraz pójdę i szybko zjem rybę, nawet nie zauważa mojej nieobecności. Faraday wstał i powiedział
- Idę się przewietrzyć, mam ochotę pospacerować po dżungli. Zaraz wracam - po czym ruszył z rybą w ręku do dżungli. Nie obchodziło go że jego wytłumaczenie jest bezsensu, po prostu miał ochotę na rybę. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2010 03:21 |
|
|
Elena nawet nie zauważyła, jak w trakcie jej wywodu o rocku w Rosji Jason przymknął powieki, a gdy skończyła usnął i opadł na plecy, efektownie wywijając rękami. Głowę miał przechyloną w jej stronę, a z ust pociekła mu ślina.
Edytowane przez Lion dnia 02-05-2010 03:25 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 02-05-2010 12:00 |
|
|
Malecky wrócił do świątyni zmęczony. Od kilku dni, dłuższe wędrówki sprawiały mu trudność. Ciężko oddychając, pierwszą rzeczą jaką zrobił, było dotarcie do jakiegoś miejsca, w którym mógłby przenocować. Położył się na jakiś szmatach i zamknął oczy. Chciał jak najszybciej usnąć, żeby zapomnieć i przede wszystkim nie odczuwać złego samopoczucia. Lincoln obudził się po kilku godzinach. Nie czuł się dobrze, jednak wstał i udał się do kuchni, aby coś przegryźć. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2010 12:42 |
|
|
Westchnęłam ciężko po słowach Su. Przez dłuższą chwilę siedziałyśmy w milczeniu, zagłębione w swoich umysłach i wpatrzone w jeden punkt. Oprzytomniałam dopiero wtedy gdy oparzyłam się kubkiem z kawą, który trzymałam za długo w jednej ręce. Syknęłam cicho, pocierając dłoń o udo.
- Eeeech... a ja chciałabym.... chciałabym bardzo wierzyć w przeznaczenie... wtedy wszystko widziałabym z innej perspektywy... łatwiejszej, prostszej... w której nie byłabym morderczynią...- każde słowo wypowiadałam bardzo powoli, przy czym nie pozwoliłam już sobie na kolejne łzy. Chciałam Su powiedzieć o mojej niedoszłej śmierci, ale gdy tylko nabrałam powietrza w płuca, zjawił się Linc.
- Hej, chcesz kawy?- rzuciłam w stronę mężczyzny.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 02-05-2010 12:54 |
|
|
Lincoln wszedł do kuchni, jednak na nic nie miał ochoty. Nie mógł też sobie znaleźć miejsca. Wszystko go drażniło. - Nie chcę. - odpowiedział beznamiętnie Meredith i wyszedł na dziedziniec. Usiadł pod murkiem i schował twarz w dłonie. Siedział tak, próbując nie myśleć o czymkolwiek. Wyglądało to na objawy depresji. Kiedyś musiała przyjść. Tyle czasu na wyspie wpływało coraz gorzej na jego psychikę. Jeżeli dodać do tego ostatnie wydarzenia, diagnoza była prosta. Każdy normalny człowiek powinien zacząć wariować.
Edytowane przez Lincoln dnia 02-05-2010 12:54 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2010 13:48 |
|
|
-...chociaż nie tylko, bo zespół Lube został założony w 1989 roku... Jego pierwsza płyta pod tytułem Atas... - Elena gadała już od dobrych 15 minut, zapominając kompletnie o rybie. Teraz przerwała swój wywód, orientując się, że Jason od dawna nic nie mówił. Zerknęła w jego stronę i zobaczyła leżącego go w dziwnej pozie, ze śliną kapiącą z ust. Zrobiła zniesmaczoną minę i odsunęła się od niego. Dopiero teraz zauważyła, że Daniel gdzieś zniknął... Może poluje na ćmy... - pomyślała i położyła się na nieopodal ogniska i po chwili zasnęła. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2010 14:33 |
|
|
Emily otworzyła oczy. Cały obóz pogrążony był we śnie. Dziewczyna wyjęła z plecaka nieświeżą już papaję i wbiła w nią zęby. Owoc był niesamowicie soczysty, a w dodatku lekko sfermentowany; przypominał smakiem wino.
Emily usiadła przy ognisku i zaczęła obmyślać plan. Torturowanie komandosa nie podobało jej się. Samotny wypad na dwudziestu uzbrojonych po zęby Rambo też nie był najlepszym pomysłem... Chociaż... Uśmiechnęła się. Znając charakter Eleny, zamiłowanie do krwi Daniela, chłodny spokój i profesjonalizm Neala, wierność przyjaciołom Jasona i jej furię, można być spokojnym. Ze Scarlett Emily nie miała okazji nigdy rozmawiać. Nie znała jej cech. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2010 15:08 |
|
|
Faraday obudził się. Zasnął w dżungli, w końcu nie zjadł surowej ryby, coś go powstrzymało. Teraz jest już za późno, trzeba znaleźć owoce i wyruszyć na wyprawę. Daniel wstał i zaczął szukać owoców. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2010 15:33 |
|
|
Emily rozejrzała się. Wśród śpiących nie było Daniela. Może wysłano go na zwiad? Jednak łódka zajmowała cały czas to samo miejsce. W dziewczynie znów obudziła się ciekawość. Słowa Any nie dawały jej spokoju. Fan krwi. Co to znaczy? Czy Daniel z szalonego geniusza zamienił się w bezlitosnego mordercę? Zaśmiała się.
Wstała, żeby rozejrzeć się trochę w terenie. Może uda jej się coś upolować? |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2010 15:34 |
|
|
Patrzyła na Meredith ze zmarszczonymi brwiami. Musiała zagryzać od środka policzki, by wargi nie zaczęły jej niebezpiecznie drgać, co doprowadziłoby do płaczu. Słowa, które wypowiedziała Meredith chwilę później, zdawały się mieć sens. Może ich przeznaczeniem było zabić Kate? Może dziewczyna nie powinna żyć wśród nich...? Suzanne, kurwa. Nie tłumacz sobie czymś takim morderstwa... Zabiłaś. Nie ma do tego nic żadne przeznaczenie...
Widziała, że kobieta ma zamiar mówić do niej dalej. Rozmowę, a raczej już monolog, przerwał wchodzący do kuchni Malecky. Uśmiechnęła się do niego lekko i bez słowa wyszła z kuchni. Dotykała rękoma zimne ściany, uwypuklone hieroglify i ukruszone kamienie. Dotarła do swojego pokoju. Swojego... Westchnęła i rzuciła w kąt plecak. Rozbierając się do naga, wskoczyła do łóżka, w którym natychmiastowo zasnęła.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 02-05-2010 15:34 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 02-05-2010 17:18 |
|
|
Lincoln nagle się przebudził. Serce mu waliło jak młot. Podobnie jak w dawnych czasach, gdy zaspał na umówione spotkanie i dochodziła do niego świadomość, że zawalił sprawę. Teraz, mimo, że nic go czasowo nie zobowiązywało, czuł się dziwnie. Męczyła go absurdalna myśl, iż spał wtedy, kiedy nie powinien. Ciężko było wytłumaczyć to, co się działo w jego głowie. Otrzepał się z ziemi i liści, i wstał. Wydawało mu się, że wszystko wokół niego się kręci i wiruje. Chwycił się pobliskiego drzewa, aby utrzymać równowagę. Stał tak przez kilkadziesiąt sekund i cicho klął. Nie wiedział co się z nim dzieje. Czuł się tak, jakby jakaś inna dusza próbowała wejść w jego ciało, wypychając duszę Lincolna. Czuł, że ta wyspa go naprawdę zmienia. I przypomniały mu się słowa Suzanne, mówiącej o tym, że wyspa zwykłych ludzi zmienia w zwierzęta. Malecky nie chciał się z tym pogodzić i próbował temu przeciwstawić. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2010 18:11 |
|
|
W czasie gdy większość ekipy się rozeszła spać ja nie mogłam znaleźć dla siebie nigdzie miejsca. Krzątałam się po świątyni z papierosem w dłoni. Czułam się naprawdę dziwnie, przemierzając kolejne korytarze i nie spotykając nikogo. W pewnym sensie się bałam. Atmosfera we wnętrzu była ciężka, a zewsząd dochodziła przytłaczająca tajemniczość tego całego miejsca. To było okropne uczucie. Czułam, że już dłużej nie mogę tak sama chodzić bo inaczej zeświruje z własnymi myślami. Wróciłam więc do kuchni żeby zaparzyć nową kawę. Gdy szukałam cukru w szafce natknęłam się na coś innego. Moją uwagę przykuło opakowanie z haloperidolem. Wzięłam je do ręki i obejrzałam z każdej strony. Hmm... najwyraźniej ktoś tu ma problemy ze sobą...- pomyślałam, odstawiając tabletki na bok. Po chwili jednak przystanęłam i zastanowiłam się sekundę. Chwyciłam opakowanie i szybko połknęłam jedną kapsułkę. Hmm... a co tam... nie zaszkodzi mi... przynajmniej trochę się uspokoję- stwierdziłam i łyknęłam kolejne dwie. Popiłam je kawą i przysiadłam. Zamknęłam oczy, czekając aż lek zacznie działać. Wtem naszło mnie wspomnienie tonięcia i późniejsze zwidy. Aż się cała wzdrygnęłam. To nie było to do czego chciałam wracać. Zdecydowanie nie. Musiałam więc czymś się zająć.
- Tak! Upiekę muffinki- powiedziałam sama do siebie. Nie wiedziałam czy to jeszcze mój zdrowy rozsądek czy już psychotropy ale faktycznie zabrałam się za robienie czekoladowych muffinków. Przynajmniej będziemy mieli co jeść- pomyślałam, wyciągając kolejne składniki. Jeszcze w Sydney, gdy miałam gorszy dzień to zawsze brałam się za pieczenie. Raz nawet piekłam całą noc, a rano cała kuchnia była zawalona muffinkami... tak więc, zaczęłam piec.
' target='_blank'>
Edytowane przez Muminka dnia 02-05-2010 18:29 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2010 18:45 |
|
|
Daniel znalazł kilka mango i banany. Obok rosło drzewo papajowe, lecz nie zerwał ani jednej papai. Wracając na plażę słyszał szelest. Mam nóż i zdechłą rybę, lepiej rzucę rybą na wszelki wypadek. Faraday rzucił rybą w kierunku szelestów, trzymając w drugiej ręce nóż. Czekał na to co się pojawi za krzaków. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2010 18:54 |
|
|
Zza zarośli wyłoniła się Emily. Z obrzydzeniem spojrzała na przelatującą obok jej głowy zdechłą rybę.
- Cześć, Daniel- powiedziała niepewnie, zerkając na trzymany przez niego nóż.
Edytowane przez von Veron dnia 02-05-2010 18:55 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2010 19:01 |
|
|
Suzanne obudziła się wypoczęta mimo tego, że spała niedługo. Skopała kołdrę podczas snu, leżała pod nogami łóżka. Podniosła ją leniwie i przeciągnęła się. Wyciągnęła z plecaka czyste ubrania, z szafki obok łóżka ręcznik i nie zważając na to, że ciągle jest naga, wyszła na korytarz, udając się w stronę łazienki.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2010 19:01 |
|
|
-Emily. Dobrze Cię widzieć, płyniemy już na Hydrę? Znalazłem owoce w dżungli, to nam wystarczy na dzisiejszy dzień. - powiedział Faraday. Nadal trzymał nóż w dłoni. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2010 19:06 |
|
|
- Tak, wróćmy już na plażę. Swoją drogą dawno nie rozmawialiśmy. Ostatnio chyba na frachtowcu... Dużo się wydarzyło od tego czasu- powiedziała Emily i zamyśliła się.- Masz jakiś sensowny plan czy trzymamy się na razie planu Eleny "wyrżnąć wszystkich w pień"? |
|
Autor |
RE: Świątynia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2010 19:30 |
|
|
April niczego tak nie wyczekiwała jak ujrzeć Świątynię. Gdy tylko po dość długiej i męczącej wędrówce przekroczyła próg natychmiast pobiegła w stronę pryszniców. Jeszcze nigdy nie czuła się taka szczęśliwa wchodząc do pomieszczenia, które można było nazwać mianem łazienki. Mimo tego iż nie chciała w ogóle na siebie patrzeć, spojrzała ukradkiem w zabrudzone lustro. Czarne, lepkie strużki tworzyły na jej spuchniętej twarzy witraż skomponowany z żalu, smutku i rozpaczy, posklejane,
gęste rzęsy wkomponowały się w przeszklone, niebieskie oczy, a usta wygięte w nieprzyjemnym grymasie. Wyglądam żałośnie...- stwierdziła kobieta i natychmiast weszła pod prysznic nie mogąc już na siebie patrzeć. Poczuła jak ciepła woda delikatnie spływa na jej ciało dając cudowne ukojenie. Po krótkiej przyjemności wyszła na zewnątrz już całkiem orzeźwiona. Skierowała się w stronę kuchni, w której zauważyła Meredith, uśmiechnęła się do niej przyjaźnie. Zrobiła sobie kubek kawy i wyszła ze zewnątrz, aby przemyśleć sobie parę spraw. Nie potrafiła ułożyć w głowie żadnych odpowiedzi na pytania, które bezlitośnie kroiły jej tępym nożem serce
pełne chaotycznych uczuć, pytania które szarpały ten wybijający rytm życia narząd na małe kawałeczki, duszę, która wyparowała gdzieś niczym poranna mgła, rozgoniona przez wiatr kłujący w oczy i prażące promienie słonce oraz głowę sprawiającą wrażenie gotowej do wybuchu od naporu niewyjaśnionych myśli, które dręczyły ją niemiłosiernie. Koniec tematu Jacoba!- pomyślała biorąc głęboki wdech.
Edytowane przez April dnia 02-05-2010 19:34 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2010 19:42 |
|
|
-Pomysł Eleny jest najlepszy, prosty i skuteczny. Co innego możemy zrobić? Myślisz że jak poproszę mojego ojca by mi oddał Desmonda to się on mnie posłucha? Chodz wracajmy, może się obudzili i martwią się oni. - Faraday po wypowiedzeniu słów schował nóż i podniósł owoce. Ruszył w stronę obozu. Na samą myśl o rzeźni jaka będzie na Hydrze ślina mu ciekła z ust. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2010 19:51 |
|
|
Emily spojrzała z rozbawieniem na Faradaya.
- Aż tak ci śpieszno do tych owoców?- spytała częstując się mango. - Obawiam się tylko, że jak tylko załatwimy pierwszą dwudziestkę, pojawią się posiłki... Musimy przede wszystkim zorientować się, gdzie jest Desmond. Jeśli go odbijemy, nic nam nie zrobią... Przypuszczam, że Keamy jest z Widmorem; uciekniemy helikopterem.
|
|