Autor |
RE: HAWKINS |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 22:15 |
|
|
- Ja mogę iść- Shirley zgłosiła się na ochotniczkę.
Miała nadzieję, że dowie się czegoś więcej dzięki temu. A obiadu póki co i tak nie ma jak ugotować.
Ciekawe czy w lesie są jeszcze grzyby. Lubię kurki. Z chęcią spotkałabym sarenkę. Charles nie lubi dziczyzny. Miałam mu wyprasować koszulę. Tę niebieską. Dobrze w niej wygląda.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 22:22 |
|
|
- Ktoś jeszcze????? - zapytał, bo jednak pani Shirley była dość cienkim wsparciem w razie walki z najgorszymi z najgorszych stworów, chociaż i tak był rad, że zgłosił się ktokolwiek i jakby co, to będzie miał kogo rzucić na pożarcie.- Poza tym, ma ktoś samochód? - zapytał bo jednak jednym rowerem to ciężko będzie. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Faraday
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 22:23 |
|
|
Tymczasem na horyzoncie pojawiła się większa, tym razem składająca się z trzech maszyn, eskadra Black Hawków. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 22:25 |
|
|
Ja mam, Charles mi kupił.
Shirley nie dodała jednak, że rzadko go używa. Charles rzeczywiście kupił jej samochód, ale w gruncie rzeczy zabraniał go używać. Uważał, że prowadzenie samochodu to męskie zajęcie, a Shirley jedynie może poobijać auto i zarysować lakier. Miejsce baby jest w kuchnii, a nie za kierownicą.
Wezmę ten samochód. Potrzebuję go dziś. Charles będzie zły. Wynagrodzę mu to. Ale i tak będzie zły. Impotent jeden!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 22:27 |
|
|
- Patrzcie! - krzyknął, bo kolejne helikoptery sunące w identycznym kierunku potwierdziły fakt, że musiało tam stać się coś grubego i prawdopodobnie miało to wpływ na ten dziwny dzień. Gonza roznosiła energia, zaczął praktycznie skakać w miejscu. - Nie ma czasu do stracenia. W droge!!!!!!! - zarządził w stronę Shirley, która była tak zajebista, że miała samochód. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 22:32 |
|
|
Co się do cholery jasnej stało?! To było pierwsze, co przeszło mi przez myśl. Jakiś ogromny huk wybudził mnie jak z amoku, na dodatek znowu ten cholerny i przytłaczający sen. Czy Charles chciał mi coś powiedzieć, przekazać? Zaczynałam już kompletnie łapać schizę. Głośno oddychałam, rozglądnęłam się dookoła własnej osi, jakbym poszukiwała osoby, która była za to odpowiedzialna. Siedziałam na fotelu w swoim domu, czyli zasnęłam razem z książką. Wstałam, zrobiłam się nerwowa i niepewna. Zaczęłam krążyć po swoim własnym domu w obawie, co jest grane, czy ktoś wbił mi do domu, czy co się stało. Podeszłam powoli do okna obserwując, co działo się na zewnątrz. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Derpsi
Użytkownik
Postów: 711
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 22:32 |
|
|
No więc wszyscy (prawie) pojechali do lasu |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 22:34 |
|
|
Shirley wróciła się do domu i wzięła z niego klucze do garażu oraz kluczyki od samochodu. Zawołała Gonza i otworzyła garaż, w którym stał nowiuteńki Cadillac Eldorado.
O taki:
- Wskakuj, Gonzo!
Shirley uważała, że umie całkiem dobrze jeździć - choć niekoniecznie tak było, więc nie bała się, że uszkodzi samochód.
Udowodnię Charlesowi, że umiem jeździć. Bo umiem. I gotować. I prasować. Może kupi mi nowe żelazko w nagrodę.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 27-11-2016 22:35 |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 27-11-2016 22:35 |
|
|
Miejsce baby jest w kuchni, a nie za kierownicą.
Riley to lubi <3
------------------------------------
Serio chcecie jechać? - zapytała Simone. Trochę słabo się czuła, że dwójka frajerów zamierza odwalić jakąś kozacką akcję. Trey pewnie by ją wyśmiał, gdyby się dowiedział, że stchórzyła. Sama chętnie by pojechała, ale nie z nimi. Zaczęło nerwowo podrygiwać, poszukując wzrokiem kogoś ze swoich kręgów, z kim mogłaby ruszyć do lasu.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 22:44 |
|
|
A wiec Gonzo załadował rower, wskoczył do fury i pojechali w pizdu, tak jak przewidziała Derpsi, być może z kimś jeszcze, a być może sami. Shirley wydawała się być dobrą kobietą, wręcz idealną na tarczę ochronną. Wprawdzie nie wiedzieli nawet gdzie mają jechać i czego szukać, ale Gonzo mimo wpadki z Simone czuł, że szczęście jest dziś po jego stronie, więc na pewno się uda.
- Proponuję wejść w las i przeczesać teren w małych odległościach od siebie, może zauważymy coś dziwnego - przewodził ekipą Gonzo, szlifując groty strzał specjalnym przyrządem. Po raz pierwszy w życiu miał szansę odnieśc prawdziwy sukces i być poważany przez innych, w dodatku przez dorosłych. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 22:48 |
|
|
Shirley po chwili zaparkowała samochód na jakiejś polance. Uznała, że przeczesywanie lasu w małych odległościach będzie łatwiejsze na pieszo.
- Gonzo, skąd Ty to wszystko wiesz?
Mogłam kupić wczoraj te czarne buty na wyprzedaży. Idealnie by się sprawdziły. Te czerwone pantofelki też były ładne. Lubię czerwień. I fiolet. W fiolecie mi do twarzy.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Faraday
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 22:49 |
|
|
Niestety wyprawa zakończyła się takim oto widokiem. Gwardia Narodowa wyszłą z lasu i zablokowała dalszą drogę.
- Proszę zawrócić. - powiedział groźnie wyglądający żołnierz.
Edytowane przez Faraday dnia 27-11-2016 22:53 |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 22:57 |
|
|
Widziałam skupisko ludzi, postanowiłam jednak się nie wychylać. Nie byłam jedną z tych osób, które chodziły do sąsiadek na kawkę, serniki szwedzkie i pogaduchy. Oczywiście nie byłam całkowicie zamkniętą osobą, bo przecież o to w tym wszystkim też nie chodziło. Byłam jednak typem obserwatora, byłam ciekawa, co się stało, nawet bardzo, ale strach nie pozwalał mi iść dalej. Stałam i obserwowałam, to przychodziło mi zdecydowanie najłatwiej z tych wszystkich rzeczy. Myślami byłam zupełnie gdzieś indziej, ciągle intrygował mnie mój cholerny sen. Czy to miało związek z tym wybuchem? Wymyślasz Carla. W tym, to zawsze byłam dobra.
/Do jutra, nie spamcie za dużo /
Edytowane przez April dnia 27-11-2016 22:58 |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 23:00 |
|
|
- Rodzice mnie tego nau... - ale urwał, bo drogę zastąpili im zieloni faszyści. Popatrzył na Shirley licząc, że jako osoba dorosła zdoła przekonać żołnierzy do tego, że się mylą i że jednak będą mogli ich przejść. Zabrał ją na stronę i szepnął do ucha:
- Niech pani zrobi im dobrze buzią, na pewno nas przepuszczą.
Nie żeby Gonzo wiedział cokolwiek o robieniu dobrze buzią, po prostu oglądał dużo filmów, w których seks był częstym fortelem i kobieta dostawała później tego czego chciała. Tak więc czekał aż pani Shirley poczyni odpowiednie kroki. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 27-11-2016 23:07 |
|
|
Simone się nudziła. Najchętniej wróciłaby do domu, ale na myśl o niespuszczonej w toalecie wodzie, od razu jej się odechciało. Zastanawiała się, czy by nie wpaść do willi Treya, może jest w domu? Miał wodę w basenie, może nadal tam jest i będzie można ją wykorzystać?
Jako, że wszyscy zaczęli się rozłazić, Simone także postanowiła się rozejść, o ile jedna osoba może coś takiego uczynić. Szybkim krokiem ruszyła w górę ulicy, na końcu której znajdowała się willa.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 23:09 |
|
|
~~~~
Shirley odruchowo spoliczkowała Gonza.
- Jak śmiesz? Za kogo Ty mnie masz? Chyba pomyliłeś mnie z Simone.
Oburzona i obrażona Badwell zignorowała żołnierzy, wsiadła do swego auta i samotnie wróciła do domu, by ugotować obiad. Niech gówniarz sam sobie radzi.
Może Charles nie zauważy, że ruszałam samochód. Muszę wyprasować tę koszulę. Może pojedziemy na zakupy. Przydałby mu się krawat. I skarpety.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 23:15 |
|
|
Po tym tragikomicznym zdarzeniu, osamotniony Gonzo udał, że odchodzi, a tak naprawdę zaczął okrążać teren i skradać się przez las szukając jakichkolwiek tropów, dziwnych odgłosów albo tajnej rozmowy spiskowców. Nie podda się tak łatwo. Wiedział, że jego rodzice spoglądają na niego z kosmosu i nie może splamić honoru rodziny Alonso. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Faraday
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 23:25 |
|
|
Honor rodziny został splamiony. Zza pleców Gonzo wyrósł niespodziewanie kolejny żołnierz i pochwycił chuderlawego chłopaka. Przyciskając Alonso pistolet do pleców doprowadził go do pojazdu opancerzonego. Wraz z kolegą, kierowcą pojazdu odstawili Gonzo na skraj Hawkins ostrzegając go, że za kolejny taki wybryk zostanie aresztowany.
Po drodze Gonzo mógł zauważyć, że w lesie jest naprawdę liczna grupa żołnierzy. Poza tym widział też duże stada zwierząt uciekające z lasu w stronę Hawkins. Jelenie, lisy, niedźwiedzie, wiewiórki. Wszystkie żywe stworzenia biegły ku miasteczku... |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 27-11-2016 23:35 |
|
|
Simone szła samotnie ciemną ulicą. Stukot jej obcasów i pobrzękujące w kieszeni klucze zdawały się brzmieć nienaturalnie głośno w tej otulającej miasteczko popołudniowej ciszy. Opadłe liście zatańczyły pod nogami Braun, ale nie wyrwały jej z zamyślenia. Dziewczynie przypomniał się ostatni sen, który powtórzy się już po raz kolejny. Zastanawiała się, czy to może nie nadmiar koki albo marihuany był tego przyczyną. Nie miała jednak kogo spytać. Nigdy w życiu nie powiedziałaby o tym Treyowi, który tylko by ją wyśmiał. Oczywiście tym bardziej nie powiedziałaby o tym swojemu ojcu, który dla odmiany najpewniej strzeliłby ją w twarz, po czym zamknął w domu na następne stulecie. A na to nie mogła sobie pozwolić. Miała swoje plany. Od roku odkładała pieniądze na podróż po stanach. Nikt o tym nie wiedział.
W pewnym momencie przez drogę przebiegł lis, co omal nie doprowadziło Simone do stanu przedzawałowego. Podążyła za nim wzrokiem, ale zwierzątko zniknęło już gdzieś w ciemnych zaroślach.
To tylko lis. To tylko cholerny lis - wytłumaczyła sobie, starając się uspokoić przyspieszone bicie serca.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 27-11-2016 23:37 |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 23:39 |
|
|
Gdy tak marznął przed wozem zaciągając się papierosowym dymem, nad głową przeleciało mu kilka Black Hawków, które na oko chłopaka kierowały się w stronę National Lab. Czyżby ten błysk był powiązany z armią? Może przeprowadzali jakiś eksperyment, który wymknął im się spod kontroli? Do głowy chłopaka nasuwało się wiele pytań, jednak póki co zapewne na żadne nie uzyska odpowiedzi. Jeśli rzeczywiście wojsko było w to zamieszane to teren rządowy jak i okoliczne lasy będą bardzo pilnie chronione. Ciekawe czy przez to będą mogli jutro rano pracować z ojcem przy wycince drzew... coraz bardziej nie podobało mu się to wszystko.
James zgasił peta w pobliskiej zaspie i wsiadł z powrotem do wozu. Widok helikopterów upewnił go w tym, że nie powinien interesować się sprawą błysków jeśli nie chce mieć kłopotów. Rok temu młody Byers za wtykanie nosa w nie swoje sprawy srogo oberwał. Stewart nie zamierzał popełniać tego samego błędu. Odpalił jeepa i zawrócił z powrotem do domu.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|