Autor |
RE: HAWKINS |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 27-11-2016 21:12 |
|
|
Brenson uświadomił sobie, że nie zachowuje się jak prawdziwy mężczyzna, więc wyczołgał się spod kołdry i niepewnym wzrokiem ponownie rozejrzał się po pokoju aby sprawdzić jaka jest sytuacja. Wszelkie turbolencje, błyski, a przede wszystkim nieznośny huk zelżały więc mężczyzna mógł w końcu wstać. Wystrój pokoju nieco się zmienił, np. jego spodnie leżały teraz na ziemi zamiast na krześle, a obok nich również stare książki które najwyraźniej wypadły z regału. Najgorsze jednak były kawałki szkła pod oknem, które dały panu Brensonowi pierwszy sygnał, że szybę szlag trafił. Drugim był przenikający do wnętrza nieprzyjemny chłód. Mężczyzna tylko mruknął coś pod nosem jak typowy staruch i udał się do drugiego, zapewne cieplejszego pomieszczenia, a mianowicie kuchni. Otworzył lodówkę w poszukiwaniu wody, po czym przypomniał sobie całą historię jaka dziś rano miała miejsce. Otóż wypił ostatnią butelkę wody mineralnej, po czym udał się do sklepu, z którego został odesłany z kwitkiem. Z grymasem spojrzał na wiszący na ścianie stary zegar. Czy to wciąż był ten samy dzień? Nie zastanawiając się dłużej wrócił do pokoju, jeszcze raz spojrzał na rozbite okno i podniósł z ziemi spodnie. Tradycyjnie powąchał je, ale poziom smrodu nie był jeszcze na szczęście na tyle duży by nie móc ich ubrać, toteż wdział szybko stare łachmany i wyszedł z domu. Rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu swojego psa, który najwyraźniej ze strachu po ostatnich wydarzeniach zapadł się pod ziemię. - Gdzie jesteś głupi chuju?! - zawołał.
|
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Jim Hopper
Użytkownik
Postać: Jim Hopper
Postów: 32
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 21:14 |
|
|
- Witaj Simone. - powiedział Jim. - Nie chciałabyś umówić się ze mną na jakąś kawę?
Zastanawiał się jakim cudem nie przespał się jeszcze z Simone. Od dawna była ona w jego zdecydowanym topie jeśli chodzi o mieszkanki Hawkins. Poza tym potrzebował szybko zmienić temat. Domyślał się, że ten wybuch ma coś wspólnego z laboratorium i nie chciał sam wysnuwać jakichkolwiek przypuszczeń.
Edytowane przez Jim Hopper dnia 27-11-2016 21:16 |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 27-11-2016 21:22 |
|
|
Na wstępie wypada powiedzieć kilka słów Jimie Hooperze. A może tez raczej Jimie Hooperze w oczach Simone. Był z pewnością jedną z tych osób w miasteczku, którym Simone gotowa była dać dupy, byle przymykał oczy na pewne sprawy, takie jak ćpające kokainę dzieciaki w mieszkaniu dziewczyny, czy różne wygłupy Treya, o których wiedziało całe miasteczko, wykluczając jedynie pracowników komisariatu policji. Warto tez dodać, że Hooper był nawet niczego sobie, a przynajmniej w porównaniu z panem Brensonem. Sumując powyższe fakty, Simone zamrugała tylko oczami i powiedziała:
Cóż... Jim... moglibyśmy gdzieś wyskoczyć.
Następnie szczelniej otuliła się płaszczem.
To co...? Nie wiesz, co to był za wybuch?
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 27-11-2016 21:27 |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 21:25 |
|
|
Rower był gdzie miał być. Gonzo znowu zawrócił i postanowił przemierzyć nim tą samą trasę, która i tak prowadziła do jego domu na obrzeżach. Gonzo mieszkał z rodziną zastępczą, jednak rodziną ich nie nazywał, rodziców miał jednych i żadni dorośli mu nie wmówią, że jest inaczej. Gdy tak sobie jechał jego twarz smagały nieprzyjemne podmuchy wiatru, całe szczęście miał na głowie niezawodny kapelusz rybacki, ofiarowany mu z kolei przez ojca. Po drodze minął też ciemnookiego, obstrzyżonego na krótko chłopca, który przypomniał mu o dziecku z jego snów. Miał przeczucie, że sny te były bardziej realistyczne, bardziej prawdziwe i znaczące niż zwykle, a po obudzeniu jeszcze przez kilka dobrych chwil czuł obecność dziewczynki. Gonzo tak się zamyślił, że przez przypadek wjechał rowerem prosto w tył jakiejś kobiety [Simone], co doprowadziło do karambolu i mini chaosu.
- Prze-przepraszam - wymamrotał, zbierając się z asfaltu i masując obolałe kolana. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Jim Hopper
Użytkownik
Postać: Jim Hopper
Postów: 32
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 21:28 |
|
|
- Nie wiem. Pewnie nic takiego a trzeba będzie użerać się z całą tą papierologią... Wybacz, że cię opuszczam, ale powinienem udać się na komisariat. Tam powinni wiedzieć coś więcej. - powiedział Hopper. Ledwie zdążył to powiedzieć, gdy uderzona rowerem przez Gonzo dziewczyna wpadła w jego ramiona. Mężczyzna sam ledwo ustał.
- Uważaj jak jeździsz, chłopcze. Jedź do domu do matki, dopóki nie ustalimy co się stało lepiej żebyś był z rodzicami.
- Teraz już naprawdę muszę iść. - powiedział, obdarzył Gonzo groźnym spojrzeniem i udał się w stronę radiowozu stojącego na końcu ulicy.
Edytowane przez Jim Hopper dnia 27-11-2016 21:30 |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 27-11-2016 21:33 |
|
|
Kiedy Simone wdzięczyła się do Hoopera, nagle jakiś kretyn staranował ją od tyłu. Dziewczyna omal nie upadła. Kiedy się pozbierała, spojrzała z pogarda na winowajcę. Wtedy dostrzegła, że sprawcą był ten frajer, jeden z wielu w miasteczku, i jego stary grat, na którym jeździł do szkoły, bo jego rodziców nie było stać na samochód. O przepraszam, on nie miał rodziców.
Popierdoliło cię? - zapytała szczerze, sądząc, ze taki właśnie przykry los spotkał Gonza.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 27-11-2016 21:34 |
|
|
Paco się nie odezwał, więc Brenson udał się w kierunku beczkowozu lub też miejsca w którym beczkowóz zwykle stał. Niestety nie zastał go tam. Widząc z oddali nadchodzącego Hoppera zatrzymał się obok jego radiowozu i spojrzał na policjanta swoim typowym, nieprzyjemnym wzrokiem.
- Nie ma wody?
|
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 21:34 |
|
|
Shirley znajdowała się w swojej perfekcyjnej kuchni i przygotowywała babeczki marchewkowe, które tak uwielbiał Charles. W skupieniu odważała kolejne składniki, gdy w oknie skierowanym na las zobaczyła rozbłysk, później usłyszała coś jakby grzmot, a na końcu wysiadł prąd.
Jak ja teraz skończę babeczki? Charles będzie zły. Mam całe ręce brudne. A marchewki w tym roku jakieś marne. A w ogóle co to za wybuch? Pewnie ktoś umarł. Ale pewnie ze swojej winy. W sumie dobrze mu tak. A co to zrobić na obiad? I to bez piekarnika? Na co Charles ma ochotę? Jak długo piekarnik jest na gwarancji?
Shirley wyszła z domu, by ustalić czy ktoś z sąsiadów ma prąd, czy to tylko u niej coś się popsuło.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 21:37 |
|
|
Tymczasem Ahmad zajechał beczkowozem pod swój dom, a raczej miejsce swojego pobytu. Była to rozlatująca się z zewnątrz drewniana chata lecz w środku było całkiem przyjemnie gdyż murzyn znał się na remontach i dzięki "pożyczonym" od sąsiadów narzędzi sprawił, że dom był nawet przytulny. Po chwili Ahmad wysiadł z samochodu po czym ruszył do środka. Już chciał włączyć telewizor gdyż w Europie leciała właśnie kolejka ligowa tego prawdziwego futbolu lecz zorientował się, że nie ma prądu. Jego reakcją było tylko jęknięcie w postaci słów skierowanych do samego siebie.
- Niech to jednorożec strzeli. Nie dość, że nie ma wody to jeszcze teraz prądu brak. A mówią, że to Afryka zacofana. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Derpsi
Użytkownik
Postów: 711
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 21:40 |
|
|
Johnnie wracał właśnie ze szkoły. Lekcje skończył wcześniej i razem ze wszystkimi kolegami jakich miał, czyli Tommym Blackiem jechali ulicą na swoich nowych rowerach. Skórzane, podwójnie szyte siodełka, niewielkie oparcie i plastikowe frędzle doczepione do trąbki, która zajęła miejsce klasycznego dzwonka.
Nagle coś błysnęło, huknęło i chłopcy zatrzymali się patrząc w niebo.
- Czy to Superman?- zapytał Tom. Peackle marszczył nos za swoimi okularami. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Jim Hopper
Użytkownik
Postać: Jim Hopper
Postów: 32
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 21:41 |
|
|
Kolejna osoba przeszkadzała Hopperowi w wypełnianiu jego obowiązków.
- Nie ma. - odburknął krótko i wsiadł do radiowozu. Włączył koguta i ruszył na komisariat. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 21:41 |
|
|
Po chwili lekkiego paraliżu i zdezorientowania grupka pod szkołą rozeszła się. Niektórzy zupełnie się tym nie przejęli, jakby niczego nie widzieli. Z kolei inni wyglądali na mocno przerażonych jakby wiedzieli co się stało i co ich czeka. Już miała odezwać się do jednego nauczyciela z wąsem, kiedy wszyscy w jednej sekundzie, jak na wyznaczony znak, niemalże się rozpłynęli. Chcąc czegokolwiek się dowiedzieć Unnur ruszyła w stronę centrum. Drogę ze szkoły do głównej ulicy miasteczka, gdzie znajdowało się kino i knajpa dziewczyna odmierzała liczbą wypalonych fajek. Wystarczyły dwie aby dojść na miejsce. Na wstępie była świadkiem jak dzieciak wjechał rowerem w blondynkę. Poznała obydwoje. Młody to dziwny uczeń z jej klasy, który nie rozstaje się z kapeluszem rybackim. Gdy go pierwszy raz zobaczyła na lekcji pomyślała sobie "Zgól ten koper, Synu". Z kolei kobietę widywała codziennie w barze. Nie chciała brać udziału w kłótni, która wywiązała się między nimi więc podbiegła do odchodzącego policjanta. Nie miała okazji go jeszcze poznać, a szkoda bo był postawny jak prawdziwy islandzki wiking.
- Przepraszam, wiadomo co się stało? - spytała, podchodząc do dwójki mężczyzn.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 21:42 |
|
|
Tymczasem Gonzo zbierał strzały, które rozsypały się po całym chodniku. Oczywiście nikt mu nie pomagał. Pana Jima darzył jako takim szacunkiem, przy następnej okazji powie mu o swoich przypuszczeniach odnośnie tego co tu dzisiaj miało miejsce. Co innego Simone, czyli ta parszywa kurwa o której dokonaniach po zmroku jest głośno nawet w jego szkole (kilku osiłków często chwali się, że ją zaliczyli, chociaż Gonzo nie wiedział ile w tym prawdy, tak czy siak w każdej legendzie jest ziarno prawdy).
- Powiedziałem, że przepraszam - zauważył. W myślach widział Simone, która leży naga w lesie i jest zdana na pastwę radioaktywnej ośmiornicy z mackami, które wwiercają się w jej cipę i rozrywają od środka. - Poza tym stoi pani na drodze rowerowej - zwrócił celną uwagę, bo w tym chaosie nikt nie patrzył gdzie stoi.
Edytowane przez Lion dnia 27-11-2016 21:45 |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Derpsi
Użytkownik
Postów: 711
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 21:43 |
|
|
Po chwili minął ich policyjny samochód z włączonym kogutem. Gdzieś obok jakiś mężczyzna siarczyście przeklinał przez okno z powodu braku wody. Nie miał czym spuścić dwójki w toalecie i teraz dryfowała mu niczym łódź podwodna. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 21:49 |
|
|
Shirley postanowiła podejść do Gonza i reszty, by ich o coś wypytać.
- Przepraszam, wiecie państwo co się stało? I kiedy można oczekiwać, że będziemy znów mieć prąd?
Pytania nie były skierowane do kogoś konkretnego, ale Badwell liczyła na odpowiedź.
Co ten Gonzo zbiera? I czemu stoją na ścieżce rowerowej? Przecież to niebezpieczne. Jazda bez kasku też jest niebezpieczna. Skoki na spadochronie też. Pieczenie babeczek jest bezpieczne. Charles najbardziej lubi marchewkowe.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 27-11-2016 21:50 |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 21:51 |
|
|
Kierował się w stronę miasta, jednak zaraz przy skręcie na główną drogę przed maską przebiegł mu ogromny jeleń. W ostatniej chwili zdążył zahamować i skończyło się tylko na draśnięciu zwierzęcia. - O kurwa. - skwitował trzymając się kurczowo kierownicy. Oddech miał przyspieszony, a krew buzowała mu w żyłach niemiłosiernie. Mimo iż mieszkał w lesie od urodzenia to po raz pierwszy spotkał jelenie tak blisko podchodzące do miasta. Może to właśnie ten błysk spłoszył zwierzę?
James zgasił silnik, oparł się o drzwi wozu i wyciągnął paczkę fajek z kieszeni. Ręce lekko mu drżały toteż dopiero po kilku chwilach udało mu się zaciągnąć dymem w płuca. Tak, tego było mu trzeba. Nikotyna w krwioobiegu potrafiła sprawiać cuda.
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 27-11-2016 21:52 |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 27-11-2016 21:51 |
|
|
Serio? - zapytała, a na jej twarzy pojawił się ironiczny uśmieszek. Jako jedna z najładniejszych dziewczyn w mieście, za jakąś się uważała, miała prawo sobie stać, gdzie jej się podobało.
Lepiej patrz, gdzie jedziesz - powiedziała i nasunęła mu czapkę na oczy. Frajerze - dodała, żeby chłopak przypadkiem nie zapomniał, gdzie jego miejsce.
Tutaj należy się czytelnikom pewna uwaga. Simone dzieliła mieszkańców miasteczka na dwie główne kategorie: frajerów oraz fajnych kumpli Treya. No i był jeszcze pan Brenson, ale on stanowił odrębną kategorię, odrębny zbiór, którego był jedynym elementem. Trudno było go bowiem nazwać frajerem, ale z pewnością jeszcze trudniej spoko ziomem Treya.
Tak więc Gonzo był frajerem numer jeden. Frajerem numer dwa był niejaki Duffer, który teraz najwyraźniej zaszył się w jakimś swoim frajerskim kącie, bo nigdzie nie było go widać.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Derpsi
Użytkownik
Postów: 711
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 21:54 |
|
|
Chłopcy niewiele myśląc zaczęli pedałować na swoich rowerach w kierunku odjeżdżającego radiowozu. Jeśli coś się działo, to właśnie tam, gdzie jechała policja!
Ludzie wokoło panikowali. Po drodze chłopcy minęli jakąś puszczalską dziewczynę imieniem Simone. Nie zatrzymywali się przy niej, ponieważ byli frajerami. Pojechali dalej! Na koniec trzeba będzie wszystko powiedzieć mamie. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-11-2016 22:04 |
|
|
Gonzo zebrał strzały i poprawił czapkę. Wtedy też zaczęli się schodzic jacyś ludzie i pytac co sie stało i czemu nie mają wody.
- Zło czai się w lesie - odpowiedział enigmatycznie kobietom, w tym jego nauczycielce z przyry, z którą dopiero co miał lekcje. Pewnie go nie pytały, ale w zbieraninie która tam była i po odjechaniu pana Jima, uznawał się za najmocniejszego w tej ekipie i to on wiedział najlepiej co w trawie piszczy. - Zbieram wyprawę do lasu aby zbadać sprawę, bo tam poleciał helikopter i tam najpewniej był wybuch. Któraś z pań zechce mi towarzyszyć? - Młodego Gonzo poniosła fantazja. |
|
Autor |
RE: HAWKINS |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 27-11-2016 22:14 |
|
|
Na słowa o źle czającym się w lesie, Simone nieco się zaśmiała. Ciekawa była, co powiedziałby na to Trey. No właśnie - i gdzie on się, do cholery, podziewa? I wtedy przyszła jej pewna myśl do głowy, że to właśnie jej kuzyn ma jakiś związek z tajemniczym wybuchem w lesie. Nachmurzyła się, gdy pojawiała się kolejna myśl, że może mieć także coś wspólnego z brakiem wody. Przypomniało jej się, że kiedyś, gdy miał czternaście lat, napuścił do wanny wody, po czym stwierdził, że sataniści się myją i ją spuścił do odpływu. No ale to był zupełnie inny Trey. Wtedy był głupim gówniarzem. To nie mógł być on. Bo nawet gdyby był, to zrobiłby wszystko tak, żeby w jej łazience była woda. Simone codziennie myła włosy i kuzyn nie zrobiłby jej takie świństwa, znając jej priorytety. No i oczywiście jeszcze pozostawała kwestia toalet. Ohyda. Jej ojciec, kolejny miasteczkowy frajer, postawił z rana klocka, który do tej pory dryfował w muszli klozetowej.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 27-11-2016 22:15 |
|